Warszawa

Recenzja książki:

To całkiem łatwe

To całkiem łatwe

Joanna Charms
od 5 do 12 lat

W drodze po zadowolenie

Pewnie, że to przyjemne, gdy udaje się odkrywać swe talenty i spełniać marzenia. Te małe i te duże. Jak to uczynić? Książka ta daje wiele podpowiedzi, przede wszystkim koncentrując się na silnej motywacji, konsekwencji, odwadze. Skąd je wziąć? Pewnie najpierw to marzenie należy zidentyfikować, odkryć i nazwać, metodą prób i błędów, zaczynając od odpowiedzi na pytanie zupełnie proste - „co lubię?”


Książka ta przypomina poradnik psychologiczny poruszający kwestie motywacji, osiągania sukcesu i poczucia własnej wartości. Tyle że adresowany jest do uczennic szkoły podstawowej, a nie menagerów. Zawiera szereg przemyśleń, „dobrych rad”, „złotych mysli” a nawet konkretnych ćwiczeń – bardzo prostych, mozliwych do samodzielnego zastosowania. Czasem podstawowe pytanie lub stwierdzenie może mieć wpływ na zmianę naszego myślenia lub utrwalanie przekonań. Czasem wystarczy użyć innych, mnie nasiąkniętych negatywnymi emocjami słów.

 

Na szczęście autorka kładzie nacisk nie tyle na spektakularny sukces, nie narzucając konieczności zostania celebrytą. Pokazuje, że chodzi w życiu o satysfakcję, pomoc innym, zadowolenie z każdego dnia.

 

W tę część poradnikową wplecione są opowiadania o Sarze, która dzięki koledze Dawidowi ( i Dumasowi, rzecz jasna) zaczęła interesować się szpadą i odkryła w sobie pęd ku szermierce... Sara nie zatrzymała swej intuicji dla siebie, przemyśleniami podzieliła się z koleżankami – muszkieterkami. Zamknęły w skrzyni tajemna listę marzeń. Teraz nie pozostało im nic innego, jak tylko dążyć do ich spełnienia. Sara, tym razem za sprawą sąsiadki – pani Aleksandry trafiła na informacje dotyczące sylwetki Sylwii Gruchały – olimpijskiej mistrzyni floretu. I zdobywszy się na odwagę napisała do florecistki list z pytaniem o to jak zostać mistrzynią. Odpowiedź, którą dostała można porównać do opowieści o życiu dziewczyny, której nie zawsze wszystko się udawało, u której czasem decydował przypadek, ale też ciężka praca i własne przekonanie. Ta opowieść z listu to swoiste świadectwo budzące nadzieję i pokazujące, że warto...

 

Jeśli ktoś lub poradniki i konkretne podpowiedzi jak coś zmienić to pewnie z książki skorzysta. Zwłaszcza, że te ćwiczenia nie wymagają szczególnego nakładu pracy a rozwiązania są czasem naprawdę proste. Nie przekonuje mnie jedynie strona wizualna - kolorystyczny miszmasz, pewnie zgodny ze stylem WeGirls, ale co za dużo to niezdrowo, przynajmniej jak dla mnie.

 

Anna Kossowska-Lubowicka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć