Warszawa

Dwa plus jeden plus jeden - Narodziny rodzeństwa

Dwa plus jeden plus jeden - Narodziny rodzeństwa

Pojawienie się kolejnego dziecka w rodzinie to istne trzęsienie ziemi w dziecięcym świecie. I dla dziecka, i dla całej rodziny nowy członek nie jest jedynie źródłem radości, lecz także wyzwań i kryzysu. Co powinniśmy wiedzieć, by rodzina znalazła nową równowagę?

 

Tekst: Joanna Stańczyk

 


Artykuł pochodzi z magazynu

"Newsweek Psychologia Dziecka", nr 3/2022;

opublikowano za zgodą redakcji

 

 

 


 

Co się dzieje w życiu dziecka, kiedy rodzi się rodzeństwo? Świat, który dziecko znało, odchodzi do przeszłości. Oczekiwaniu na rodzeństwo często towarzyszy ekscytacja, czułość i zaciekawienie, ale są też dzieci, które reagują głównie niepokojem i głośno komunikują swój brak akceptacji. To dlatego, że nowa sytuacja przynosi zarówno zyski, jak i straty. Dziecko zyskuje nową relację i rodzinę bogatszą o dodatkowego członka. Równocześnie na jego oczach powstaje nowa rzeczywistość, w której trzeba dzielić się rodzicami, ich uwagą, czasem i zasobami materialnymi z kimś jeszcze. Dlatego oprócz radości i czułości starsze rodzeństwo przeżywa także niepokój, napięcie, żal, a czasem także złość. Może odzywać się w nim niepewność dotycząca tego, jak będzie teraz wyglądało jego życie oraz obawy, czy nadal jest dla rodziców kimś wyjątkowym. Doświadcza też frustracji wynikającej z konieczności odraczania realizacji własnych potrzeb, gdy rodzice zajmują się niemowlęciem.

 

Sytuacja rodziny, w tym także starszego dziecka, zmienia się już wtedy, gdy mama jest w ciąży, a nie dopiero kiedy brat lub siostra przychodzą na świat. Już na etapie ciąży to, co było do tej pory dostępne – noszenie na rękach, dzikie i beztroskie kotłowanie się – czasowo staje się niemożliwe. Z utratą tego, co dobrze znane, wiąże się zachwianie poczucia bezpieczeństwa, które owocuje trudnymi zachowaniami lub czasowym regresem, czyli cofnięciem się w niektórych obszarach w rozwoju.

 

To wszystko może być dla rodziców bardzo niepokojące i często staje się źródłem wewnętrznego konfliktu i wyrzutów sumienia. Pokrzepiająca może być informacja, że choć każde dziecko może mieć nieco inny, indywidualny zestaw towarzyszących mu odczuć, to wszystkie te reakcje są typowe. Warto zrobić dla nich miejsce, bo to etap, którego nie da się przeskoczyć. Kolejną dobrą informacją jest to, że kryzysy mijają. Sytuacja pojawienia się rodzeństwa i związanej z tym transformacji rodzinnej to kryzys rozwojowy, który przepracowany prowadzi do nowej równowagi.

 

Uczymy się siebie na nowo

 

Pomocna może być też świadomość, że wyzwanie poradzenia sobie z tym kryzysem dotyka wszystkich członków rodziny. Rodzina tworzy dynamiczny system, w którym wszystkie ogniwa wzajemnie na siebie oddziałują. System, który dąży do rozwoju, ale także do względnej równowagi. Gdy pojawia się w niej kolejne dziecko, zmiana i związany z nią kryzys są nieuniknione. Zarówno dziecko, jak i rodzice wkraczają razem w nieznane i potrzebują nauczyć się funkcjonować w nowej konfiguracji. Nie tylko dziecko doświadcza utraty tego, co dobrze znane. Również rodzice tracą w pewnym sensie swoje dotychczasowe rodzicielstwo, bo pojawienie się nowego dziecka powoduje, że relacje z każdym z dzieci, a także relacje między partnerami na nowo się definiują.

 

W psychologii za kryzys uznaje się sytuację, w której dotychczasowe sposoby radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami przestają działać i zachodzi potrzeba wypracowania nowych. Na to z kolei potrzeba czasu. Dzieci potrzebują go, by poczuć się w nowej sytuacji bezpiecznie, a dorośli – by nauczyć się funkcjonować w nowej konfiguracji. Trudno więc przyspieszyć proces powrotu rodziny do równowagi. Zwłaszcza że w przypadku powiększenia się rodziny kryzys spowodowany jest nie tylko zmianą, ale także tym, że opieka nad noworodkiem kosztuje rodziców bardzo wiele energii, wiąże się często z niedoborem snu i ograniczonymi możliwościami regeneracji w ciągu dnia i w konsekwencji uszczuplonymi zasobami do zajmowania się starszymi dziećmi.

 

Dlatego jednym z najbardziej wspierających działań, jakie mogą podjąć w tym kryzysie rodzice, jest zaczęcie od zajęcia się sobą poprzez poszukiwanie dodatkowej pomocy i wsparcia. To może być wsparcie organizacyjne albo emocjonalne czy psychologiczne w zależności od tego, jakiego bardziej potrzebujemy.

 

Żegnając stare, witamy nowe

 

Czasem rodzice za wszelką cenę starają się sprawić, żeby dziecko czuło się tak, jakby mimo narodzin rodzeństwa nic się nie zmieniło w życiu starszego dziecka. Robią, co mogą, by uwzględniać starszaka, by poświęcać mu maksymalnie dużo czasu, nie odmawiać zabawy, odwracać jego uwagę od nowej sytuacji i związanej z tym straty i żalu. Troska i uwaga oczywiście są pomocne. Okazuje się jednak, że udawanie, że nic istotnego się nie zmieniło, że wszystko można starać się robić „po staremu”, nikomu nie służy. To pułapka, która może działać odwrotnie, niżbyśmy chcieli, utrudniając dziecku oswajanie się ze zmianą, opłakiwanie straty i odnalezienie się w nowej sytuacji. Dzieci napotykają wtedy dysonans pomiędzy tym, co czują, a tym, co mówią rodzice. Rodzice z kolei frustrują się tym, że ich wysiłki nie przynoszą efektów.

 

Dostrzeżenie i akceptacja tej zmiany są niezbędne zarówno rodzicom, jak i dziecku, by zbudować nową równowagę. Zmiana jest faktem: nie sposób zająć się dzieckiem tak samo, mając na ręku niemowlę, jak wtedy, gdy jesteśmy dla niego na wyłączność. Częścią tego procesu jest przeżycie i zaakceptowanie swojej własnej straty przez dorosłych. Postawa, w której stwierdzamy: „Wiele się zmieniło. To jest nasza nowa rzeczywistość”, pomaga otworzyć się na to, co trudne, ale i na to, co jest w tej sytuacji darem.

 

Nie da się uniknąć kryzysu ani straty. Nie warto byłoby też tego robić, bo umiejętność radzenia sobie z takimi wyzwaniami jest bardzo cenna i wiele razy jeszcze dziecku w życiu posłuży. Dlatego zamiast starać się żyć, jakby nic się nie zmieniło, można zrobić miejsce na pojawiające się w dziecku emocje i uczucia. Na swobodne wyrażanie obaw, niezgody, złości. Wyrażenie ich redukuje napięcie i pozwala zrobić miejsce na ciekawość, czułość i radość.

 


O AUTORCE

Małgorzata Stańczyk

psycholog, dziennikarka i autorka książek. Wspiera rodziców i nauczycieli w lepszym rozumieniu dziecięcych zachowań i budowaniu relacji opartych na szacunku i zaufaniu do dziecięcego rozwoju


 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć