Warszawa

Recenzja książki:

Tomek Łebski. Niezły szczęściarz

Tomek Łebski. Niezły szczęściarz

Liz Pichon
od 9 do 11 lat
PATRONAT

Tomek Łebski. Niezły szczęściarz

Kiedy wzięłam tę książkę do ręki postanowiłam, że zajrzę tylko na chwilę. Zrobię krótki rekonesans i … już nie mogłam się oderwać aż do ostatniej strony, kropki w zdaniu. Dziecięca logika, postrzeganie rzeczywistości przez tytułowego bohatera jest tak urocza, prześmieszna i trafna, że chłonie się te przygody w mgnieniu oka. Poczynając od ślimaka ze sznurka, aż do komiksowych historii, od których tętni każda kartka. Dzięki rozrysowanym obrazkom, uproszczonej grafice ilustrującej co drugie, trzecie słowo i myśl Tomka, jego świat nabiera kolorów (mimo monochromatycznej gamy). Do tego – mini  ilustracje – drogowskazy po zawiłościach „łebskiego” rozumowania, częste symbole – powtórzenia utrwalające szczególnie ważne dla bohatera przedmioty i wydarzenia (np. telewizor, ulubiona kreskówka).

 

Tę książkę można z powodzeniem nazwać kreatywno – edukacyjną. Na pewno niesamowicie pobudza i rozbudza wyobraźnię, przedstawia niebanalne rozwiązania (np. prowizoryczne buty z reklamówkowej folii), ale i pokazuje, w jaki sposób spędzać czas z dziećmi robiąc z nimi chociażby latawca. To w końcu zabawa i eksperymenty ze słowami i literami, które są jak Tomek. Raz rozpędzone, rozbrykane, spadają, wspinają się, innym razem – ciągną, zapętlają, chudną jak parówki lub pęcznieją jak bułeczki. I jak w prawdziwej sztuce: mamy sceny rozpisane na dialogi i didaskalia (najczęściej „wewnętrzny” głos samego Tomka, który szczególnie mocno uaktywnia się w momentach pobłażliwej zadumy nad „nierozgarniętymi” dorosłymi). Poza tym Łebski jest naprawdę zwyczajnym chłopcem: nie lubi odrabiać lekcji, nie lubi dziewczynek, nie lubi zdrowego jedzenia (uwielbia za to batoniki i nawet zadania z matematyki kojarzą mu się ze słodyczami), używa kolokwialnego języka oraz wyrazów dźwiękonaśladowczych. A już mistrzostwo świata osiąga, gdy próbuje walczyć z rozsypaną mąką, czy śmierdzącym serem upchanym w tornistrze. I nade wszystko uwielbia psikusy! Tak! Tomka Łebskiego można czytać i czytać i czytać… Polecam.

 

Iwona Bednarczyk

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć