Kraków

Zbliża się Wielka Parada Smoków 2017

 

Pierwszy weekend czerwca od 17 lat należy do smoków! O kulisach pracy nad paradą i tegorocznych atrakcjach rozmawiamy z Anną Tarnowską z Teatru Groteska.

 

Antonina Dróżdż: Skąd wziął się pomysł na tegoroczny temat parady: „Smoki Morza Śródziemnego”?

 

Anna Tarnowska: Tematy się rodzą, tak po prostu. W większości wymyśla je nasz pan Dyrektor [Adolf Weltschek – przy. red.]. On siada, myśli i rozważa „to już było, to już było. No dobrze, tego jeszcze nie było”. Tak naprawdę szukamy czegoś kolorowego, nowego. Czegoś, co może przynieść trochę inspiracji placówkom uczestniczącym w paradzie. Temat musi być jednocześnie szeroki, ale też zrozumiały, żeby wiedzieć, do czego sięgnąć, gdzie tej inspiracji poszukać. W tym roku będą to smoki Morza Śródziemnego, a będzie ich witać smok Morza Bałtyckiego, więc trochę będziemy tak sobie to przeplatać.

 

Red.: Jaki dotychczas był, według pani, najciekawszy temat Parady Smoków?

 

AT: To jest moja dwunasta Parada Smoków i moim faworytem pozostaje temat zeszłorocznej Parady Smoków, czyli smoki mistrzów malarstwa europejskiego i rzeczywiście były one przecudne.

 

 

Red.: Ile placówek bierze udział w paradzie?

 

AT: Nie więcej niż 40, bo tyle możemy przyjąć smoków do parady. Przede wszystkim dbamy o komfort dzieci. Pamiętajmy, że dzieci idące ze smokami są między innymi w wieku przedszkolnym. Nie chcielibyśmy wydłużać przemarszu. Staramy się, żeby był on przyjemny i bezpieczny.

 

Red.: Czy w tegorocznej paradzie pojawią się jakieś nowości, których nie było w latach ubiegłych?

 

AT: Jeśli chodzi o sam przemarsz to jest to forma, którą trudno jest jeszcze bardziej rozbudować. Tak jak mówiłam, nowością jest to, że tutaj na rynku dzieci będzie witał smok bałtycki, jeden z naszych potworów helowych [smoki napełnianie helem - przyp. red.]. Dostał nowe imię - „Balticum mare”. Będzie czekał na dzieci i na pozostałe smoki na rynku. Oczywiście paradę będzie otwierać platforma z bębniarzami, prócz tego capoeirzyści oraz Staromiejska Orkiestra Dęta.

 

Red.: A jeśli chodzi o widowisko, można spodziewać się zmian?

 

AT: Będą nowości! Staramy się o to, żeby poszerzyć plan widowiska, żeby było ono widoczne z szerszej części bulwarów. Będą dodatkowe atrakcje: lotniarze i odrzutowi nurkowie, których akrobacje nad wodą poprzedzą widowisko. Warto zjawić się nad Wisłą ciut wcześniej, aby nie przegapić ich popisów.

 

 

Red.: A skąd wziął się pomysł na Wielką Paradę Smoków 17 lat temu?

 

AT: Dyrektor Adolf Weltschek szukał pomysłu na pokazanie teatru w plenerze. Symbol smoka w Krakowie jest tak obecny, że to chyba było naturalne, a pomysł, aby połączyć jedno z drugim pojawił się jak na pstryknięcie palcami. Chyba sam Dyrektor nie spodziewał się tego, że parada tak bardzo się spodoba mieszkańcom Krakowa. Już we wrześniu odbieramy telefony z pytaniem, czy znamy termin kolejnej Parady Smoków, czy już mamy określony temat.

 

Red.: Czyli przygotowania rozpoczynają się mniej więcej we wrześniu?

 

AT: Nie, przygotowania zaczynają się troszeczkę później, bo jednak my musimy pokierować całym sezonem. Pamiętajmy, że do Parady Smoków nie jest powoływany oddzielny zespół. To robią ludzie, którzy normalnie pracują tutaj, przy bieżącej działalności teatru. Musimy wcześniej zaplanować termin, mniej więcej w grudniu. Natomiast sama praca nad paradą zaczyna się koło lutego i to są intensywne 4 miesiące.

 

Red.: Parada się cieszy bardzo dużą popularnością wśród krakowian i wśród turystów. Wie pani, jak wielu ludzi ogląda te wydarzenia?

 

AT: To są tylko szacunkowe liczby i to oczywiście w dużej mierze zależy od pogody. Mówimy, że jest to mniej więcej 10 tysięcy osób, ale kiedy pogoda dopisuje tych osób naprawdę jest dużo więcej. Szacunkowe dane policji mówią, że dochodzimy do 40-50 tysięcy osób, które oglądają widowisko na Wiśle. Natomiast jeśli chodzi o paradę dzienną, to bardzo trudno określić dokładną liczbę. Możemy mówić, że to jest też około 10-15 tysięcy ludzi, którzy przychodzą na rynek, żeby zobaczyć przemarsz smoków.

 

Red.: Porozmawiajmy o smokach helowych biorących udział w widowisku nad Wisłą.

 

AT: Nasza flota liczy już ponad 50 smoków i co roku przybywają nowe. Oczywiście w widowisku nie wykorzystujemy wszystkich. Smoki są wymieniane z roku na rok, a także restaurowane, odnawiane, ulepszane, żeby lepiej latały - jeszcze wyżej i sprawniej. Flota cały czas się rozwija i cały czas rośnie liczba smoków.

 

Red.: I one są też tematycznie robione?

 

AT: Są tematycznie robione. Chociaż czasem jest tak, że smoki zaczynają się szyć zanim pojawi się temat parady, a potem w jakiś sposób są do tego dostosowywane. Projekt, ściągnięcie specjalnych materiałów, uszycie i wykrojenie ich trochę trwa. Natomiast jeśli chodzi o widowisko wieczorne, to tutaj nawet nie tyle same smoki są tematyczne, ale oprawa. W tym roku na przykład muzyka będzie dostosowana do tematyki. Będziemy sięgać do kompozytorów z rejonu basenu Morza Śródziemnego i pojawi się muzyka hiszpańska, grecka, zarówno filmowa, jaki i popularna czy klasyczna.

 

 

Red.: Kto się zajmuje projektowaniem i wykonaniem tych smoków?

 

AT: Mamy tutaj specjalistów, naszych artystów plastyków, którzy te smoki przygotowują. Cały projekt jest konsultowany z Dyrektorem, który mówi, jaka jest jego wizja danego smoka. Wszystko tutaj jest wykonywane przez naszych pracowników, przez nasze pracownie plastyczne i krawieckie.

 

Red.: Czy smoki można zobaczyć poza paradą?

 

AT: Zdarza się, że smoki wyjeżdżają lub pojawiają się na większych imprezach. Na przykład w ubiegłym roku były Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej i na zakończenie tych mistrzostw smoki pojawiły się pod Tauron Areną. W najbliższym czasie jeden z naszych smoków pojedzie do Rawy Mazowieckiej.

 

Red.: Wreszcie – pomówmy o atrakcjach familijnych. Co w ramach parady poleca Pani dla dzieci?

 

AT: Przemarsz to królestwo dzieci! Od A do Zet. Cała procedura jest tak skonstruowana, żeby maksymalnie w proces produkcji figur zaangażować dzieci. Mają wymyślić sobie, jak smok ma na imię oraz krótką historię stwora, którego produkują, żeby czuły się z nim związane. Nasi uczestnicy mają nam dostarczyć projekt, który dla nas jest projektem poglądowym, żebyśmy byli sobie w stanie ułożyć tą paradę. Opiekunowie podają nam szczegóły takie jak materiały, długość i wielkość smoka. Natomiast prosimy, żeby ten projekt był narysowany przez dzieci. Żeby to one pokazały, jak widzą tego swojego smoka. Sam przemarsz też jest zrobiony pod dzieci. Ograniczamy liczbę opiekunów do takiej ilości, która jest naprawdę potrzebna, żeby zapewnić bezpieczeństwo.

 

Red.: I w czasie pikniku też są atrakcje dla dzieci?

 

AT: Wszystkie konkursy, wszystkie atrakcje są skierowane właściwie do dzieci. W naszej strefie wszystko oczywiście odbywa się bezpłatnie. Są stanowiska naszych partnerów, których działalność też jest skierowana do dzieci, jak Anikino, jak sklep zabawek dla dzieci „Czarodziej”, kino Kijów. Są też nasze gry i zabawy, konkursy sprawnościowe, które od lat organizujemy: toczenie jaja i ubieranie się w strój smoka. Też termin jest zupełnie nieprzypadkowy. Pomijając fakt, że w tym czasie odbywa się Święto Miasta Krakowa, to jest to okolica Dnia Dziecka. Zawsze rezerwujemy pierwszy weekend czerwca i wtedy organizujemy to nasze wydarzenie.

 

fot. Łukasz Malinowski

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć