Warszawa

Zima nie tylko dla narciarzy

Zima nie tylko dla narciarzy

Zwykło się sądzić, że latem wolny czas można spędzać na pieszych wędrówkach, a zimą na szusowaniu po stokach narciarskich. Zwykło się przemierzać kwitnące latem polany, pachnące setkami woni; czy też pośród kolorów jesieni, gdzie buki i dęby mnogością odcieni czerwieni i żółci się mienią. Lecz ten wspaniały czas wędrówki na wolnym powietrzu, można spędzić zarówno w lecie, jak i w zimie!


Chciałbym nieco zrewolucjonizować podejście do aktywności, szczególnie tej zimowej, bo przecież nie każdy na nartach musi umieć jeździć, a i nie każdy narciarz tylko wokół wyciągu musi się kręcić. I by nie być gołosłownym, ale jednocześnie każdemu pozostawić wybór formy aktywności, pragnę zachęcić czytających te słowa do wybrania się w pewien wyjątkowy zakątek Beskidu Żywieckiego. A dlaczego wyjątkowy? A dlatego, że właśnie w idealny sposób może połączyć zimą dwie wcześniej opisane aktywności na wolnym powietrzu.


Docelowym miejscem naszych poczynań będzie schronisko PTTK na Hali Rysianka (www.rysianka.vot.pl). Dotrzeć do niego można kilkoma wariantami, ale ja postaram się przedstawić ten najciekawszy.

 

 

Jeśli podróżujemy samochodem, należy w Żywcu kierować się na Zwardoń, a w Milówce za znakami na Rajczę, a potem na przejście graniczne PL/SK Glinka/Novot. Następnie za wysokim murowanym kościołem w Ujsołach, należy skręcić w lewo w kierunku Złatnej. Po przejechaniu ok. 7 km, dojeżdżamy na sam koniec wsi, zwany Hutą. Znajduje się tu spory parking, mogący pomieścić nawet kilka autobusów, więc i dla naszego samochodu będzie to odpowiednie miejsce na jego pozostawienie. Nazwa Huta wywodzi się od huty szkła, która działała w tym przysiółku w XIX wieku. Nota bene, fragmenty dwóch pieców hutniczych zachowały się do dziś i można je obejrzeć tuż ponad parkingiem, nad potokiem, gdzie zaparkowaliśmy samochód.
Niezmotoryzowani również stosunkowo prosto mogą dostać się do Złatnej. Autobusem lub pociągiem można dojechać do Żywca, dalej w zależności od połączeń kontynuować podróż wybranym środkiem transportu, kierując się do Rajczy, by później przesiąść się do autobusu lub busa, który zawiezie nas na miejsce.

 

 

 

Pierwszym powodem, który wpłynął na wybór miejsca naszej aktywności jest jego całoroczna dostępność. I tak choćby w sezonie panowała najsroższa zima, to szlak dojściowy do schroniska cały czas będzie ogólnie łatwo dostępny. Czarny szlak, który rozpoczyna się już na parkingu, w niecałe 2 godziny stosunkowo łagodnym podejściem doprowadzi nas do schroniska. A powodem dobrej dostępności szlaku jest fakt, że jest to droga, którą dowozi się zaopatrzenie zarówno w lecie, jak i w zimie. Nadmienię, że po wcześniejszym uzgodnieniu ze schroniskiem, istnieje możliwość wwiezienia bagażu. Wypada jeszcze wspomnieć, że wbrew obiegowym opiniom, kolor szlaku turystycznego pieszego, nie ma związku z jego trudnością (co ma miejsce w jedynie w przypadku tras narciarskich).

 


Szlak dojściowy do schroniska przez dłuższy czas nie oferuje nam za dużo widoków, co bynajmniej nie musi wpływać na jego atrakcyjność. Idąc będziemy bowiem mijać postawioną Drogę Krzyżową, z osobliwymi stacjami z dużych skał, która swój koniec ma przy schronisku na Hali Lipowskiej (kilkanaście minut drogi za schroniskiem na Rysiance).

Z uwagi na łagodny charakter szlaku, śmiało może sprzyjać rodzinnemu wędrowaniu, gdzie nawet najsłabsi kondycyjnie będą w stanie go pokonać. Po nieco ponad godzinie wychodzimy na dolny fragment Hali Rysianka, gdzie nasz szlak łączy się z czerwonym (Główny Szlak Beskidzki), który prowadzi m. in. na Halę Miziową. My jednak wciąż podążamy za czarnymi znakami. W przypadku braku ich widoczności, naszym przewodnikiem będą drewniane tyczki, które są ustawione co kilkadziesiąt metrów, i podążając wzdłuż nich, po kolejnych kilkunastu minutach dojdziemy do schroniska. Będzie ono już nieco wcześniej widoczne z dołu polany, ale z racji tego, że zostało wybudowane tuż pod grzbietem, oferuje także zacne widoki na otaczające góry. I właśnie położenie obiektu jest drugim, o ile nie najważniejszym powodem, dla którego warto się tu udać.

 

 

 

Spod schroniska, a nawet z jego okien, roztaczają się wspaniałe i rozległe widoki na pobliskie szczyty Beskidów, na czele z trzema ich najwyższymi wzniesieniami: Babią Górą 1725 m. n.p.m, Pilskiem 1557 m. n.p.m. i Romanką 1366 m. n.p.m. Warto zaznaczyć, że na dwa ostatnie wierzchołki, można zorganizować jednodniowe wycieczki z Rysianki, a dodatkowo, wybierając się na Pilsko, można wstąpić do jednego z najnowocześniejszych schronisk w Beskidach - na Hali Miziowej. Ponadto przy dobrej widoczności śmiało dostrzeżemy poszarpany łańcuch Tatr (w kierunku południowo-wschodnim), samotny szczyt Wielkiego Chocza (na południu) a po jego prawej stronie grań Małej Fatry (całość po stronie słowackiej).

By opisać walory krajobrazowe Hali Rysianka i jej okolic, brakło by słów, ale tylko i wyłącznie świadczy to o wyjątkowości tego miejsca - szczególnie przy dobrej pogodzie. A nawet pomimo jej braku, warto się tu wybrać, i spędzić w okolicy wolny czas.

 


Samo schronisko oferuje oczywiście ciepły bufet ze smaczną kuchnią, możliwością obsłużenia większych grup, jak i mniejszych rodzin. Na miejscu jest możliwość komfortowego przenocowania w warunkach turystycznych, by podczas kilkudniowego pobytu móc zakosztować i w pełni docenić okoliczne szlaki, napawając się niepowtarzalną atmosferą zimowej scenerii, a ta zaczyna się już znacznie wcześniej, niż na nizinach, i trwa dłużej, z racji wysokiego położenia.


Wracając do pierwszych akapitów, nie sposób nie wspomnieć, że przy schronisku działa wyciąg narciarski, który jest czynny nawet dla 10 osób! Także jeśli tylko znudziłoby się nam wędrowanie, lub chciałoby się wykonać kilka szusów, śmiało można skorzystać z orczyka. A zjazdy z widokiem na najwyższe partie Beskidu Żywieckiego niemal uskrzydlają;).

Poza wcześniej wspomnianymi możliwościami wycieczek, można wybrać się na nieco dłuższą w kierunki Hali Boraczej, dochodząc nawet do samego schroniska lub tylko do Hali Radykalnej, mijając po drodze kilka rozległych hal, z których w kierunku południowym także rozciągają się dalekie panoramy.

 


Ogólnie opisywane okolice doskonale służą turystom przez cały rok. Zarówno latem jak i zimą mają wiele do zaoferowania osobom, które raczą je odwiedzić. Począwszy od oczywistych atrakcji zimowych, gdzie w bardzo dogodny i bezpieczny sposób można korzystać z zabaw na wolnym powietrzu, poprzez letnie odpoczywanie na halach pośród falujących traw, zbieranie borówek, jagód czy malin, a skończywszy na jesiennych zbiorach grzybów i spacerach po kolorowym lesie.
 

 

Szymon Rochowiak, przewodnik beskidzki

(fotografie: Szymon Rochowiak)

 

 

Polecamy też inne artykuły autora:

Zima dla spragnionych… historii

Szlak z zapachem drzew

Wycieczka z Tatrami w tle

 

 

Więcej zdjęć ze szlaku poniżej (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

1/8
1/8
2/8
2/8
3/8
3/8
4/8
4/8
5/8
5/8
6/8
6/8
7/8
7/8
8/8
8/8

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć