Warszawa

Żongluj do celu. Czyli o dobroczynnym działaniu żonglerki

Żongluj do celu. Czyli o dobroczynnym działaniu żonglerki

Żonglerka jest nie tylko dyscypliną cyrkową. Dawno temu dobrostan tej aktywności dostrzegli naukowcy, a w ślad za nimi poszli pedagodzy, terapeuci oraz wszyscy ci, którzy w żonglowaniu widzą nie tylko świetną zabawę i relaks, ale także środek do celu, jaki przyświeca aktywizacji, kompensacji, koordynacji czy usprawnieniu mózgu. Ale po kolei!

 

Żonglowanie, a praca mózgu


Żonglowanie jest świetną zabawą i treningiem dla naszych szarych komórek. Początkowo wydaje się trudne, jednak choćby krótki, częsty trening szybko zaczyna przynosić efekty:  żonglerka znacznie przyczynia się do poprawy sprawności naszego mózgu.


Półkule mózgowe zbudowane są z miliardów połączeń nerwowych, które wiąże spoidło czyli ciało modzelowate. Podczas gdy lewa półkula odpowiada za spostrzeganie i magazynowanie informacji, do kompetencji prawej należą emocje i intuicja. Praca mózgu staje się najbardziej efektywna, jeśli obydwie półkule są aktywne.


Co ma do tego żonglerka?
Podczas żonglowania rytmiczne i naprzemienne ruchy rąk równomiernie aktywują obydwie półkule, co sprawia, że transmisja między nimi ulega przyspieszeniu. Wraz za tym idzie aktywizacja obydwu stron ciała. Większość ludzi jest praworęcznych, czyli – jednostronnych. Ujawnia się to nie tylko podczas pisania. Chętniej używamy i tym samym bardziej stymulujemy jedną, bardziej aktywną swoją stronę.


Proces „odkrywania” drugiej strony ciała na nowo, w sposób szczególny ujawnia się u osób dorosłych na ich pierwszym spotkaniu z żonglerką (dorośli mocniej, niż dzieci mają już utrwalone schematy ruchowe). Z początku mózg może mieć pewne kłopoty z przyswojeniem nowego wzorca. Jednak przez powtarzalność i regularny trening jest w stanie w niedługim czasie oswoić się z nową umiejętnością. Mózg jest narządem, który lubi wyzwania i robi z nich dobry użytek. Chce być stymulowany i uczyć się czegoś nowego.

Pierwsze badania naukowe na ten temat zostały opublikowane w American Journalist of Psychology, w których pojawia się sugestia o dobroczynnym wpływie żonglerki na rozwój mózgu. Co ciekawe, nowe komórki w mózgu nie zanikają nawet, gdy przestaniemy praktykować tę czynność.

W badaniach (m.in. Uniwersytetu w Oxfordzie czy Hamburgu) odnotowano różnego typu pozytywne zmiany w strukturze mózgu na skutek praktykowania żonglerki.  Wskazywały one na dwa główne kierunki zmian: zwiększenie masy i gęstości substancji szarej mózgu oraz zwiększenie gęstości substancji białej.

Żonglowanie jest odpowiednie zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, a nasz mózg rozwija się przez całe życie!

 

Popularność żonglerki


Nie sposób wymienić dobrostanu, jaki płynie z nauki żonglowania. Sztuka ta bardzo aktywnie weszła w repertuar działań animacyjnych, pedagogicznych, terapeutycznych, aktywizacyjnych, a nawet rehabilitacyjnych.

Odkąd na światowym rynku popularność zyskała pedagogika cyrku, wzrosło społeczne zainteresowanie żonglerką. Dyscyplina ta, jako integralny element pedagogiki zabawy, pojawia się przy różnego rodzaju okazjach: bywa procesem usprawniającym mechanizmy edukacyjne (W USA przeprowadzono eksperyment, w którym dowiedziono, że dzieci, które nauczyły się żonglowania, szybciej i poprawniej czytają).

Żonglerka także dodatnio wpływa na rozwój zdolności matematycznych, 
jest także bardzo efektywną metodą rozwoju koordynacji wzrokowo-ruchowej, co ma przełożenie na lepsze poczucie rytmu, zwiększony refleks, czy poszerza pole widzenia.

Żonglerka uczy cierpliwości, opanowania i wytrwałości. Pobudza wyobraźnię, zwiększa koncentrację oraz wzmacnia motorykę ciała. 

Nie bez znaczenia jest opanowanie tej umiejętności dla zwiększenia poczucia własnej wartości: nie ma nic bardziej imponującego, niż wykazanie się przed znajomymi ponadstandardową umiejętnością.

 

Żonglerka okazała się także doskonałym środkiem do celów terapeutycznych: psychologowie i pedagodzy i lekarze zalecają ją dzieciom zarówno z nadpobudliwością oraz z dysleksją, umiejętność ta pomocna jest także przy terapii chorób o podłożu neurologicznym, jak np.. depresja czy Alzheimer.

 

Żonglowanie daje radość!

 

Dobrostan fizyczny przekłada się na satysfakcję z osiągniętego celu, jest doskonałym sposobem na spędzenie wolnego czasu.
Miłośnicy sztuki żonglowania organizują w wspólne spotkania o mniejszym lub większym zasięgu. Przy różnych okazjach, w placówkach czy instytucjach kultury mają miejsce warsztaty, podczas których można zapoznać się z tą umiejętnością. W niektórych ośrodkach (zwłaszcza w mniejszych miastach) doskonale funkcjonują dziecięce grupy cyrkowe, zapewniające najmłodszym ciekawy sposób spędzania czasu. Niektóre z nich z powodzeniem wychowują już kolejne pokolenie młodych artystów.

 

Żonglowanie – sztuka powszechnie dostępna

 

Podczas warsztatów z żonglerki, które sama prowadzę, staram się przede wszystkim zaprezentować żonglerkę, nie jako cel sam w sobie, ale jako wielowymiarowy środek do innych celów.
Zadanie ułatwia fakt, że...żonglować można niemalże wszędzie! Nie potrzeba do tego wielkich przestrzeni, a piłeczki można wykonać samemu!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dla dziecka opanowanie sztuki żonglerki trzema piłkami jest celem zbyt dalekosiężnym. Dlatego najmłodszym (którzy bardzo szybko zniechęcają się, gdy coś wydaje im się za trudne), pokazuję nieliczoną ilość ćwiczeń z użyciem jednej bądź dwóch piłek. To niesłychanie uruchamia ich ukryty potencjał i jest ogromnie ważne dla młodych adeptów sztuki żonglowania: jeśli na tym etapie odkryją, ile możliwości jest w nich samych i jak kreatywna może być praca z jedną piłeczką – droga do dalszej nauki żonglowania stoi otworem!
Jest to spójne z teorią Ronalda Grahama, byłego prezesa Międzynarodowego Stowarzyszenia Żonglerskiego, który twierdził, że istotą i najlepszym sposobem rozwiązania i opanowania złożonego problemu, jest rozłożenie go na jak najmniejsze składowe.


Mam nadzieję, że wystarczająco zachęciłam Was do tego, aby spróbować swych sił w sztuce żonglowania. Na początek weźcie do ręki tylko jeden przedmiot. Niech on będzie bezpieczny i miły w dotyku: spróbujcie podać go sobie z ręki do ręki na trzy różne sposoby. Udało się?

 

Materiał zebrała i opracowała
Agnieszka Bińczycka

autorka jest aktorką cyrkową, pedagogiem cyrku

 

Komentarze

To ciekawe, bo dla mnie żonglerka zawsze byłą celem samym w sobie. Wg mnie ciężej jest się czymś zajmować jeśli jest tylko środkiem do osiągnięcia czegoś innego, bo wtedy będziemy szukać skrótów ? jak ominąć zbędny krok i znaleźć się tam gdzie planujemy szybciej. Wtedy żonglerka będzie tylko etapem, który trzeba przejść. Żonglerka może być medytacyjno-ruchowym spędzaniem czasu samemu bądź z innymi, które jest satysfakcjonujące samo w sobie.

dodany: 2019-09-11 13:49:51, przez: Tomasz

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć