Warszawa

Recenzja książki:

Straszne bajki dla niegrzecznych dzieci

Straszne bajki dla niegrzecznych dzieci

Marcelina Kosińska
od 8 do 13 lat

Przyjemnie się bać

I oto mam mieszane uczucia… Niezbyt długa książeczka, niewyszukana szata graficzna, proste (acz poruszające wyobraźnię) szkice ołówkiem i całkiem ładny język, ale… Historie zupełnie odmienne od tych, do których przyzwyczaiła nas literatura dziecięca – i to niby powinno być na plus (ja bowiem lubię wszystko, co łamie schematy i sztywne konwenanse), jednak… No właśnie, jakoś nie przekonała mnie ta forma (acz zawsze powtarzam, że to co "nie trafiło" do mnie nie jest "be", absolutnie!). Jak dla mnie za dużo było w tym okrucieństwa i potworności. Można rzec: "ale przecież życie takie właśnie jest, wcale nie cukierkowate, ale z pazurem – i trzeba się nauczyć w takim odnaleźć". Ja jednak po tej całej walce z codziennością wolałabym szukać ukojenia zmysłów w czymś może bardziej lirycznym, może… w każdym razie tutaj nie odnalazłam tego, czego szukałam.


Pamiętam jak byłam w wieku swoich synów. Cudne sześć lat. W kinie co niedzielę wyświetlano bajkowe Poranki dla dzieci. Pewnego razu wyświetlono bajeczkę, której tytułu nie pamiętam, za to przez lata w koszmarach sennych i przeróżnych lękach nawiedzały mnie obrazki zeń: bracia przemieniani w czarne kruki, łopata kopiąca dół na trumnę, cmentarzysko i upiornie trzęsąca się ze śmiechu czaszka, jakiś zły czarnoksiężnik. Wracało to do mnie w rozmaitych momentach mojego życia; bałam się wówczas przeraźliwie!


Z rozwagą dobieram zatem filmy dla moich dzieci. Rygorystycznie selekcjonuję bajki do oglądania. Kiedy coś nie spodoba mi się w trakcie, tłumaczę synom dlaczego uważam, że powinniśmy przerwać oglądanie czy czytanie… I tak było tym razem… Nie doczytaliśmy wspólnie do końca – sama przeszłam przez mroczny korytarz lektury, by u kresu zadać sobie pytanie: "do kogo jest skierowana?". Moim zdaniem dla przedszkolaków może być za straszna, mogą emocjonalnie nie udźwignąć bagażu grozy. Kiedy zaczęliśmy czytać książeczkę, synowie kurczyli ramionka, robili ogromne oczka, wtulali się we mnie i naciągali koce po same szyje. Potem domagali się mojej nieustannej obecności, a rano prześcigali się w opowiadaniu koszmarów. Stwierdziliśmy, że wieczorne czytanie nie jest odpowiednią porą na tego typu bajki. Bez żalu zrezygnowali z bajań "dla niegrzecznych dzieci". Kiedy zasiadaliśmy do lektury w dzień, prosili: "mamusiu, tylko nie czytaj takim strasznym głosem, ciszej, głośniej… tylko takim byle jakim, dobrze?". Zaproponowałam zatem, byśmy przełożyli czytankę na czasy, gdy chłopcy będą już gotowi na przyjęcie tych opowiadań.


Zapoznałam się z recenzją ośmiolatka, który stwierdził - jak jakieś dziecko ma 5 lat, to nie powinno mieć czytanych takich bajek, bo mogłoby mieć straszne sny. Zgadzam się. Jednocześnie myślę sobie - do jakiego przedziału wiekowego kierowane są historyjki? Dla uczniów klas młodszych czcionka może być zbyt mała, a ilość ilustracji niewspółmiernie niewielka w stosunku do ilości tekstu. Dla starszych uczniów? Być może. Bo dla dorosłych ciut za infantylne. Mam więc problem z rekomendacją dla konkretnej grupy wiekowej.


Trzeba jednak przyznać, że sama idea napisania "strasznych bajek" jest bardzo dobra. Chyba każdy z nas pragnie czasem poczuć dreszcz emocji, lubimy tak "przyjemnie się bać" (oczywiście, kiedy nie stajemy z grozą oko w oko, a jedynie rozgrywa się ona w naszej głowie). Sama namiętnie oglądam i czytam thrillery, horrory czy kryminały i sądzę, że moja dziatwa wyssała to z mlekiem matki, a jednak przekaz musi być odpowiedni do wieku, dojrzałości emocjonalnej… Pewnie przyjdzie jeszcze czas, że będziemy opowiadać sobie niestworzone historie przy blasku świec czy nikłym świetle latarki. Z pewnością będziemy snuli opowiadania z dreszczykiem, iskry w ognisku będą strzelały, wiatr złowrogo szemrał, a liście zadrżą, poruszane jakąś dziwną mocą… Będziemy wyobrażać sobie, że kiedy odwrócimy się, spostrzeżemy przerażającą istotę. Że te kroki, które słyszymy tuż za nami… Brrr. Jeszcze nie teraz, za kilka lat.


Póki co moje dzieci nie są aż tak niegrzeczne, by raczyć ich Strasznymi bajkami dla niegrzecznych dzieci. Odkładamy na półeczkę, na potem…

 

mama Anna

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć