Warszawa

Recenzja książki:

Bardzo mała dziewczynka i bardzo duży miś

Bardzo mała dziewczynka i bardzo duży miś

Katarzyna Zychla
Magdalena Sikora (Ilustr.)
od 4 do 7 lat

Książka o przyjaźni, miłości i tolerancji

Książka Katarzyny Zychli, należąca do serii "Bajki zasypiajki", przyciąga uwagę już okładką, na której znajduje się (odwrotnie jak w tytule) duża, rudowłosa dziewczynka i siedzący na jej dłoniach malutki miś. Wertujemy książkę i widzimy duże litery oraz cudowne, barwne ilustracje wykonane przez panią Magdalenę Sikorę, które na pewno spodobają się najmłodszym czytelnikom.


W pierwszym rozdziale trafiamy do sklepu w momencie, gdy sprzedawca gasi światło. Właśnie wtedy wszystkie znajdujące się tam zabawki zaczynają się ruszać i rozmawiać o swoich największych marzeniach. Właściwie marzenie jest tylko jedno i to samo u każdego: trafić do rąk dziecka, dla którego pluszaki staną się ukochanymi towarzyszami.


Najmniejszy spośród wszystkich zabawek miś Maurycy boi się, że z powodu jego wzrostu nigdy nikt go nie dostrzeże. Mimo iż ubrano go w kraciastą, kolorową kamizelkę oraz ma przyczepioną do łapki większą od siebie kartkę, jest niewidoczny pomiędzy innymi zabawkami. Przyjaciele radzą mu, żeby był cierpliwy i nie rezygnował ze swoich marzeń. Według kartki posiada on pewien tajemniczy dar, który czyni go kimś wyjątkowym. Ale co to za dar? Tego nie wie nawet Maurycy.
Kilka dni później spełnia się jednak marzenie misia. Kupuje go dziewczynka o imieniu Marta, która wybrała się na zakupy ze swoim tatą. W nowym domu Maurycy dostaje własne łóżeczko zrobione z pudełka po miętowych czekoladkach, a także poduszkę i kołderkę. Miś jest szczęśliwy i zapomina o swoim ukrytym darze.


Marta zabiera swojego nowego przyjaciela do przedszkola. Ponieważ inne dzieci nie chcą się z nią bawić, dziewczynka sadza Maurycego na stoliku i rysuje dla niego las. Inne dzieci, widząc piękny rysunek Marty, również postanawiają namalować coś dla malutkiego misia. Ewelina maluje miód, Dorotka ubranko, a Tomek wyścigowy samochód. Szczęśliwa dziewczynka opowiada o wszystkim tacie, który odbiera ją z przedszkola.


Nadchodzi wieczór. Marta i Maurycy idą spać… Ale zaraz, zaraz… Dzieje się coś dziwnego… Księżyc patrzy przez okno i nagle zdumiona dziewczynka słyszy, jak ją wita! Na dodatek zaprasza ją na spacer! Dziewczynka wchodzi na miękki most, który prowadzi ją do niezwykłego lasu. Cóż to za las! Każde drzewo w innym kolorze, a po niebie latają różnobarwne ptaki. Marta zauważa, że jest to las z jej rysunku. Wtedy przypomina sobie, że nie zabrała Maurycego, a to przecież był las dla niego. Ku jej radości, okazuje się, że miś już tam jest. Ale żeby na niego spojrzeć, trzeba zadzierać wysoko głowę... Teraz to Maurycy bierze dziewczynkę na swoje łapki, aby mogła mu zerknąć w oczy.


Co wydarzy się w tajemniczym lesie? Dlaczego niebieska wiewiórka nie może skakać z gałęzi na gałąź? Czy wszystkie zwierzątka pragną mieć imię? I jak długo Marta będzie pamiętać o swoim ukochanym Maurycym? O tym dowiecie się w czasie lektury.


A jest to książka o przyjaźni, miłości, tolerancji oraz o tym, że nigdy nie wolno tracić nadziei. Uczymy się, że można kogoś skrzywdzić niesłusznymi podejrzeniami (rozdział Gdzie jest Maurycy?). Podczas drugiej wizyty w lesie dowiemy się, dlaczego należy dotrzymywać obietnic. A w rozdziale Bez mamy autorka tłumaczy, że nie wolno wyśmiewać kogoś, kto różni się od nas. W książce poruszonych zostaje wiele trudnych tematów, które mogą być początkiem naszej rozmowy z dzieckiem.

 

Karolina Pawlak

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć