Warszawa

Rodzice ocenili naukę języka angielskiego w polskich szkołach na 3+

  • Ponad 1000 rodziców dzieci w wieku 6-14 lat przebadanych na zlecenie Tutlo oceniło poziom nauki języka angielskiego w polskich szkołach średnio na 3,5. Co ciekawe, niepubliczne placówki ze średnią oceną 3,8 wypadły nieznacznie lepiej niż ogół.

  • Tylko 23 proc. ankietowanych wskazało, że są zadowoleni z tego, jak wygląda nauka angielskiego w szkołach ich dzieci. Najczęściej jako przeszkodę w efektywnym przyswajaniu tego języka wskazywali nieodpowiednio przygotowany program.

  • Nie dziwi zatem deklaracja 34 proc. opiekunów, że ich pociechy uczęszczają na dodatkowe kursy lub korepetycje z języka angielskiego, a 35 proc. chce zapisać je na tego typu zajęcia.

 

Dobra znajomość języka angielskiego przekłada się wysokie wyniki egzaminów państwowych, jest przepustką do najlepszych szkół, otwiera najmłodszym drzwi na świat, a w przyszłości będzie miała wpływ na ich karierę zawodową. Jak pokazuje bowiem badanie Tutlo z 2022 r.1 - wśród osób osiągających dochody przekraczające 7 000 zł netto miesięcznie języka angielskiego nie zna tylko 9 proc. badanych, a biegle posługuje się nim prawie 44 proc. Natomiast im wcześniej rozpocznie się naukę, tym łatwiej jest opanować tę umiejętność2.

 

Tymczasem, jak pokazuje najnowsze badanie przeprowadzone na zlecenie Tutlo, średnia ocena, jaką „angielskiemu” w polskich podstawówkach wystawili rodzice to tylko 3,5. Taką samą notę otrzymały placówki publiczne. Co może zaskakiwać, niewiele lepszą (3,8) ocenę dostały na tym polu szkoły prywatne i społeczne – zgodnie z powszechnie panującą opinią cechujących się wyższym poziomem nauczania. Przy czym rodzice uczęszczających do nich dzieci częściej oceniali poziom nauczania angielskiego jako raczej dobry (51 proc.) niż osoby, których dzieci uczą się w szkołach publicznych (41 proc.) i bardzo dobry (20 proc. vs 13 proc.).

 

 

Nieodpowiednio przygotowany program największą przeszkodą w skutecznej nauce

 

Jak pokazuje badanie Tutlo tylko 23 proc. rodziców jest zadowolonych z tego, jak wygląda nauka języka angielskiego w szkołach ich dzieci i uważa, że nic nie utrudnia ich pociechom efektywnego zdobywania wiedzy. Co ciekawe – odpowiedzi osób, których dzieci uczęszczają do szkół publicznych i niepublicznych nie różniły się istotnie statystycznie w tym obszarze. Najrzadziej tę odpowiedź wskazywali jednak mieszkańcy dużych miast – od 100 do 500 tys. mieszkańców (16 proc.).

 

 

Zdaniem pozostałych opiekunów największy wpływ na efekty nauki angielskiego mają nieodpowiednio przygotowany program np. położenie zbyt dużego nacisku na naukę gramatyki, a zbyt małego na praktykę – mówienie (32 proc.) oraz zbyt liczne grupy (30 proc.). Na trzecim miejscu zdaniem ogółu badanych znalazł się brak podziału na grupy ze względu na umiejętności (26 proc.). Najrzadziej wskazywaną barierą był z kolei brak kadry lub częsta rotacja nauczycieli (18 proc.). Z kolei w przypadku placówek prywatnych i społecznych jako największe przeszkody w nauce angielskiego badani wskazywali: brak podziału na grupy według poziomu zaawansowania (29 proc.), nieodpowiednio przygotowany program (26 proc.) oraz niskie kompetencje nauczycieli języka angielskiego (26 proc.).

 

- Program nauczania języka angielskiego w polskich szkołach to uśrednienie wiedzy, którą na danym poziomie nauczania powinien mieć uczeń. A więc dla dzieci, które wcześniej zaczęły przygodę z angielskim lub chodzą na zajęcia dodatkowe jest za prosty, a dla tych ze słabszymi umiejętnościami językowymi za trudny. Zbyt liczne grupy czy brak podziału według stopnia zaawansowania również nie ułatwiają najmłodszym nauki - dzieci, które najlepiej znają angielski wyrywają się do odpowiedzi, a te które najbardziej potrzebują wsparcia nauczyciela często boją się odezwać w obawie przed oceną innych. Nauczyciel natomiast jest jeden i ma tylko 45 min. dla wszystkich. W efekcie żadna z grup nie jest odpowiednio zaopiekowana - mówi Aleksandra Snuzik, Metodyk Tutlo4Kids & Tutlo4Teens w Tutlo i dodaje - Kolejną kwestią, która nie ułatwia najmłodszym nauki to wciąż dominująca w polskich szkołach metoda gramatyczno-tłumaczeniowa, skupiająca się przede wszystkim na strukturach gramatycznych i odnoszeniu ich do struktur z języka ojczystego, a więc używająca pojęć często dziecku jeszcze nieznanych, np. podmiot, dopełnienie. Dla grupy wiekowej Young Learners (YL), w której znajdują się dzieci, zdecydowanie lepiej sprawdza się m.in. metoda naturalna czy TPR (Total Physical Response). W metodzie naturalnej gramatyka jest narzędziem do opisywania języka, a nie odwrotnie.

 

Istotnie częściej niż ogół badanych mieszkańcy miast powyżej 500 tys. mieszkańców wskazywali, że problemem jest rotacja nauczycieli lub brak kadry (18 proc. vs 25 proc.), a także niskie kompetencje nauczycieli języka angielskiego (19 proc. vs 27 proc.). Najprawdopodobniej jest to związane z faktem, że w największych miastach rynek pracy dla nauczycieli jest duży i konkurencyjny, a dobrzy pedagodzy bez problemu znajdują lepsze opcje zatrudnienia niż etat w szkole.

 

- Placówki robią, co mogą, by zapewnić wysoki poziom edukacji, jednak borykają się z wieloma wyzwaniami. Dlatego też zajęcia dodatkowe z języka angielskiego są dobrym sposobem na uzupełnienie szkolnej edukacji. Nie tylko zapewniają bardziej indywidualne podejście oraz naukę w mniejszych grupach, ale często również interaktywne narzędzia, których nie wykorzystuje się w szkołach. Na przykład w Tutlo wprowadziliśmy ostatnio tzw. rysowanie po ekranie, dzięki któremu dzieci są jeszcze bardziej zaangażowane w naukę – komentuje Aleksandra Snuzik.

 

Patrząc z perspektywy klasy, do której uczęszcza dziecko – najmniej zadowoleni z poziomu nauczania angielskiego w podstawówkach są rodzice ósmoklasistów – tylko zdaniem 16 proc. z nich nic nie utrudnia efektywnej nauki tego języka w placówkach ich dzieci.

 

- Materiał w 8 klasie jest przeładowany, a priorytetem jest wynik na egzaminie. Komunikacja jest na ostatnim miejscu, ponieważ w wymaganiach egzaminacyjnych nie ma mówienia. Powtarza się 7-8 czasów gramatycznych, wiele konstrukcji, funkcje językowe, tysiące słów. Jest też zdecydowanie więcej kartkówek i klasówek, więc rodzice częściej widzą kwantyfikowalne efekty nauki dzieci, czyli oceny - tłumaczy Aleksandra Snuzik.

 

 

Znajomość słów i mówienie najlepiej opanowanymi kompetencjami

 

Zapytani o umiejętności najlepiej i najgorzej opanowane przez dzieci – 32 proc. rodziców wskazało, że wszystkie kompetencje są na tym samym poziomie. Z kolei opiekunowie uważający, że ich pociechy mają zróżnicowane umiejętności w zakresie języka angielskiego jako najlepiej opanowane wskazali: znajomość słów (31 proc.), mówienie (21 proc.), rozumienie wypowiedzi (16 proc.). Z kolei wśród najgorzej przyswojonych wymienili: gramatykę (39 proc.), pisanie (16 proc.) oraz czynie (13 proc.).

 

 

- Moje doświadczenie pokazuje, że dzieci zazwyczaj mają lepiej opanowane zdolności receptywne (słuchanie, czytanie) niż produktywne (mówienie i pisanie) i to właśnie mówienie w przypadku tej grupy wiekowej wypada najgorzej, ponieważ nie jest zbyt często ćwiczone. Niejednokrotnie dzieci mające opanowaną gramatykę na poziomie A2+, konstruują wypowiedzi na poziomie A1. Zakładam, że oceny rodziców na tym polu mogą wynikać z faktu, że umiejętności gramatyczne są zdecydowanie częściej testowane w szkołach niż mówienie, więc łatwiej je im ocenić. Ważne jest zatem, aby opiekunowie rozmawiali ze swoimi pociechami w języku angielskim i nie uczyli ich pisania wypowiedzi pisemnych na pamięć, tylko ćwiczyli umiejętność pisania na wielu przykładach, pogłębiali zasoby leksykalne pociech i pracowali z wytycznymi np. CKE dotyczącymi poprawnej konstrukcji wypowiedzi - komentuje Snuzik.

 

 

Zajęcia dodatkowe i korepetycje zyskują na popularności

 

Wg danych CBOS w roku szkolnym 2022/2023 najczęściej wybieranym rodzajem płatnych zajęć edukacyjnych dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym była nauka języków obcych - wskazało ją 39 proc. rodziców. W badaniu przeprowadzonym na zlecenie Tutlo 34 proc. opiekunów zadeklarowało, że ich dzieci obecnie korzystają z korepetycji lub dodatkowych kursów języka angielskiego, z czego tylko 2 proc. chce w najbliższym czasie z nich zrezygnować. Można przypuszczać, że opiekunowie widzą duży potencjał w tego rodzaju kursach, bo aż 35 proc. rodziców, których dzieci obecnie nie chodzą na tego rodzaju zajęcia, planuje je na nie zapisać w przyszłości. Wyniki badania wskazują również, że przynoszą one założone efekty, bo tylko 5 proc. ankietowanych, których dzieci chodziły w przeszłości na zajęcia dodatkowe z języka angielskiego nie planuje ponownie ich na nie zapisać.

 

 

Statystycznie istotnie częściej niż ogół badanych rodzice z dużych miast (powyżej 500 tys. mieszkańców) deklarowali, że ich dzieci chodzą na korepetycje lub dodatkowe zajęcia z języka angielskiego i planują tego rodzaju naukę kontynuować (24 proc. vs 17 proc.). Zdecydowanie rzadziej twierdzili też, że ich pociechy nie brały udziału w tego rodzaju zajęciach i nie planują ich na nie zapisać (13 proc. vs 26 proc.), z kolei w przypadku mieszkańców wsi sytuacja wygląda odwrotnie – wybierali oni tę odpowiedź częściej niż ogół badanych (33 proc. vs 26 proc.). Różnice te mogą po części może być podyktowane niedostępnością lub niewielką dostępnością tego typu zajęć w mniejszych miejscowościach.

 

- Patrząc na standardowy program nauczania języka angielskiego w szkołach, typowe metody oraz problemy wskazane przez rodziców nie dziwi mnie fakt, że tak wielu rodziców decyduje się na zajęcia dodatkowe, oferujące mniejsze grupy lub lekcje indywidualne i bardziej interaktywne metody nauczania. Rozważając zapisanie dziecka na korepetycje lub dodatkowy kurs, oprócz wymienionych czynników warto również wziąć pod uwagę długość lekcji. Dopiero w przypadku dzieci w wieku 13-14 lat średni czas uwagi wynosi od 30 do 40 min., a więc najbardziej zbliżony do godziny lekcyjnej. Młodsi uczniowie nie są w stanie skupić się przez tak długi czas – mówi Aleksandra Snuzik i dodaje – w Tutlo wzięliśmy pod uwagę wszystkie czynniki wpływające na efektywność nauki u najmłodszych i stworzyliśmy kursy w pełni dostosowane do potrzeb rozwojowych dzieci. Korzystamy z metody naturalnej uzupełnionej o podejście TPR, lekcja trwa 20 min., a dziecko może wybrać ulubionych nauczycieli. Zajęcia są prowadzone przez polskich lektorów i native speakerów, specjalizujących się w kształceniu najmłodszych. Dodatkowo w marcu tego roku wprowadziliśmy interaktywne rozwiązanie – rysowanie po ekranie oraz zmieniliśmy interfejs platformy, aby jeszcze bardziej był dostosowany do potrzeb najmłodszych.

 

Z deklaracji rodziców wynika, że obecnie w zajęciach dodatkowych lub korepetycjach najczęściej biorą udział uczniowie 8 klas (47 proc.). Można przypuszczać, że zwiększone zainteresowanie dodatkowymi lekcjami języka angielskiego w tej grupie jest związane z egzaminem ósmoklasisty. Z kolei rodzice dzieci w wieku 6 i 7 lat częściej niż ogół badanych (24 proc.) deklarowali, że ich dzieci wcześniej nie uczęszczały na tego typu zajęcia, ale chcą, by robiły to w przyszłości - było to odpowiednio 41 proc. i 32 proc.

 

- Bardzo cieszy mnie fakt, że rodzice dzieci w wieku 6 i 7 lat planują zapisać je na dodatkowe zajęcia z języka angielskiego, ponieważ im wcześniej rozpoczną one naukę, tym będzie im łatwiej w przyszłości. Oczywiście odpowiednio przygotowane kursy dla ósmoklasistów są w stanie pomóc im osiągnąć dobry wynik na egzaminie. Jednak w nauce języka angielskiego nie chodzi tylko o uzyskanie dobrych ocen, a o faktyczną umiejętność posługiwania się nim na co dzień. Aby to osiągnąć niezbędna jest regularna nauka oraz praktyka, szczególnie mówienia, bo jest to najcenniejsza umiejętność zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Wszak języków obcych uczymy się po to, by móc się w nich komunikować. Zachęcam zatem, by już od najmłodszych lat kształtować w dzieciach nawyk nauki języka angielskiego, przy czym najlepszą metodą będą krótsze, ale częstsze zajęcia – podsumowuje Aleksandra Snuzik, Metodyk Tutlo4Kids & Tutlo4Teens w Tutlo.

 

***

Badanie dla Tutlo zostało zrealizowane przez Maison&Partners w drugiej połowie stycznia 2023 r. metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na panelu badawczym Ariadna na grupie 1050 rodziców dzieci w wieku 6-14 lat reprezentatywnej dla populacji Polaków, rodziców dzieci w wieku 6-14 lat (pod względem płci, wieku i miejsca zamieszkania).

***

Tutlo - założona w 2015 r. polska firma, oferująca autorską platformę do nauki języka angielskiego. Misją Tutlo, jako lidera rynku, jest zapewnienie każdej osobie na świecie łatwego i wygodnego dostępu do efektywnej nauki angielskiego. Obecnie firma współpracuje z ponad 1300 native speakerami i polskimi lektorami, z jej usług korzysta przeszło 30 tysięcy klientów, a zespół tworzy ponad 350 osób. Tutlo oferuje także rozwiązania dla segmentu B2B - aktualnie współpracuje z niemal 500 firmami oraz globalnymi korporacjami m.in. z sektora IT, FMCG, przemysłu, farmacji, logistyki i transportu. Tutlo zostało wielokrotnie wyróżnione za swoją innowacyjność m.in. podczas Orange Fab Poland. W 2022 i 2023 r. Tutlo znalazło się również w prestiżowym rankingu Financial Times „FT 1000 — Europe’s Fastest Growing Companies”.

1 Badanie Tutlo „Język angielski na rynku pracy” zostało zrealizowane przez Instytut Badań Spraw Publicznych w lutym 2022 r. metodą CATI. Przebadano reprezentatywną próbę̨ N=1000 pełnoletnich mieszkańców Polski. Próba została dobrana w sposób kwotowo-losowy w oparciu o kryteria: płeć́, wiek, wielkość́ miejscowości i województwo (dane wg GUS).

2 Źródło: https://www.semanticscholar.org/paper/A-critical-period-for-second-language-acquisition%3A-Hartshorne-Tenenbaum/da1d1ae9a3b058541dfe185a35d51367b0f21873

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć