Miałam przyjemność, wraz z pięcioletnią córką obejrzeć przedstawienie "Tymoteusz Rym Cim Cim". Sztuka opowiadała o losach Taty niedźwiedzia i jego synka, tytułowego Tymoteusza.
Zabawna gra aktorska, przeplatana piosenkami przeniosły małego widza, jak i rodziców w świat wyobraźni. Domowe poduszki zamieniły się w misie, koc w przebiegłą lisicę, a kolorowe kawałki materiału w świergoczące ptaki.
Historia opowiedziana w przystępny, zabawny sposób, ciekawa gra świateł i naturalne podejście aktorów do publiczności, sprawiło, że dziecięca widownia nie odrywała oczu ze sceny.
Po przedstawieniu był czas na wspólną piosenkę przy akompaniamencie gitary, chętni widzowie mogli podejść do aktorów i sprawdzić ile waży poduszka- Tata niedźwiedź.
Sztuka się skonczyła, ale Tymoteuszowe wesołe Rym Cim Cim towarzyszyło nam jeszcze przez resztę dnia.