Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Faworyzowanie taty i zazdrość o mamę

Witam,

proszę o pomoc w zrozumieniu sytuacji, która dzisiaj nastąpiła. Mój syn od ok. 9-10 miesiąca życia ogromnie faworyzuje tatę. Tak bardzo, że gdy jest tata obok, ja nie mogę przy synu zrobić nic. Gdy tata wychodzi do pracy, jest ogromny płacz, natomiast gdy ja wychodzę z domu, syn podaje mi buty, mówi "papa"' i zamyka za mną drzwi. Generalnie, ja mogę nie istnieć, gdy jest tata obok, również nie mogę się przytulać do męża, bo syn zaraz do nas biegnie i mnie odpycha. Staramy się za każdym razem tłumaczyć, że wszyscy się bardzo kochamy itd, nie kłócimy się z mężem, okazujemy sobie dużo czułości, ale syn chyba wyczuwa we mnie rywala.

Dziś odwiedziłam koleżankę, która ma półrocznego synka, zazwyczaj gdy brałam go na ręce, syn podbiegał, starał się go staranować, przepchać, dziś było bardzo podobnie, ale mniej agresywnie, delikatnie próbował go zepchnąć z mojego kolana w trakcie, gdy on siedział na drugim. Wiedząc, że może być zazdrosny, okazywałam mu mnóstwo uwagi w trakcie tych 5 minut, kiedy trzymałam na kolanie tamto maleństwo. Uśmiechałam się i mówiłam, że ślicznie się bawi, za każdym razem, gdy wyciągał ręce to go brałam na kolanko, przytulałam, całowałam, głaskałam i wydawało się, że wszystko jest w porządku, bo już nie walczył z siedzącym na drugim kolanie chłopcem. Aż w pewnym momencie zszedł ze mnie, popatrzył mi w oczy z głębokim żalem, uciekł do przedpokoju, tam obrócił się, popatrzył jeszcze raz z ogromnym bólem na twarzy, po czym pobiegł na sam koniec korytarza, stanął w rogu twarzą do ściany i zaczął tak przeraźliwie się zanosić płaczem, jakby stała mu się największa krzywda świata, ewidentnie czułam jego ból. Oczywiście w momencie jak tylko zaczął płakać zerwałam się i pobiegłam do niego, wzięłam na ręce mocno przytuliłam, głaskałam, bujałam, delikatnym glosem powtarzałam, że bardzo go kocham, a on tak strasznie mocno trzymał mnie za szyje jak nigdy, uspokojenie trwało paręnaście minut, bo za każdym razem, gdy popatrzył w stronę chłopca, zanosił się znowu płaczem. Gdy się uspokoił, myślałam, że kryzys zażegnany, poszliśmy się bawić, ale syn przez kolejne 30 minut był jakby nieobecny, w jego oczach widziałam ogromny ból, żal, jakby depresję i wycofanie się, był osowiały, ewidentnie smutny jak nigdy dotąd, wiec wróciliśmy do domu. Strasznie zabolała i przeraziła mnie ta sytuacja, zwłaszcza, że z mężem planujemy w najbliższym czasie rodzeństwo dla synka.

On ma dopiero 16 miesięcy, a dochodzi u niego do takiej reakcji, aż się boję, co będzie za rok? Wolałabym chyba żeby był agresywny w stosunku do drugiego maleństwa niż autentycznie się poddawał w walce o moje uczucie. Co generalnie bardzo mnie zdziwiło ze względu na fakt ogromnego uczucia do taty. Bardzo proszę o podpowiedź, jak radzić sobie z taką sytuacją żeby nie odbiło się to za bardzo na psychice syna? Bo co, jeśli młodszym rodzeństwem będę musiała się zająć? Już nie mówiąc o tym, że znowu to ja "wyszłam na ta gorsza".

Magdalena
Wiktoria Jaciubek - psycholog rodzinny

Wiktoria Jaciubek

psycholog rodzinny

Odpowiedź:

Szanowna Pani,

 

opisaną przez Panią sytuację można tłumaczyć na wiele sposobów. Byłabym ostrożna przed doszukiwaniem się w reakcji syna bólu, żalu do Pani czy tym bardziej depresji. Należy pamiętać, że dzieci (szczególne te mniejsze, do
ok. 4 roku życia) mają tendencję do gwałtownych reakcji emocjonalnych, które dla rodziców często są niezrozumiałe i wydają się nieadekwatne do zaistniałej sytuacji. Tak gwałtowne reakcje uczuciowe biorą się z tego, że małe dzieci są w trakcie nabywania umiejętności rozpoznawania i wyrażania swoich emocji oraz w trakcie dynamicznego rozwoju układu nerwowego.


Jeżeli zaś chodzi o Pani spostrzeżenia dotyczące faworyzowania męża przez dziecka, to również byłabym ostrożna w wyciąganiu daleko idących wniosków. Proszę pamiętać, że każdy rodzic odnosi się do dziecka w swój niepowtarzalny sposób, tworząc z nim wyjątkową więź. Z tego powodu dziecko zazwyczaj zachowuje się w stosunku do obu rodziców w odmienny sposób - ale nie można mówić, że któryś z tych sposobów jest lepszy, czy gorszy. Jest po prostu inny. Lecz jeżeli czuje Pani, że ta sytuacja jest dla Pani trudna, to radzę
udać się wraz z mężem na konsultację do terapeuty par. Specjalista może pomóc w wyjaśnieniu niektórych ukrytych oczekiwań i potrzeb partnerów, które często wpływają również na zachowania w stosunku do dziecka.

 

Z poważaniem,

Wiktoria Jaciubek

Zobacz inne porady w tematyce: problemy z zachowaniem, zazdrość

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć