Łódź

Z wizytą w Teatrze Arlekin - V Niedziela z Arlekinem

Z wizytą w Teatrze Arlekin - V Niedziela z Arlekinem

14.11.2010 – niezwykła data w kalendarzu Teatru Arlekin. Dlaczego? Ci, którzy regularnie odwiedzają Teatr doskonale wiedzą, że to data wyznaczająca półmetek spotkań organizowanych w ramach cyklu Niedziela z Arlekinem.
Ach… jak ten czas szybko mija!

 

Spektakl, który można było zobaczyć tym razem to Piotruś Pan, grany w technice lalkowej w połączeniu z planem żywym. Spektakl niezwykły, zrealizowany z wielkim rozmachem! Rewelacyjny! Moment, w którym widownia staje się okrętem Kapitana Haka – magiczny! Kto jeszcze nie widział Piotrusia Pana w wykonaniu aktorów Teatru Arlekin niech żałuje!

 

Po spektaklu, magii ciąg dalszy, czyli warsztaty plastyczne, tym razem pod przewodnictwem Pana Prof. Andrzeja Bartczaka.
A komu rysowanie nie wystarcza – kulisy Teatru stoją otworem…

 

Poniżej prezentujemy fragment rozmowy odbywającej się już po warsztatach plastycznych... czyli z Panem Profesorem Andrzejem Bartczakiem o sztuce i o tym, że każdy artysta ma w sobie coś z dziecka…

 

CzasDzieci: Skąd się wziął pomysł na taką abstrakcyjną formę Arlekina?

 

Andrzej Bartczak: Może to brzydko zabrzmi, ale ja pracuję cyklami, seriami, chociaż nie wykluczam pojedynczego utworu. Najczęściej jednak tworzę następujące po sobie sekwencje grafik, tekstów itd. Na potrzeby tych warsztatów przyniosłem Pani Joannie (Joanna Hrk – scenograf Teatru Arlekin – przyp. red.) całą teczkę prac prezentujących postać Arlekina.


CzasDzieci: Czy to oznacza, że stworzył Pan wiele prac prezentujących postać Arlekina?


Andrzej Bartczak: Tak. Stworzyłem cały zestaw portretów Arlekina wzorując się na znanej ikonografii – m.in. wg. Picassa, czy Chagalla.


Joanna Hrk: Rzeczywiście, Pan Profesor poważnie potraktował zadanie i przygotował serię portretów. Obecnie jesteśmy na etapie rozmyślań, w jaki sposób je zaprezentować. Nie możemy zaprzepaścić tego ogromu pracy artystycznej. Pomysłów jest kilka ale nie chcemy ich jeszcze zdradzać.


CzasDzieci: Kto w takim razie wybierał szkic, który dziś został pokolorowany?


Andrzej Bartczak: Pani Joanna wybrała a ja uważam, ze wybór ten jest szczęśliwy, bo nie dubluje pewnej konwencji realistycznej, jest po prostu inny. Podczas tworzenia miałem na uwadze także edukacyjne przesłanie, żeby było nawiązanie do historii sztuki. Można się oczywiście zastanawiać czy nie popełniłem tutaj pewnego nadużycia, wzorując się na znanej ikonografii, ale potraktujmy to jako mój ciąg dalszy.

 

Joanna Hrk: Prezentowany dziś portret Arlekina jest rzeczywiście tylko i wyłącznie według Prof. Bartczaka, gdyż przyznam się, że portrety wzorowane na znanych mistrzach pozostawiałam do wykorzystania w celach edukacyjnych np. w trakcie warsztatów plastycznych dla dzieci. Wybór tej, a nie innej pracy był, wydaje mi się, odważny i specjalnie prezentowana jest ona podczas tej Niedzieli z Arlekinem, gdzie widownia jest nieco starsza i jest w stanie zrozumieć, że ten portret nie jest realistyczny a przetworzony.

 

CzasDzieci: Mnie zawsze natomiast zadziwia, że dzieciaki nie są ograniczone liniami i zawsze całe tło jest kolorowe.

 

Joanna Hrk: Faktycznie, natomiast ja zauważam w ich kolorowaniu pewną prawidłowość, która widać dopiero z perspektywy kilku prac. Kolorystyka portretu zależy od scenografii oglądanego wcześniej spektaklu. Gdy grana była Mała Syrenka to błękit i zieleń tworzyły przewagę kolorystyczną w portrecie Arlekina. Emocje ze sceny przelewane są na papier.

Andrzej Bartczak: Tak właśnie wygląda korespondencja sztuk. Gdyby poprosić dzieci o przelanie emocji na papier, ale w postaci słów powstałyby z pewnością bardzo ciekawe utwory literackie.

 

Joanna Hrk: Pamiętam chyba ze dwie niedziele temu była grupka dzieciaków, które podczas tworzenia pracy nie wypowiedziały ani jednego słowa. Normalnie, to dzieciom podczas malowania się buzia nie zamyka…a wtedy cisza. Pełne skupienie i nie minęło 15 min. a już cała praca była skończona. Oznaczać to może, że spektakl a później możliwość wspólnego tworzenia wpływa na dzieciaki w taki sposób, że pracują one jednomyślnie. Jest to niesamowite.


Andrzej Bartczak: Cały pomysł warsztatów postaci Arlekina jest fantastyczny.


Joanna Hrk: Wydaje mi się, że najważniejsze w tym projekcie wspólnego tworzenia są dzieciaki, które w tę wysublimowaną, intelektualną sztukę wprowadzają swoją naiwność i żywiołowość. One funkcjonują na poziomie intuicji, nie znają się na sztuce, bo są po prostu za małe. To właśnie skojarzenie ze sobą tych dwóch odległych elementów czyli dojrzałej postawy artysty o ukształtowanym widzeniu sztuki z dzieciakiem, który jest tylko intuicją daje niesamowite rezultaty.

 

Andrzej Bartczak: Czy można być artystą nie będąc dzieciakiem?

 

CzasDzieci.pl: Wydaje mi się, ze człowiek wykształcony siłą rzeczy zostaje wtłoczony na pewne tory pojmowania rzeczywistości, sztuki.

 

Andrzej Bartczak: Tak, ale ważne jest aby nie zatracić tego czegoś… nie w pełni uświadomionego, tej spontaniczności to jest bardzo trudne.

 

To przesłanie dla Was kochane dzieciaki! Pozostańcie sobą tak długo, jak możecie!

 

1/12
1/12
Dzielny Pirat
2/12
2/12
W sali prób
3/12
3/12
A kuku!
4/12
4/12
Mama w gaderobie
5/12
5/12
Malowanie buzi
6/12
6/12
Jestem Kapitanem Hakiem!
7/12
7/12
W maszynowni
8/12
8/12
Warsztaty plastyczne
9/12
9/12
Warsztaty plastyczne
10/12
10/12
Wspólne zdjęcie z Panem Prof. Bartczakiem
11/12
11/12
Na scenie
12/12
12/12
Na scenie

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć