Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Jak dotrzeć do 13-latka?

Dzień dobry,

mam problem z 13-letnim synem. Chodzi do sportowego gimnazjum, jest pływakiem i z roku na rok coraz trudniej zmotywować go do nauki. Teraz zaczął rok od dwójek i jedynek. Orłem nie jest, ale gdyby trochę przysiadł trójki i czwórki miałby bez problemu. Nie jest zmęczony treningami, na sprawdziany zawsze wszystko umie, zadania odrabia - tak przynajmniej twierdzi, ale oceny temu przeczą. Poza tym innych poważniejszym problemów z nim nie mamy, popyskuje, pomoże w domu, jak nastolatek. Motywacja pozytywna i negatywna nie działa. Martwi nas jego podejście do nauki, widać, że z jednej strony mu się nie chce, a z drugiej nie rozumie jeszcze wagi wykształcenia, zwłaszcza, że nie ma jakichś wybitnych zainteresowań, w stronę których mógłby iść przy wyborze zawodu. Rozmawiam z nim często, ale widzę, że niespecjalnie do niego to trafia. Boję się, że gdy się ocknie, będzie już za późno. Dodam jeszcze, że nie sprawdzam mu zeszytów i nie odpytuję przed sprawdzianami. Próbowałam, ale syn zbył mnie, kiedy zaproponowałam pomoc.

Marzena
Marzena Kopta - trener komunikacji, mediator

Marzena Kopta

trener komunikacji, mediator

Odpowiedź:

Pani Marzeno,

 

wiek gimnazjum to trudny wiek. Ni to dziecko, ni dorosły. To również ten czas kiedy człowiek chce być jak najbardziej samodzielny, a jednocześnie jeszcze nie myśli o konsekwencjach.

 

Jest mi trudno odpowiedzieć Pani wprost, co pomoże. Z tego co Pani pisze, to syn nie ma kłopotów z nauką. Jak chce to potrafi. Jednocześnie nie chce rozmawiać, nie chce pomocy. Chce wziąć na siebie odpowiedzialność. Gdybym była matką nastolatka to przede wszystkim chciałabym mu powiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, że im więcej wiem i umiem, tym mam większy wybór. Nie muszę iść do byle jakiej pracy, tylko mogę wybierać. Nie muszę mieszkać w kraju, mogę mieszkać gdziekolwiek na świecie, ponieważ wiem i umiem, i poradzę sobie. Po drugie: Syn jest w takim wieku, ze już żadna kara ani nagroda nie zadziała. Być może musi doświadczyć. W życiu najbardziej uczymy się przez doświadczenia. I chodzi o to, aby kiedy dziecko doświadcza być przy nim i cały czas wpierać go słowem i wiarą, że da radę.

 

Jako rodzice martwimy się o dzieci. A tymczasem nasze martwienie się nie pomaga. Pewnych rzeczy musimy doświadczyć. Chciałabym przekazać dziecku takie przekonanie: nawet jeśli teraz czegoś nie zrobisz, coś zawalisz, coś odpuścisz, to zawsze masz możliwość, aby to nadrobić. Będzie Cię kosztować to więcej pracy, więcej energii, i wysiłku, ale dasz radę. Największym skarbem jaki możemy dać naszym dzieciom jest nasza wiara, że cokolwiek się dzieje, cokolwiek wybiorą, za chwilę mogą wybrać INACZEJ i nie zmarnują życia, tylko dadzą sobie radę. Zaufanie czyni więcej niż milion słów.

 

Serdecznie Panią pozdrawiam

Marzena Kopta

Zobacz inne porady w tematyce: problemy wychowawcze, nastolatek, niechęć do nauki

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć