29.08.2013 wraz z moją mamą udałem się do Teatru Gry i Ludzie na spektakl pt. Bajkomat. Mama zarezerwowała bilety już tydzień wcześniej, ale nie zdradziła mi o czym będzie przedstawienie, mimo że dopytywałem ją codziennie. Lubię jak mama opowiada mi troszkę o bajce, na która się wybieramy. Codziennie przed snem zdradza mi kawałek historii. Tym razem jednak mówiła, że to niespodzianka, która na pewno bardzo mi się spodoba.Do teatru przyszliśmy przed czasem. Lubię jak jesteśmy wcześniej ,w Teatrze Gry i Ludzie zawsze czekają na dzieci słodkości i coś do picia, a jako że jestem małym łasuchem zawsze lubię podjeść małe co nieco, mama nazywa mnie swoim Kubusiem Puchatkiem. Spektakl rozpoczął się o czasie,dorośli mówią na to ,że punktualnie.Zanim aktorzy wyszli na scenę Pan z teatru już zaprosił nas na następne przedstawienia. Zapewnił ,że będzie dużo nowych, wspaniałych bajek.Ja na pewno się wybiorę ,już nie mogę się doczekać.Bajka okazała się rzeczywiście niespodzianką ,bo zamiast jednej były dwie.Spektakl opowiadał o maszynie do opowiadania bajek- Bajkomacie, która się zepsuła. Fachowcy od usterek próbowali ją naprawić, ale niestety okazało się ze nie jest to taka łatwa sprawa. Jedyne co mogło pomóc to naładowanie maszyny nowymi bajkami i tak oto poznaliśmy dwie bajki. Pierwsza z nich opowiadała o rodzinie poduszek a właściwie o synku Jaśku, który był bardzo niesforny i nie zawsze słuchał mamy i taty. Jasio bardzo polubił deszcz.Ale mi najbardziej podobała się druga bajeczka o królestwie bałaganu. Była tam królewna, której zaginął ukochany piesek. Miała ona ogromny bałagan i przez to nigdzie nie mogła znaleźć swojego pupilka.Został wezwany na pomoc detektyw który potrzebował pomocnika. Ja bardzo chciałem mu pomóc ,ale ubiegła mnie mała dziewczynka. Następnym razem obiecałem sobie, że będę bardziej odważny i na pewno zostanę wybrany.Historia zakończyła się pozytywnie. Piesek został odnaleziony a bałagan posprzątany przez ogromnego zielonego smoka. To było coś! Muszę przyznać ,że jak wyskoczyło to smoczysko, to aż podskoczyłem ze strachu , mama musiała mnie wziąć w ramiona, ale nie byłem sam, widziałem ,że inne mniejsze dzieci też troszkę się przestraszyły. Skończyło się na tym, że wraz z innymi dziećmi pomagałem smokowi sprzątać bałagan .Bardzo podobał mi się spektakl. Był kolorowy i śmieszny. Fajny był Pan Szymon w przebraniu smoka ,który przestraszył mnie nie na żarty, ale Panie aktorki Ania i Justyna też świetnie grały.Myślę że jak tylko nadarzy się okazja to wybiorę się na to przedstawienie raz jeszcze, tym razem z Tatą.
Adaś, 4 latka i Mama Agata Pędzimąż