Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Określenie stopnia niepełnosprawności a edukacja

Witam serdecznie,
jestem mamą 20 miesięcznej Dominiki. Od roku jesteśmy pod opieką ośrodka wczesnej interwencji. Początkowo była to tylko opieka rehabilitacyjna, w tej chwili Domcia jest również pod opieką psychologa i logopedy. Trafiłyśmy tam z powodu asymetrii ułożeniowej i wzmożonego napięcia mięśniowego. Zaczęła chodzić w 17 miesiącu. W obecnej chwili Dominika rozwija się dobrze, jest bardzo inteligentna, lubi klocki, uwielbia czytać książki, potrafi wszystko w nich pokazać (postacie, rzeczy), zna prawie wszystkie części ciała (włącznie np. z kćukiem), chętnie pomaga w pracach domowych ale nic jeszcze nie mówi. Potrafi tylko powiedzieć literę o i a (tzn umie nawet je pokazać i przeczytać w różnych wyrazach). Czasami w zabawie wyrwie się jej k, m, u, i różnego rodzaju zbitki z liter a, o, u. Potrafi pokazać litery k, b, m, c, a, o,. Pani doktor z ośrodka która ją prowadzi zaproponowała abym złożyła wniosek o zasiłek pielęgnacyjny na Dominikę. Ale z tego co czytałam na stronach ZUS wywnioskowałam, że aby go otrzymać dziecko musi mieć orzeczony stopień niepełnosprawności. Pytałam w
ośrodku czy będzie to rzutowało na dalsze życie Dominiki, bo jednak cały czas wierzę, że ona normalnie będzie mówić i dalej się rozwijać. Ale tam otrzymałam tylko odpowiedź, że dzieci miały na płaskostopie orzekaną niepełnosprawność i w niczym im to nie przeszkadzało. Nie mam się do kogo już zwrócić z tym pytaniem i może Pani będzie zorientowana w tej materii. Nie chciałabym aby przez to opóźnienie w mowie Dominika miała problemy z dalszą edukacją.
Dziękuję i pozdrawiam.


Pytanie przesłała Pani KATARZYNA
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry Pani Katarzyno,
We wczesnej interwencji. która dotyczy przede wszystkim dzieci w wieku 0-6 lat, jeżeli nie jest to absolutnie jednoznaczne i konieczne, unika się stawiania ostatecznej klinicznej diagnozy. Dzieje się tak z kilku powodów, przede wszystkim dlatego, iż w pierwszych latach życia rozwój dziecka przebiega tak dynamicznie, że kategoryczne nazywanie "problemu" bywa wróżeniem z fusów. Tendencja ta szczególnie dotyczy dzieci najmłodszych (w wieku 0-3 r. ż.), a przed ukończeniem pierwszego roku życia mówi się przede wszystkim o tzw. zaburzeniu ośrodkowej koordynacji nerwowej. Odpowiednie wspieranie rozwoju dzieci z tzw. grup ryzyka w połączeniu ze wspaniałą w tym wieku plastycznością mózgu sprawia, że wiele objawów się kompensuje, wycofuje i po pewnym czasie dziecko dogania w rozwoju swoich rówieśników. W takich sytuacjach przedwczesne stawianie diagnozy bywa niekorzystne dla dziecka, wiąże się z przyczepieniem "etykiety", która często utrudnia, a nie ułatwia mu funkcjonowanie w placówkach edukacyjnych i grupie rówieśniczej.
Oczywiście nie u wszystkich dzieci terapia kończy się sukcesem i przychodzi moment, w którym ostateczne sformułowanie problemu staje się niezbędne. Wówczas rodzice mogą wystąpić o orzeczenie o stopniu niepełnosprawności dziecka. Wiąże się to m.in. z uzyskaniem dostępu do zasiłków pielęgnacyjnych i dodatków na sprzęt rehabilitacyjny i wpływa na sytuację dziecka w przedszkolu/ szkole. Rodzic, posiadający taki dokument, może starać się o przyjęcie dziecka do placówki integracyjnej lub specjalnej (w zależności od rodzaju i stopnia niepełnosprawności), a jeżeli dziecko chodzi do szkoły masowej, może otrzymać wsparcie ze strony tzw. asystenta oraz mieć zindywidualizowany program nauczania. Do uzyskania takiego orzeczenia nie wystarczy jedynie "płaskostopie" - nie wiem, jak wyjaśnić to, co Pani powiedziano w ośrodku. Takie orzeczenia otrzymują dzieci z poważnymi schorzeniami neurologicznymi, wadami genetycznymi, opóźnieniami rozwoju intelektualnego, znacznym ubytkiem słuchu lub uszkodzeniem wzroku etc. Natomiast do uzyskania pomocy w ośrodku wczesnej interwencji, wystarczy orzeczenie o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju, które Pani z pewnością ma.
Moim zdaniem Pani wątpliwość, czy występowanie o orzeczenie o stopniu niepełnosprawności wobec Pani dwudziestomiesięcznej córki ma sens, jest ze wszech miar uzasadniona. Z opisanych przez Panią objawów wnoszę, że Dominika nie ma postawionej diagnozy, a prowadzona terapia przynosi efekty. Jeżeli mogłabym Pani coś radzić, wstrzymałabym się z ostatecznym nazywaniem problemów, bo to zawsze łatwiej zrobić niż potem weryfikować i odkręcać, a pokusiłabym się o rzetelną diagnozę rozwojową (opisującą poziom funkcjonowania dziecka w poszczególnych sferach rozwojowych). Mam nadzieję, że w ośrodku wczesnej interwencji, pod opieką którego znajduje się Dominika, można zrobić test Monachijskiej Funkcjonalnej Diagnostyki Rozwojowej. Dziecko można też zbadać np. Dziecięcą Skalą Rozwojową. Wykreślenie takiego profilu przyniesie Pani wiele cennych informacji nie tylko o aktualnym poziomie rozwoju córeczki w takich sferach jak: mowa czynna i bierna, rozwój poznawczy, motoryczny i społeczny, ale też pozwoli wyraźnie określić sferę najbliższego rozwoju, czyli te obszary, na których należy się skupić w najbliższym czasie. Taki test można zrobić też w poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Nie napisała Pani, czy asymetria ułożeniowa i nadmierne napięcie mięśniowe, z powodu których Dominika została skierowana na terapię, dotyczyły twarzo-czaszki. Jeżeli tak, dziecko powinno być objęte opieką logopedyczną od pierwszych miesięcy życia i być prowadzone terapią np. Castrillo Moralesa (wiąże się to z masażem i odpowiednim uciskiem określonych obszarów twarzy, jest to metoda bezbolesna i przynosząca dobre efekty w regulacji napięcia mięśniowego, zmniejszaniu asymetrii i wyzwalaniu mowy). Jeżeli takie działania nie zostały podjęte, proszę - w miarę możliwości - o to zadbać.
Z tego co Pani napisała wynika, że poziom rozumienia mowy przez córeczkę (wykonywanie poleceń, pokazywanie części ciała i postaci na obrazkach) jest adekwatny do wieku. Posługiwanie się pojedynczymi głoskami to rzeczywiście jest mało, tym bardziej, że to są wyselekcjonowane głoski, a nie sylaby (jak w gaworzeniu) ani wyrazy. Proszę być jednak dobrej myśli - u wielu dzieci przełom w rozwoju mowy następuje pod koniec drugiego roku życia. Proszę jednak pamiętać, by wszystkie Pani lęki o prawidłowy rozwój mowy Dominiki, odbywały się niejako poza nią, by w domu nie mówiono przy małej o jej problemach, a zalecenia od logopedy były realizowane niepostrzeżenie, w formie zabawy. Mowa u dzieci - podkreślam to- rozwija się wtedy, kiedy są dobre emocje, a nie stres! Proszę dużo się bawić w ćwiczenia oddechowe (zdmuchiwanie płomienia świeczki, konkursy w dmuchanie na odległość piłeczki ping-pongowej, robienie piany przez rurkę do picia itp.) oraz nucenie melodii (np. aaa - kotki dwa) to powinno pomóc w złapaniu melodii języka i zamienieniu głosek w sylaby a potem wyrazy. Powodzenia!


Serdeczne pozdrowienia
Agnieszka Sokołowska

Zobacz inne porady w tematyce: wczesna interwencja, stopień niepełnosprawności

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć