Warszawa

Recenzja książki:

Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?

Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?

Natalia Minge
Krzysztof Minge
PATRONAT

O tym jak uczyć się bawiąc oraz bawić się ucząc

Kiedy urodził się Starszy postanowiłam sobie, że nie zajrzę do żadnego poradnika – ani dotyczącego rozwoju fizycznego, ani umysłowego dzieci. Skoro matki rodziły dzieci od tysięcy lat i radziły sobie z ich wychowaniem, rozwojem, kształceniem, to czemu ja miałabym być gorsza. „Wszystko przyjdzie samo” - myślałam. Może wiele i przyszło, ale czytając książkę „Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?” zrozumiałam, jak wiele więcej mogłam dla swych maluchów zrobić, a w przypadku Starszego na wiele rzeczy jest już dziś za późno.

 

Książka Państwa Minge to takie połączenie poradnika z podręcznikiem psychologii rozwojowej. Jej treść powstała w wyniku połączenia specjalistycznej wiedzy, za którą stoją takie autorytety jak Glen Doman, Edward de Bono czy Gordon Dryden, z osobistymi doświadczeniami autorów, którzy są rodzicami trójki dzieci. Wiedza specjalistyczna podana jest tu w bardzo przystępny sposób, nawet dla laika. Fakty i ciekawostki sprawiły, że innym okiem spojrzałam na własne dzieci. Ważnym było choćby zrozumienie, że u maluchów do 6 roku życia dominuje prawa półkula mózgu. Przez to mają one  problemy z logicznym myśleniem, przewidywaniem konsekwencji działań, a matematyka nauczana za pomocą symboli jest dla nich czystą abstrakcją. Za to doskonale zapamiętują obrazy, mają rozwiniętą wyobraźnię, odbierają muzykę i zapamiętują rymy. To sprawia, że wiedza trafia do nich w inny sposób niż do starszych osób, ale trafia i to w olbrzymich ilościach. Ot choćby nauka mówienia. Wiemy, jak trudna jest nauka języków obcych, a dziecko własny język, który jest dla niego całkowicie nieznany, przyswaja w zaskakującym tempie ze wszystkimi jego gramatycznymi trudnościami. Do szóstego roku życia mózg kształtuje się bowiem aż w 80%. Warto z tego skorzystać!

 

Książka napisana jest jasno i przejrzyście. Podzielona na rozdziały i podrozdziały, do których można łatwo powracać. Uzupełniona ramkami z ciekawostkami i podsumowaniami kolejnych ćwiczeń i treści. To ważne, bowiem nie każdy musi korzystać z całości podanej tu wiedzy. Jednych zainteresuje kwestia głośnego czytania dzieciom, innych nauka czytania, matematyki czy wiedzy encyklopedycznej, a poruszanych kwestii jest tu znacznie więcej. Każdy znajdzie coś dla siebie. I nie chodzi tu o stworzenie z dziecka geniusza za wszelką cenę. O nie! Autorzy często zwracają uwagę na fakt, że najważniejsza jest zabawa i niczego nie można robić wbrew dziecku, a nawet sobie. Wszystko musi być dostosowane do naszych wspólnych możliwości.

 

Przeczytałam książkę z wielkim zaciekawieniem. Wyciągnęłam z niej wszystko, co było dla mnie istotne. Nauka przez zabawę – jak najbardziej! Jeżeli jednak nie planujemy dla naszych dzieci indywidualnego toku nauczania, warto mieć na uwadze to, by nie przesadzić z ilością przekazywanej wiedzy. Mózg dziecka wchłonie wiele, osobiście znam jednak takie przypadki, w których dziecko nie było akceptowane w grupie szkolnej i reagowało agresją, bo odstawało wiedzą i umiejętnościami od reszty. Znam też takie, w których dziecko na zajęciach szkolnych zwyczajnie się nudziło, a nie mając interesującego go zajęcia, przeszkadzało reszcie uczniów, na czym tracili wszyscy. Zatem uczyć tak, ale rozsądnie, by ogromem wiedzy nie sprawić maluchowi w przyszłości psychicznych trudności.

 

mama Mał-Gośka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć