Warszawa

Fenomen serii "Feliks, Net i Nika"

Fenomen serii "Feliks, Net i Nika"

Od momentu, gdy do rąk młodych czytelników trafił pierwszy tom serii Rafała Kosika minęło sporo czasu. Na tyle dużo, że część spośród czytelników zdążyła osiągnąć pełnoletniość. Są wśród nich i tacy, którzy sami zostali rodzicami i możemy sobie wyobrazić, że są i tacy, którzy przez ostatnie 18 lat śledzili losy warszawskich nastolatków, by w końcu rekomendować je swoim własnym dzieciom, jednocześnie czerpiąc przyjemność z premier kolejnych części!

 

Międzypokoleniowość 

 

Od tej międzypokoleniowej perspektywy może zakręcić się w głowie, tym bardziej, że autor wydaje się nie poddawać upływowi czasu i z równym zaangażowaniem i entuzjazmem wita na spotkaniach rzesze fanów przybywających z najdalszych zakątków kraju, a przejawy zaangażowania i sympatii raz po raz zaskakują kreatywnością.

 

Co sprawia, że książki o trójce przyjaciół czyta młodzież od blisko 20 lat, zupełnie nic nie robiąc sobie z czarnowidztwa badaczy literatury, którzy obawiali się zbytniego osadzenia fabuły w aktualnych trendach technologicznych, co zwykle skazuje fabułę na śmieszność już po kilku latach, a w końcu zapomnienie?

 

Przepis na sukces

 

„Feliks, Net i Nika” zapomnienia obawiać się zupełnie nie musi. Od 2004 roku ukazało się 16 tomów, do czytania niezależnie od siebie, i prawie 1 500 000 sprzedanych egzemplarzy.

 

Ten nowoczesny rollercoaster gatunkowy: połączenie thrillera przygodowego i fantastyki z elementami literatury popularnonaukowej oparty jest na wiedzy: wyjaśnia problemy naukowe, wprowadza w nowe technologie i uczy, jak z nich prawidłowo korzystać.

 

Szczególnie urzeka przebijające przez fabułę (także najnowszego tomu) przekonanie, że warto czytać, poszerzać wiedzę, interesować się otaczającym światem.To gwarantuje nie tylko dobre stopnie w szkole (o tym nie ma ani słowa) ale przetrwanie nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Bohaterowie nieraz licytują się na wiedzę, ale zawsze w atmosferze przyjaźni i wsparcia.

 

Wartość przyjaźni, także tej ponad podziałami jest fundamentalna dla autora, podkreśla też siłę rodziny i namawia do używania rozumu w rozwiązywaniu problemów zamiast przemocy. Być może te właśnie cechy przekonały decydentów o wpisaniu pierwszego tomu, czyli Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi, na listę lektur w klasach IV -VI,  i o ile wielu fanów kosikowej twórczości zadrżało, bowiem obowiązek szkolny zabił już miłość do niejednej książki, „Feliksy” jak je nazywa młodzież, mają się doskonale i odczarowują kontakt z książką w polskiej szkole.

 

 

Wiedza, przygoda i relacje

 

Dobrze, że seria trafiła do szkół, bo jej fabuła jest bardzo blisko młodzieżowego świata i to nie tylko dzięki obecności nowinek technologicznych.

 

Autor jest świadomy codziennych problemów młodych ludzi, jak relacje rówieśnicze czy międzypokoleniowe, ma jednak świadomość, że są one przemieszane z fascynacją życiem, potrzebą przygody i odkrywania. Nie odnajdziemy tu nachalnego dydaktyzmu, pomimo iż młody czytelnik garściami czerpie wiedzę na różnych płaszczyznach, nie ma też nużących rozważań psychologiczno-społecznych.

 

 

Konsekwencje zachowań czytelnicy poznają śledząc przygody i relacje bohaterów. Zupełnie nieidealnych, a przez to prawdziwych. Humorystyczne i ironiczne pokazanie negatywnych postaw bohaterów skłania ich natomiast do wyciągania samodzielnych wniosków. Tak Kosik poprzez przyjemność lekturową uczy myślenia, a przyjemność jest nieustająca i to docenia młodzież.

 

Fora, fanfiki i fanarty

 

Wokół serii powstały fora, a na nich zawiązały się prawdziwe trwałe przyjaźnie. Wspólna pasja do serii okazała się inspiracją do tworzenia relacji.

Zostały stworzone magazyny, fanarty i fanfiki. W mediach społecznościowych znajdziemy mnóstwo profili związanych z serią.

 

 

Jednak jednym z bardziej niezwykłych projektów fanów jest stworzenie bazy wiedzy o Feliksach Wiki FNiN - narzędzia opartego na popularnej Wikipedii, będącego bazą informacji tworzoną przez fanów z całej Polski. Ten otwarty projekt ma na celu stworzenie obszernej i rzetelnej bazy wiedzy o serii. Idea jest prosta: wpisujesz imię swojego ulubionego bohatera i już po chwili wiesz o nim wszystko!

 

Niesamowita jest także inicjatywa - stworzenie bota Manfreda – programu sztucznej inteligencji zaprojektowanego przez Neta Bieleckiego. Fani stworzyli własną wersję programu, który potrafił odpowiadać na pytania, opowiadać żarty, tłumaczyć rozmowy na inne języki, a nawet... obrażać się!

 

Przykładów uwielbienia jest znacznie więcej. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że młodzież uwielbia tę serię. Nie ma też wątpliwości, że autor oferuje relację na dłużej. To przygoda, której częścią chce się być i nie ważne, że lata lecą. Podziw miesza się z niedowierzaniem, bo przecież wiek nastoletni to ten w którym młodzi ludzie od czytania odchodzą… Których trudno przekonać do tego, że książka może dawać podobne emocje jak nowe technologie… A jednak. Rafał Kosik zrobił badaczom psikusa i w swoim stylu pozostawia go do własnej interpretacji.

 

 

Ja jednak pokuszę się o taką, bo wydaje się, że wnioski nasuwają się same. Młodzi ludzie czytają książki, pod warunkiem, że odpowiadają na ich potrzeby, że nie tylko poruszają ważne dla nich kwestie, mówią ich językiem i są osadzone w ich świecie, ale dają sporo frajdy.

 

Połączenie świata książek z nowymi technologiami

 

Feliksy nie nudzą, one oszałamiają akcją, wciągają i trzymają do ostatniej strony. Czytelnik czuje się nareszcie traktowany poważnie. Dostaje świetną literaturę, która sprawia, że chce sięgnąć po kolejną książkę. Bywa że się zaczyta… ale nie zapomni gdzie odłożył telefon komórkowy, jak wielu nas dorosłych by chciało. On doskonale wie, że istnieje możliwość łączenia świata książek z nowymi technologiami.

Współczesny świat nie cierpi granic, wszystko się przenika, dopełnia. Zafascynowani technologią bohaterowie książek to najprostszy sposób by uczynić ich wiarygodnymi, by wyciągnąć rękę do współczesnego czytelnika zamiast budowania opozycji i ograniczeń.

 

Niedawno ukazała się najnowsza część serii. Gdy już wydawało się, że autor nie może nas zaskoczyć, ten wita nas w samolocie, w którym co prawda znajdują się nasi znani już bohaterowie, ale … nie ma pilotów! Jak przetrwają katastrofę lotniczą, czego dowiedzą się (a my przy okazji) o kulturze Azji i czy odnajdą zaginioną przyjaciółkę? Za duża to jest przyjemność, nawet dla dorosłego czytelnika, by spojlerować. Radzę sobie jednak zarezerwować wolny weekend, bo to 400 stron bez kompromisów, a najdziwniejsze jest, że i tak za szybko się kończy.

 

Najnowszą część serii kupisz tutaj: https://bit.ly/Felix_Net_i_Nika_Zero_Szans_Sklep

 

 

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły książkowe

Warto zobaczyć