Warszawa

Recenzja książki:

Drzewo do samego nieba

Drzewo do samego nieba

Maria Terlikowska
Teresa Wilbik (Ilustr.)
od 5 lat
PATRONAT

Drzewo do dorosłości

„Tylko drzewo jest nasze. To jest dżungla pełna dzikich zwierząt. To jest Szklana Góra. To jest cudowne miejsce, z którego widać wszystko”.


Dosłownie i w przenośni, bo tytułowe drzewo do samego nieba dźwiga na swych grubych konarach dziecięce marzenia, pierwsze prawdziwe przyjaźnie, historie mieszkańców podwórka i dojrzałość do zrozumienia kwintesencji człowieczeństwa. To z niego najlepiej widać otaczający świat. Można sięgnąć dalej. Zobaczyć więcej. Zrozumieć otaczającą rzeczywistość. Trzeba tylko chcieć do tego dorosnąć.


„Na drzewo wdrapujemy się po ławce (…)Może dlatego staramy się bardzo szybko rosnąć. Właśnie żeby dosięgnąć rękami najniższej gałęzi”.


Wokół drzewa toczy się życie całej kamienicy. To ono jest dla dzieci naprawdę istotnym elementem szarej rzeczywistości i przygnębiającej okolicy. Z pierwszego konaru widać samotność Pani Rachlińskiej. Z drugiego mieszkanie krawcowej. Zdobycie kolejnych otwiera nowe perspektywy, budzi świadomość rzeczy ważnych, rozwija.


Ukłony dla Marii Terlikowskiej za poetyckie, głębokie, a jednocześnie bliskie mentalności dziecka ujęcie tematu. Ogromny szacunek dla Teresy Wilbik za wymowne, trafiające w sedno ilustracje. Podziękowania dla Muzeum Książki Dziecięcej za możliwość odkrycia Drzewa na nowo.

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć