Warszawa

Codzienność utkana z emocji

Codzienność utkana z emocji

Dzieci doświadczają emocji całymi sobą. Jeśli są radosne – skaczą podekscytowane w euforii. Ich smutek często przeradza się w rozpacz. Czy można pomóc swojemu dziecku poradzić sobie z trudnymi emocjami?

 

Tekst: Olga Kamińska


Artykuł pochodzi z magazynu

"Newsweek Psychologia Dziecka", nr 3/2022;

opublikowano za zgodą redakcji

 

 

 

 



Ilustracja: Emilia Dziubak


 

Emocje u dzieci pojawiają się w najbardziej dziewiczej i nieokiełznanej formie, dopiero z czasem uczą się, jak zapanować nad falą pobudzenia i stanów wewnętrznych.

 

Emocje pokazują, co jest dla nas ważne, albo sygnalizują, kiedy coś nam nie służy. Czasami, kiedy ich intensywność jest bardzo wysoka, mogą prowadzić nas do zachowań, które są niezgodne z normami społeczno-kulturowymi i w efekcie wpędzić w tarapaty. Dlatego umiejętne zarządzanie nimi będzie się wiązało z lepszymi relacjami i funkcjonowaniem społecznym.

 

To, na ile opanujemy umiejętności związane z regulacją emocji, będzie zależało od czynników biologicznych (cech dziedzicznych, naszego układu nerwowego, temperamentu, pobudliwości), jak również od wzorców przekazywanych nam przez środowisko – w tym rodziców. Badaczki Elen Pozzi i Sarah Whittle z Uniwersytetu w Melbourne wykazały, że pozytywny styl rodzicielski jest związany ze zmianami w sposobie organizacji i funkcjonowania mózgu, a także, że mózg dzieci rodziców z pozytywnym stylem rodzicielskim charakteryzuje się większą dojrzałością funkcjonalną połączeń sieci neuronowych odpowiedzialnych za kontrolę i zarządzanie procesami umysłowymi. 

 

Klasyfikacja rodzicielskich stylów radzenia sobie z emocjami dziecka opiera się na badaniach przeprowadzonych na Uniwersytecie Illinois i na Uniwersytecie Waszyngtona, obejmujących kilkaset rodzin, które były badane dwa razy w pewnym odstępie czasu. Zespół badawczy obserwował i analizował szeroko rozumiane interakcje pomiędzy rodzicami i dziećmi, ze szczególnym uwzględnieniem reakcji emocjonalnych dzieci i tego, na ile świadomie ich doświadczały. Badaczy interesowało również, w jakim stopniu ich rodzice radzą sobie ze swoimi emocjami, jak reagują na emocje dzieci (głównie na złość i smutek) i jakie komunikaty dają dzieciom w tym obszarze. Część obserwacji była przeprowadzona w laboratorium psychofizjologicznym, co pozwoliło obiektywnie ocenić, jak silne są emocje doznawane przez dzieci i rodziców. Mierzone były m.in. poziom kortyzolu w moczu (co jest miarą reakcji stresowej), tętno, częstotliwość i głębokość oddechów, przepływ krwi, potliwość i ruchliwość. 

 

Badacze byli ciekawi również, jak reakcje emocjonalne i styl radzenia sobie z emocjami dziecka przez rodziców, będą się przekładały w perspektywie długofalowej na osiągnięcia dzieci, ich zdrowie, relacje społeczne czy rozwój emocjonalny.

 

Style rodzicielskie

 

Konkretne style rodzicielskie możemy zobaczyć odnosząc się do typowej sytuacji. Rodzina siedzi przy stole i je wspólne śniadanie. Rodzice pilnują, żeby dwójka ich dzieci zjadła, ale starają się robić to w sposób zabawowy i przyjemny. Pół godziny później rodzina zbiera się do wyjścia, rodzicom zależy na sprawnym odstawieniu dzieci do przedszkola i szkoły. Po sygnale „zbierajcie się!” radosny wcześniej siedmiolatek wybucha płaczem i złością. Skala jego emocji wydaje się nieproporcjonalna do tego, co się przed chwilą działo. Co się wydarzy w kolejnych kilku minutach?

 

Badacze zidentyfikowali cztery rodzaje odpowiedzi rodzica na emocje dziecka, jakie zazwyczaj pojawiają w takiej sytuacji. Trzy z nich w perspektywie długofalowej nie wspomagały rozwinięcia się inteligencji emocjonalnej u dzieci (co oznacza, że dzieci gorzej radziły sobie z empatyzowaniem, rozumieniem emocji swoich i innych, efektywną komunikacją oraz regulacją własnych emocji) i tylko jeden styl pozytywnie przekładał się na funkcjonowaniem dzieci w tym obszarze.

 

  • Odrzucający rodzic (ang. dismissing parent) – to typ rodzica, który kiedy nasz siedmiolatek zaczął płakać, powiedziałby „nie rób z igły widłów”, starałby się banalizować i umniejszać emocje dziecka. Mógłby nawet stwierdzić, że dziecko jest urocze, kiedy się tak złości, i zacząć obracać całą w sytuację w żart. Ten typ rodzica może też stosować próby przekupienia dziecka – ciastkiem albo np. zabawą na komórce. Nie stara się zrozumieć emocji dziecka, tylko stara się je odsunąć, rozproszyć tak, żeby nie konfrontować się z jego wewnętrznym stanem.
  • Potępiający rodzic (ang. disapproving parent) – to rodzic, który w takiej sytuacji, ma bardzo negatywny stosunek do przejawów emocjonalności dziecka i będzie starał się ją hamować, mówiąc: „Uspokój się, bo nie pójdziesz do kina”. Może też dawać sygnały, że takie zachowanie jest niewłaściwe: „Chłopcy nie płaczą, nie maż się”. Dziecko dostaje sygnał, że nie powinno otwarcie wyrażać swoich uczuć.
  • Rodzic pozostawiający bez rozwiązania (ang. „Laissez-Faire”) – to typ rodzica, który na pierwszy rzut oka dobrze radzi sobie z sytuacją. Kiedy widzi, że jego dziecko przeżywa silne emocje, daje mu na to przyzwolenie. Widząc opór dziecka, powiedziałby: „Widzę, że się złościsz”. Potrafi empatyzować z dzieckiem, np. mówiąc: „Widzę, że nie chcesz wyjść z domu, ja gdybym mogła, to też chętnie bym w nim została”. Ale na tym pomoc się kończy. Rodzic nie wie, jak dalej pokierować dzieckiem, nie potrafi ustalić ram zachowania. Dziecko rozumie, co czuje w trudnej sytuacji, ale nadal nie wie, co z tymi emocjami zrobić. Aby jak najszybciej rozwiązać sytuację, rodzic prawdopodobnie spróbowałby umówić się z dzieckiem, że teraz 15 minut się pobawią w domu, ale potem muszą iść do pracy/szkoły. Niestety, sam w takiej sytuacji może spóźnić się na ważne spotkanie, a następnego dnia sytuacja prawdopodobnie się powtórzy. Co z tego, że dziecko poznaje swoje emocje, uczy się je określać, skoro nie wie, jak sobie z nimi poradzić?
  • Trener emocji (ang. emotion coach) to najbardziej optymalny według autorów typ rodzica. To osoba, która wie, jak rozpoznać emocje dziecka, potrafi empatyzować i wyjaśnić dziecku stan, w którym się znajduje. Jednocześnie jednak potrafi zaproponować dziecku sposób, w jaki może sobie z tymi trudnymi uczuciami poradzić. W opisanej sytuacji zadałaby pytanie: „Dlaczego nie chcesz iść do szkoły?”, następnie pomogłaby dziecku w określeniu jego emocji: „Czy jesteś smutny, bo chciałbyś tu dzisiaj zostać ze mną i bawić się przez cały dzień?” oraz pokazałaby swoją perspektywę: „Gdybym tylko mogła, to też chciałabym mieć dzisiaj dzień wolny, ale niestety obiecałam, że będę na spotkaniu w pracy”. Rodzic widząc, że maluch cały czas płacze i jest zdenerwowany, ociera jego łzy, pozwalając mu na ekspresję emocji i dając mu czas, „Chodź kochany, przytul się”. Jednak po chwili, rodzic stara się pokazać alternatywę i szerszy kontekst, np. uśmiecha się i mówi: „Wiesz, że pojutrze będzie weekend i będziemy mogli spędzić ze sobą cały dzień. Co chciałbyś wtedy zrobić?”. Maluch zaczyna podejmować rozmowę, rodzic dopytuje się o szczegóły planu dziecka, i tak ustalają, co zrobią w najbliższą sobotę.
    Kluczowe jest to, że rodzic daje wsparcie dziecku, lecz również ustanawia granice i pokazuje, że potrzeby dziecka mogą być zaspokojone, ale kiedy to będzie możliwe dla obu stron. Daje wsparcie dziecku w procesie regulacji emocji, czyli w procesie radzenia sobie z tą trudną sytuacją, pokazując, że czasami konieczne jest dostosowanie się do czynników zewnętrznych, na które nie mamy wpływu. Jedyne, co możemy zrobić, to poszukać innego sposobu na spełnienie swojej potrzeby. W ten sposób dziecko naturalnie uczy się regulować swoje emocje. Stopniowo, małymi krokami i najprawdopodobniej z wieloma potknięciami. To proces niezwykle złożony (również na poziomie neuronalnym), wymaga czasu i praktyki. 

 

Autopomoc

 

Co fascynujące, dzieci, których rodzice stosowali styl trenera emocji, choć naturalnie nadal odczuwały różne negatywne emocje, znacznie szybciej potrafiły się wyciszyć i uspokoić również na poziomie psychofizjologicznym (ich oddech wracał do normy, serce zaczynało bić wolniej), a poziom kortyzolu był u nich niższy. Możemy powiedzieć, że ich emocje trwały krócej – niż u dzieci rodziców o innym stylu. Co w perspektywie długofalowej wiązało się z lepszymi relacjami oraz szeroko rozumianym dobrostanem.

 

Odbiorca tego tekstu może zauważyć, że jego styl zarządzania dziecięcymi emocjami nie do końca jest optymalny. Może sam ma problem z radzeniem sobie z własnymi emocjami? Trudno mu przychodzi wyrażanie swojego smutku, złości, bezsilności. Jednocześnie nie oznacza to, że nie kocha swojego dziecka, że kocha je za mało albo źle. Najprawdopodobniej sam wychował się w rodzinie, od której nie otrzymał takich wzorców i trudno jest mu komunikować się w sposób pozwalający na wyrażanie emocji. Dobra wiadomość jest taka, że nad stylem naszych reakcji emocjonalnych możemy pracować, a pierwszym krokiem jest rozpoznanie naszego stylu rodzicielskiego.

 

Dlatego następnym razem, kiedy nasze dziecko będzie odczuwało emocjonalny dyskomfort, spróbujmy zaobserwować własne reakcje (pewnie są mocno zautomatyzowane), posłuchajmy, co mówimy. Nie oceniajmy się, po prostu obserwujmy. Następnie zastanówmy się, co możemy zrobić inaczej, żeby pomóc swojemu dziecku przejść przez wybuch emocji bardziej świadomie, dając mu zarazem wskazówki, jak poradzić sobie z taką sytuacją.

 


Jak wspierać dziecko w procesie regulacji emocji

 

  1. Bądź osobą świadomą emocji swojego dziecka.
  2. Zauważ, że emocje, których doświadcza twoje dziecko, są szansą na budowanie intymności między wami oraz lekcją.
  3. Słuchaj z empatią, uprawomocniaj uczucia dziecka.
  4. Pomóż dziecku znaleźć słowa do nazywania jego emocji.
  5. Ustanów granice, kiedy potrzebujesz sposobów na szybkie rozwiązanie problemów.

 

Na podst. J. Gottman i J. DeClaire, „Rasing an Emotionally Intelligent Child”


 

Dr Olga Kamińska – neuropsycholożka, badaczka i wykładowczyni na Uniwersytecie SWPS. Zaangażowana w badania nad neuronalnym podłożem emocji, motywacji i bliskich związków. Prowadzi wykłady i warsztaty


 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć