Warszawa

O relacji człowieka ze zwierzętami - Wywiad z Cezarym Harasimowiczem, autorem książki "Tygrys"

O relacji człowieka ze zwierzętami - Wywiad z Cezarym Harasimowiczem, autorem książki "Tygrys"

Spotkaliśmy się z Panem Cezarym Harasimowiczem przy okazji premiery książki “Tygrys” - wydarzenie to było okazją do zadania autorowi pytań nie tylko na temat samej książki, ale i jego osobistych przemyśleń na temat relacji człowieka ze zwierzętami, a także ze światem. Zapraszamy! 

 

 



J. T.: Wiemy, że inspiracją do napisania książki było zatrzymanie w 2019 roku nielegalnego transportu tygrysów na granicy polsko-białoruskiej: dlaczego spośród tak wielu tragedii na świecie wybrał Pan właśnie tą? Co Pana najbardziej poruszyło w tej historii?

 

  • C.H.: Ten dramatyczny temat został mi zasugerowany przez Wydawnictwo Agora Dla Dzieci. Byłem wstrząśnięty ludzkim bestialstwem, ale i ludzkim współczuciem. To „polski” dramat, bo tragedia wydarzyła się w naszym kraju, ale to uniwersalna historia. Każde zło czynione na świecie jest naszym udziałem. Każde zło czynione w Polsce jest złem powszechnym. 

 

 

Przedstawia Pan historię Tygrysa o imieniu Tigre, co w tłumaczeniu nie oznacza nic szczególnego, po prostu tygrys. Moje myśli od razu biegną ku biblijnemu Adamowi, którego imię oznacza po prostu człowiek - a tym samym ukierunkowuje nasze postrzeganie tej historii jako opowieści nie o tym konkretnym mężczyźnie, ale ogólnie - o całej ludzkości. Czy chciał Pan przez to powiedzieć, że opisując historię jednego tygrysa mówi Pan ogólnie o tygrysach lub - rozszerzając jeszcze bardziej - o zwierzętach? 

 

  • Raczej chodziło mi o to, że jak mówi nasz bohater – „każdy zasługuje na jakieś imię”. Nasz tygrys nie ma imienia, wobec tego jest w pewien sposób ubezwłasnowolniony. Ale przyjmuję każdą interpretację tej „bezimiennej” kwestii.

 

Tigre pracuje w cyrku, całe jego życie to okres niewoli. Jego treserem jest pan Zampano. Choć nie jest to najłatwiejsza relacja, a praca bohatera jest trudna, to mimo to wytrzymuje on w tych warunkach wiele lat. Chciałabym przytoczyć tutaj te poruszające słowa: “Każdy siedzi w jakiejś klatce i trzeba żeby z tej klatki kiedyś uciekł” Co sprawia, że tkwimy w swoich klatkach? I dlaczego się na nie godzimy?

 

  • Tigre urodził się w niewoli, nie zna zapachu i smaku wolności. Lecz jego ukochana, urodzona na wolności, opowiadała mu jak wygląda życie poza kratami. To tchnienie wyzwolenia sprawiło, że Tigre zaczyna się buntować. My także potrzebujemy imperatywu, by się dać ponieść buntowi, by przegryźć kraty, nie ulegać jakiemukolwiek zniewoleniu. Potrzeba nam tylko odwagi.

 

Wątek klatki nie ogranicza się tylko do fizycznego więzienia, rozszerza go Pan na wiele obszarów, a jednak Tigre nie rozumie dlaczego pan Zampano twierdzi, że jego życie to siedzenie w klatce, tak jak pan Zampano nie rozumie problemów Tigre - trudno nam czasem dostrzec bolesną perspektywę drugiego? Wyjść poza myślenie o sobie?

 

  • Cóż… Jest takie piękne słowo: e m p a t i a. Warto by słowo ciałem się stało.   

 

 

A jednak - pomimo niezrozumienia - Tigre, w swoich wyobrażeniach, kiedy zamienia się miejscami ze swoim treserem, a tym samym zyskuje prawo żądania sztuczek, wymierzania batów -  okazuje litość panu Zampano i nie zmusza go do skoku przez płonącą obręcz, bo sam zna ten strach. Tigre mówi : To ja ci mówię, Zampano, że nie ma różnicy. Mój strach przed ogniem jest taki sam jak twój” - myśli Pan, że brakuje nam, ludziom, takiej wrażliwości w patrzeniu na sposób odczuwania rzeczywistości przez zwierzęta? 

 

  • Zwierzęta są bardziej czułe niż ludzie. Bardziej… właśnie: empatyczne. Często bity pies nadal kocha swego pana. To jest miłość irracjonalna i dlatego bezgranicznie piękna.

 

W pewnym momencie Tigre czuje, że dłużej nie wytrzyma życia w takich warunkach, postanawia odmienić swój los. Odmawia posłuszeństwa i choć się tego nie spodziewa, zostaje uznany za bezużytecznego - a w następstwie - sprzedany. Upragniona wolność nie nadchodzi. Tu znowu wskazuje Pan na przedmiotowy sposób traktowania zwierząt. Co, według Pana, musiałoby się stać żeby ludzie przestali w taki sposób myśleć o zwierzętach? 

 

  • Może gdyby ludzie zamienili się miejscami ze zwierzętami, zrozumieliby na czym polega ich ból. Gdyby musieli na arenie przeskakiwać ze strachem przez zionącą ogniem obręcz, dostawali razy batów, albo byli przykuci do budy krótkim łańcuchem.

 

 

Na szczęście to, co wydaje się czymś negatywnym przemienia się w dobro. Mimo, że decyzja Tigre o rezygnacji z pracy w cyrku, w pierwszym momencie, nie przynosi pozytywnych efektów, w kontekście całej narracji możemy dostrzec, że wszystko ma jakiś swój cel i czemuś służy nawet jeśli prowadzi przez cierpienie. Czy w swoim życiu doświadczył Pan takich momentów? Strachu przed konsekwencjami swoich wyborów, a potem ulgi z powodu, że wszystko dzieje się po coś? 

 

  • Wiele razy doświadczałem niedogodności losu. Ale podobno, gdy Pan Bóg zamyka nam drzwi, to otwiera okno. A za tym oknem czeka nas nowe doświadczenie. To jest tak, kiedy GPS wyznacza nam nową drogę, gdy się zgubiliśmy na trasie.


Tigre dołącza do transportu innych tygrysów, które uznano za niepotrzebne - ich przeznaczeniem nie jest wolność, a kolejne cierpienie. Choć przewożone pod pretekstem ulokowania ich w ogrodzie zoologicznym, tak naprawdę mają być zabite. Tigre, korzystając ze swojego życiowego doświadczenia, zachęca towarzyszy niedoli do zbiorowego buntu wierząc, że tylko taki ma sens. Głos pojedynczego się nie liczy, reakcja grupy ma znaczenie. Dzięki wspólnemu działaniu tygrysów strażnicy na granicy dowiadują się, że z wewnątrz wozu transportującego dzieje się coś niepokojącego. Wspólne działanie przynosi ratunek. 

Wierzy Pan, że działając wspólnie możemy zmienić świat? Nawet jeśli sami jesteśmy słabi i wewnętrznie połamani?

 

  • Oczywiście! W grupie zawsze znajdzie się silniejszy, który podtrzyma słabszego za ramię. Tylko trzeba chcieć podać rękę. Było kiedyś takie – żywe - zjawisko: „Solidarność”.

 

Podczas czytania możemy zauważyć, że w pewnym momencie zmienia się kolorystyka stron. W mojej interpretacji odczytuje to jako symboliczne przejście między życiem, a śmiercią, a potem znów ku życiu tylko już innemu - czy zabieg ten był celowy? Jakie było jego znaczenie?

 

  • Obrazowanie to zasługa genialnej ilustratorki Marty Kurczewskiej. Ja tylko piszę słowa. 

 

 

Bohaterami Pana książki są nie tylko zwierzęta, ale i ludzie. W pierwszej części historii dostrzegamy przede wszystkim “grzechy”, które człowiek popełnia przeciwko zwierzętom, w drugiej widzimy zaangażowanych w pomoc tygrysom ludzi. To bardzo cenne pokazanie, że człowiek może być i tak i taki. Może pozostać w swojej klatce, cierpiąc i zadając cierpienie, a jednocześnie może z niej wyjść i okazać serce. Czy na swojej drodze spotkał Pan więcej tych “pozamykanych” czy może tych “co wyszli na wolność” - czy byli dla Pana inspiracją do napisania tej książki? 

 

  • Gdyby ludzie byli wyłącznie źli, świat już dawno by przestał istnieć. Tak, mnie także by nie było. Na szczęście w ogólnym bilansie zwycięża dobro. Taka jest moja płonna nadzieja. Istnieją wspaniali ludzie jak pani Ewa Zgrabczyńska, „Pani Od Zwierząt”.


Zawarł Pan w swojej książce całe bogactwo refleksji, nie tylko do przeczytania, ale i do własnego rozmyślania. Gdyby czytelnicy, po przeczytaniu, mieli zapamiętać tylko jedną kwestię - którą Pan by wybrał? 

 

  • Wybrałbym ostatnie zdanie: „Niebo! Niebo! Niebieskie niebo! WOLNOŚĆ!”.


Serdecznie dziękuję za rozmowę! 

 

"Tygrys" to dziewiąty tytuł w serii Zwierzaki (Wydawnictwo Agora dla dzieci).

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły książkowe

Warto zobaczyć