Witam,

jestem mamą pięciolatki, która od września chodzi do przedszkola. Chodziła chętnie, bez lęku separacyjnego bez większych problemów. Od jakiegoś czasu córka zaczęła mnie przepraszać za drobnostki np. gdy spadła jej kredka, jak odbierałam ją z przedszkola to widać było, że na mnie czeka, czasem miała podpuchnięte oczy, ale Pani wyjaśniała mi, że niby czegoś się wystraszyła, powody nie były podobne do zachowań mojego dziecka. Miałam wątpliwości, co do odnoszenia się pani od pomocy, która mówi tonem ostrym do dzieci, co słyszałam, ale uznałam, że widać dzieciom to nie przeszkadza. Ostatnio moja córka nawet nie chce wejść na salę, boi się iść spać w domu, bo wie, że będzie musiała iść do przedszkola. Okazało się, że wszyscy od lat wiedzą, jaka jest pani od pomocy, że kilka lat temu była awantura i rodzice przenosili dzieci gdzie indziej, a nauczycielka nie reaguje, lubi gdy jest cisza. Dzieci były sztywne ze strachu, a najczęstsza zabawa to król ciszy. Personel dostał upomnienie i pracuje nadal. Proszę o radę co robić?Nauczycielka nie widzi problemu.

Alina