Warszawa

Szlak z zapachem drzew

Szlak z zapachem drzew


Czy drewno ma zapach? Czy w mieście można poczuć naturalną woń płynącą ze słoi i sęków, wyłaniający się spod kory żywiczny aromat? Myślę, że te retoryczne pytania wcale nie są konieczne, gdyż każdy z nas doskonale wie, ile natury, poza ptakami miejskimi, doświadczamy w naszych aglomeracjach. Niestety.
By nieco załagodzić drażliwy temat, warto zastanowić się nad przypomnieniem sobie (lub wręcz poznaniem) bogactwa zapachów, jaki niesie za sobą las. I to nie las parkowy, wypełniony rzadko spotykany gatunkami drzew czy krzewów, ale prawdziwie naturalny, gdzie korony drzew sięgają nieba, gdzie każdy liść walczy o promyk słońca, a podszycie wraz z runem obfituje w smakowite grzyby, borówki czy poziomki. Takie właśnie lasy oferują nasze pobliskie Beskidy, gdzie wciąż zachowało się wiele bukowo-świerkowych borów - licznych ostoi naturalnego drzewostanu.

 

Panorama spod Małej Rycerzowej.


Chcąc doświadczyć wyżej wspomnianych walorów lasu, zabieram Was w Beskid Żywiecki, tzw. Worek Raczański - najbardziej na południe wysunięta cześć województwa śląskiego. Początkiem jak i końcem naszej wycieczki będzie Soblówka - mała, lecz długa wieś, wbita pośród zbocza gór, o bardzo kameralnej zabudowie. Dojechać do niej można w dość prosty sposób. Najpierw dojeżdżamy do Żywca. Przez miasto kierujemy się za znakami na Zwardoń. W Milówce na rondzie przejeżdżamy prosto (w prawo znaki kierują na Zwardoń). Po ok. 5 km dojedziemy do Rajczy, gdzie z kolei na rondzie skręcimy w lewo na Ujsoły. Na końcu wsi, mijając po lewej stronie wyniosły kościół z kamienia, za znakami skręcimy w prawo przejeżdżając przez mostek. Teraz jeszcze czeka nas tylko przejechanie doliny potoku Cicha, by po ok. 4 km dojechać do kościoła, przy którym możemy zostawić samochód.

Ewentualny dojazd publiczną komunikacją wygląda podobnie tyle, że do Rajczy z Katowic jeżdżą pociągi (kierunek Zwardoń), a następnie można przesiąść się na PKS lub bus do Soblówki (kilka kursów dziennie).

 

 

Życie we wsi płynie spokojnie, turyści są tu serdecznie witani, a na miejscu istnieje możliwość skorzystania z kilku ofert noclegowych, od ekonomicznej wersji schroniska młodzieżowego mieszczącego się w dawnej strażnicy WOP po średniej klasy kwatery prywatne oraz pensjonaty.


Wycieczkę rozpoczynamy podążając czarnym szlakiem, przez ok. pół godziny asfaltem, by po tym czasie przechodząc przez mostek w prawo, wkroczyć na szutrową drogę. Po drodze mijać będziemy pojedyncze domostwa z nową architekturą. Częstokroć są to wakacyjne posesje mieszkańców miast.
Podchodzić będziemy cały czas trasą, którą latem i zimą dostarcza się zaopatrzenie do schroniska na Rycerzowej. Wiedzie nią również szlak rowerowy, toteż możemy mieć pewność, że wznosić się będziemy możliwie najłagodniejszym podejściem.
Po niecałych 2h powinniśmy dojść na dolną część polany, która w swej górnej części sięga wierzchołka Małej Rycerzowej i oferuje szerokie panoramy. Chwilowo zostawimy ją w spokoju, gdyż po wizycie w schronisku, tamtędy właśnie będzie wiodła dalsza część wycieczki. Z polanki w kilkanaście minut, już „po płaskim”, dojdziemy do jednego z dwóch drewnianych schronisk Beskidu Żywieckiego - bacówki PTTK na Rycerzowej.

 


Schronisko wybudowane zostało w 1975r. i było pierwszym tego typu obiektem na terenie naszych gór (bliźniaczy obiekt znajduje się np. na pobliskim Krawcowym Wierchu). Z założenia miało służyć obsłudze mniejszego ruchu turystycznego, tzw. turystyki kwalifikowanej. Obecne realia sprawiły, że obiekt w pełni zaspokaja podstawowe potrzeby turystów, oferując smaczną i zdrową kuchnię oraz dysponuje 33 miejscami noclegowymi. W bacówce odbywają liczne cykliczne imprezy, których program znajdziecie na stronie internetowej: www.rycerzowa.pl.

Posileni i wypoczęci, ruszamy w dalszą część naszej wędrówki. Dla niestrudzonych polecam zdobycie wierzchołka Wielkiej Rycerzowej, na którą w kilkanaście minut można wyjść spod schroniska w kierunku południowym. Sam szczyt co prawda nie obfituje w widoki, ale zawsze daje satysfakcje jego zdobycia.

 

Przełęcz pomiedzy Wielka a Małą Rycerzową.

 

 

Wędrówkę kontynuować będziemy zielonym szlakiem, który rozpoczyna się na przełęczy powyżej schroniska. Z niej przy dobrej widoczności śmiało dostrzeżemy postrzępiony łańcuch Tatr (na wschodzie), Wielkiego Chocza oraz Rozsutca (na południu) na Słowacji. Już po kilku krokach zdobędziemy wcześniej wspomniany wierzchołek Małej Rycerzowej, a po jego minięciu wejdziemy na rozległą polanę, z którego roztaczają się wspaniałe panoramy na Beskid Żywiecki oraz szczyty Gorców, a nawet Tatr.

 

Wielki Rozsutec na Malej Fatrze widziany spod Malej Rycerzowej.

 

W połowie polany kilka lat temu wybudowano szałas pasterski, który ma służyć kulturowemu wypasowi owiec na beskidzkich halach. W sezonie letnim na Hali Rycerzowej oraz pobliskich polanach dostrzec można stada tych zwierząt, a przy samym szałasie można kupić pasterskie wyroby oraz podejrzeć produkcję serów.

 

Szałas pasterski na Hali Rycerzowa.


Po duchowej strawie w postaci rozległych widoków, kontynuujemy naszą wycieczkę, schodząc wciąż zielonym szlakiem. Po ok. 30 minutach dojdziemy do żółtego szlaku, który bezpośrednio sprowadzi nas do Soblówki (ok. 1h), my jednak wciąż podążamy naszym szlakiem, aż do Przełęczy Kotarz. Trasa obfitować będzie w bogactwo zapachu świeżego lasu, a w lecie także w „skarby” runa leśnego: grzyby, borówki czy też poziomki.
W nieco ponad godzinę od wyjścia ze schroniska, powinniśmy dojść na przełęcz. Z niej już za znakami niebieskimi, w prawo, zejdziemy w 40 minut do Soblówki. Po drodze należy uważać na szlak, ponieważ miejscami jest on dość poważnie zniszczony przez prace leśników i drwali. Tym samym, po ok. 5-6 godzinach, wraz z odpoczynkami, zamkniemy naszą pętelkę w Beskidzie Żywieckim.


Szczególnie polecam odbycie opisanej przeze mnie wycieczki w cieplejsze dni, ponieważ większość szlaku wiedzie pod koronami drzew, a w najbardziej interesujących miejscach i tak wiedzie otwartym terenem, lecz prawie bez podejść. Ponadto w słoneczny dzień drzewa iglaste wydzielają szczególnie dużo żywicznego aromatu, którego już coraz mniej można doświadczyć w naszych górach, że już nie wspomnę o miejskich parkach, które są jedynie namiastką tego, co znajdziemy w górach.


W drodze powrotnej warto zatrzymać się w Rajczy, odwiedzając jedno z czterech sanktuariów maryjnych na terenie Żywiecczyzny, a pochodzące z XVII wieku. Wcześniej na miejscu obecnego kościoła murowanego istniał drewniany i w nim to król Jan Kazimierz ofiarował w 1669 r. obraz Madonny Częstochowskiej, która na pamiątkę darczyńcy, zwana jest Madonną Kazimierzowską. Ów drewniany kościół został w 1890r. sprzedany do Oravskiej Leśnej - wsi po słowackiej stronie Beskidów.

 

Szymon Rochowiak, przewodnik beskidzki

(fotografie: Szymon Rochowiak)

 

 

Zdjęcia zimowe z trasy:

 

Tatry z Rycerzowej.

 

Wschód słońca z przełęczy pomiędzy Wielką a Małą Rycerzową - przełęcz halna.

 

 

Polecamy też inne artykuły autora:

Wycieczka z Tatrami w tle

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć