Warszawa

Recenzja książki:

Uśmiechnij się! Siadamy do stołu

Uśmiechnij się! Siadamy do stołu

Jesper Juul

Lektura lekkostrawna

Jestem mamą, którą otacza, co najmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt innych mam. Codzienne spotkania na spacerze czy placu zabaw są okazją do rozmów. Rozmów o wszystkim i o niczym. Nie potrafię zliczyć, ile to razy w czasie takich pogaduszek słyszałam utyskiwania na to, że dziecko nie chce jeść, marudzi, czy jest wybredne. Sama niejednokrotnie spotkałam się z podobnymi problemami we własnym domu. O ile Młodszy radzi sobie z jedzeniem znakomicie, to Starszy uwielbia godzinami grzebać w talerzu. Nie dziwi zatem fakt, dlaczego z chęcią sięgnęłam po tę książkę.

 

Szczerze powiedziawszy spodziewałam się, że będzie to poradnik. Taki od A do Z. Uporządkowany i dający konkretne odpowiedzi. Nic z tego! Wszystko, dlatego że sprawa nie jest wcale taka prosta. Jasper Juul wyjaśnia, że problemy naszych dzieci, nie są tylko problemami ich samych. Najczęściej wina tkwi w nas – rodzicach. Książka zmusza do analizy własnego postępowania i jego przyczyn, jednocześnie podpowiadając sposoby radzenia sobie w przykładowych sytuacjach. Wszystkie rozwiązania podane są jako propozycje działań, możliwe drogi. To nie podsuwanie automatycznych mechanizmów z gatunku tu naciśniesz, tam potrzymasz i zadziała. To raczej droga ku zrozumieniu dziecka, jego potrzeb, sposobu myślenia.


To, co mi się dodatkowo spodobało w tej książce, to talent pisarski autora (nie każdy terapeuta musi mieć umiejętności w tym zakresie). Lektura jest naprawdę lekka i przyjemna, choć poradnikowy charakter i trudny temat mogłyby sugerować, że jest inaczej. Połknęłam ją jednym tchem, przeanalizowałam (książkę i siebie), a teraz pozostaje mi jedynie wprowadzić pewne zmiany w nasze posiłkowe życie, co – jak przystało na matkę pragnącą dla swych dzieci najlepszego – z chęcią uczynię!

 

mama Mał-Gośka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć