Warszawa

Happy Feet 2. Tupot małych stóp.

Happy Feet 2. Tupot małych stóp.

Jeżeli zastanawiacie się jak miło spędzić z dziećmi nadchodzący weekend, warto rozważyć wspólne wyjście do kina na "Happy Feet 2. Tupot małych stóp".
Piękne zimowe krajobrazy sprawią, że przeniesiecie się na Antarktydę, na której zamiast chłodu znajdziecie gorącą atmosferę przyjaźni i miłości, gdzie rozgrzeją was rytmy znanych przebojów i… taniec małych stóp.


Na drugiej części kultowego filmu "Happy Feet" nie sposób się nudzić. Wartka akcja, piękne krajobrazy, dużo muzyki i tańca – to sprawi że cała rodzina będzie się świetnie bawić. Ale nie tylko o zabawę chodzi. "Happy Feet 2" to piękna opowieść o sile miłości, wierze we własne możliwości i szukaniu swego miejsca na świecie, kiedy czujemy, że nie pasujemy do innych.


Mały pingwinek – Erik mieszka razem ze swoimi rodzicami w kolonii cesarskich pingwinów. Maluch nie może złapać rytmu. Okazuje się, że w przeciwieństwie do większości, nie lubi tańczyć. Odstaje od grupy rówieśników i czuje się odrzucony tak jak dawniej jego ojciec – Mambo.
Syn Mambo opuszcza zlodowaciałą dolinę w poszukiwaniu towarzystwa, które nie będzie wytykać go palcami. Maluch poznaje Svena – który podaje się za latającego pingwina ze Szwecji. Erik wierzy fantastycznemu Svenowi bardziej niż własnemu ojcu. Idol chłopca jest kolorowy, inny, a mimo to wielbiony przez tłumy swoich kompanów - pingwinów, staje się wzorem dla Erika. Ale to co prezentuje sobą Sven okazuje się kłamstwem.
Kolonia pingwinów, podczas  nieobecności Mambo i Eryka zostaje zablokowana przez przemieszczające się lodowce. Na barkach Mambo spoczywa obowiązek uratowania całej społeczności. Podczas gdy Sven bezskutecznie uczy pingwiny latać, Mambo udowadnia, że nie tylko piosenka, ale i taniec jest dobry na wszystko. Pingwiny wraz ze słoniami morskimi tańczą w rytm, który wywołuje wielkie trzęsienie i ratuje uwięzioną rodzinę i towarzyszy Mambo.


Film uczy dzieci, że wizerunek kreowany na potrzeby sławy nie zawsze jest prawdziwy i tylko dzięki wsparciu najbliższych możemy osiągnąć każdy zamierzony, nawet odległy cel. A dzięki pracy zespołowej jesteśmy w stanie dokonać rzeczy niemożliwych.

 

Edyta Zegarska, psycholog

mama Olka i Julka

 

Komentarze

Jak dla mnie i dziecka - nic porywającego, niestety. Właśnie wspomnienie: nuda - najbardziej zapadło w pamięć. Z trudem wytrzymaliśmy do końca. Ale, jak czytam z recenzji, różne może być podejście do tematu a raczej tupotu.

dodany: 2012-03-21 22:45:39, przez: A.

Byłem sceptyczny po obejrzeniu zapowiedzi filmu ale teraz po przeczytaniu Pani recenzji wybiore sie napewno z dzieckim na ten film, wielkie dzięki!

dodany: 2011-12-02 17:12:36, przez: Szymon

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć