Warszawa

Recenzja książki:

Wielki powrót detektywa Pozytywki

Wielki powrót detektywa Pozytywki

Grzegorz Kasdepke
od 6 do 10 lat
PATRONAT

Otwarte pytania

W dużych miastach są zamknięte osiedla, gdzie nie ma mieszkańców w wieku powyżej 35 lat, w związku z czym wychowujące się tam dzieci mieszczą się w zakresie od noworodka do adepta nauczania początkowego. Te dzieci nie muszą znać z praktyki codziennej trzepaka, walających się pod blokiem puszek po piwie, a niesamowitym widokiem będzie dla nich obleczony byle jak pan pchający wózek dziecięcy wypełniony żelastwem. To może być dla nich sytuacja z… bajki! Wystarczy lektura zagadek z detektywem Pozytywką, których nowy tom wydała Nasza Księgarnia.

 

Dla przypomnienia: sprawy opisane przez Grzegorza Kasdepke są osadzone w krajobrazie kamienicy. Dotyczą społeczności, w której jedną z najistotniejszych ról pełni dozorca, a dzieci na podwórku podejmują wyzwania i inicjatywę tam, gdzie brakuje im jej rzadziej niż dorosłym. Urocze karykaturalne ilustracje Piotra Rychela (współtworzy postać detektywa od pierwszego tomu jego przygód, który ukazał się w 2014 roku) przypominają nam, że to bajka, a nie reportaż z podwórka.

 

Tło tej fikcji jest dalekie od stymulującego umysły dziecięce uosobionego świata zwierząt, skarpetek i samochodów; to szorstki realizm zapraszający do poruszenia razem z pociechą problemów społecznych takich jak samotność ludzi starszych, troska o sąsiadów, porządek w najbliższym otoczeniu. Pojawia się nawet - w formie groteski - jeden z gorących jeszcze tematów społeczno-politycznych (sięgnijcie po książkę, by przekonać się, który!).

 

Nie ma zatem w “Wielkim powrocie detektywa Pozytywki” efektów fantastycznych. Domyślamy się, kto sprywatyzował ławkę na podwórzu kamienicy, przenosząc ją bliżej śmietnika. Piaskownica jest wypełniona szarym piaskiem i odłamkami szkła. Nie waha się Kasdepke wprowadzać do dziecięcej prozy scen kłótni między dorosłymi sąsiadami czy opryskliwych odzywek drobnych cwaniaczków. Z racji tego rodzaju wątków odpowiednim odbiorcą tej pozycji będą dopiero starsze przedszkolaki, takie potrafiące (i lubiące, co w młodym wieku może znaczyć jedno) siłować się umysłowo i wzbogacać słownictwo (naindyczony!).

 

Drugim po sprytnym wprowadzeniu do niektórych zagadnień codzienności walorem książeczki byłego naczelnego “Świerszczyka” jest zachęta do myślenia. Przyznam, że nie miałem wcześniej kontaktu ani z detektywem Pozytywką, ani z podobną formułą w literaturze dziecięcej. Podoba mi się ta idea wczesnoszkolnego testu na czytanie ze zrozumieniem - umiejętność zanikającą wśród młodych. Wymagałbym od literatury raczej więcej momentów zaskoczenia takich, jak pod koniec pierwszej części, to znaczy zagadki, kiedy zostałem z synem wywołany do tablicy: skąd Asia wiedziała, że tytułowy detektyw nie wrócił do domu? Więcej główkowania przychodzi z kolejnymi historyjkami, a w potrzebie poratuje (cichosza!) aneks z rozwiązaniami.

 

Walorów edukacyjnych w najnowszej odsłonie serii o detektywie Pozytywce (to już szósty tom -- nie licząc zbiorczych wydań) jest sporo. Także dla dorosłych, bo Kasdepke pomaga nam obserwować rzeczywistość oczami dzieci i w obliczu nieuchronnego zderzenia codzienności ich świata z naszymi wyobrażeniami zamiast serwowania prostych recept stawia otwarte pytania, których nie chcemy sobie zadać sami.

 

Tomasz Mszyca

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć