Warszawa

Dlaczego powielamy błędy naszych rodziców? I jak to zatrzymać?

Dlaczego powielamy błędy naszych rodziców? I jak to zatrzymać?

Chociaż wielu z nas wychodzi ze swoich domów rodzinnych poranionych i twierdzi, że nigdy nie będzie tak postępować jak swoi rodzice, to jednak lata później okazuje się, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom, powielamy ich błędy nie tylko w stosunku do własnych dzieci, ale w ogóle w życiu. Dlaczego - mimo szczerych chęci – wciąż powtarzamy pewne pokoleniowe skrypty? Czy możemy je zatrzymać?

 

Fatum, klątwa, ślepy los, a może coś innego?

 

Zastanawiałeś się, co sprawiło, że mimo że bardzo nie chciałeś, nagle okazało się, że zrobiłeś praktycznie wszystko tak, jak robili Twoi rodzice? Przypomnij sobie dramat „Król Edyp” Sofoklesa. Pomimo tego, że tytułowy bohater usilnie pragnął oszukać przeznaczenie, z każdym krokiem zbliżał się do jego wypełnienia. Edypowi nie udało się uniknąć straszliwego losu, bo potęga fatum była silniejsza.

 

Zastanów się, czy Ty czasem czujesz się jak bohater tragiczny, który nie ma wpływu na swoją przyszłość? Cokolwiek robisz, to i tak wszystkie Twoje zmagania kończą się klęską? Ironia tragiczna? A może istnieje coś innego, co sprawia, że wciąż powielamy pewne błędy?

 

Oczywiście. To nieuświadomione schematy zachowań, które wypracowaliśmy w dzieciństwie obserwując naszych opiekunów, na przykład rodziców. To z nimi wkraczamy w dorosłość. Automatycznie zachowujemy się jak nasza mama lub tata, bo innych sposobów postępowania nie znamy albo wiemy, że wiele ludzi postępuje inaczej, ale nasze schematy są tak silnie zakorzenione w naszym mózgu, że nie potrafimy zatrzymać tego procesu. Te wszystkie scenariusze wgrywały się w Twoją głowę tyle lat, że teraz możesz zacząć powtarzać nawet te najbardziej przykre sytuacje.

 

 

Obserwując od najmłodszych lat swoich rodziców, chłoniemy jak gąbka ich zachowania, reakcje i sposoby komunikacji. Tak kształtują się przekonania, które mogą kierować naszym życiem. Te nieuświadomione skrypty w naszej głowie, podpowiadają nam np. kogo wybrać na partnera życiowego. Chociaż często bardzo nie chcemy, zwykle wybieramy osobę, która ma cechy naszego rodzica. Dlaczego? Bo pociąga nas to, co znane, mimo że nierzadko krzywdzące, to jednak bezpieczne. Poza tym nie mamy wypracowanych w mózgu innych wzorców zachowań.

 

Samoświadomość kluczem do zmiany

 

Czy możemy zatrzymać niekorzystne dla naszego życia schematy? Na szczęście tak, ale do tego potrzebna jest samoświadomość. Jest taki ciekawy, mimo że dość patetyczny, cytat z „Syzyfa” Alberta Camusa, który świetnie tu pasuje. Jak pisze ten egzystencjalista: „(…) człowiek absurdalny, gdy zgłębi swą udrękę, zamilkną bogowie”.

 

Oznacza to tyle, że jeżeli zauważymy, że zachowujemy się w niekorzystny dla nas sposób – np. ciągle wybieramy na partnerów osoby, które nas krzywdzą albo mimo wysokich kompetencji boimy się zmienić pracę na lepszą - i skupimy się na odkrywaniu tego, dlaczego postępujemy w określony sposób, okaże się, że wcale nie jesteśmy skazani na cierpienie czy porażki, ale jedynie tak myślimy.

 

Pierwszym krokiem do samoświadomości jest rewizja własnych przekonań. Jeśli nie zweryfikujemy tego, jakie mamy podejście do życia, będziemy przenosić z pokolenia na pokolenie te same zmartwienia, niepokoje, uprzedzenia czy nawet uzależnienia. Zastanów się, jaki model rodziny był postrzegany w Twoim domu jako słuszny. W tym celu pomyśl, co uważali Twoi rodzice, a co myślisz Ty.

 

 

Psycholog Krystyna Łukawska w swoim poradniku „Szczęśliwi rodzice, szczęśliwe dzieci” sugeruje, by w celu takiej analizy dokończyć następujące zdania:

 

„Moja matka uważała, że dobra matka powinna…”

„Moja matka uważała, że dzieci powinny…”

„Moja matka uważała, że dobra rodzina to taka, w której…”

„Mój ojciec uważał, że dobry ojciec powinien…”

„Mój ojciec uważał, że dzieci powinny…”

„Mój ojciec uważał, że dobra rodzina to taka, w której…”

„Ja teraz uważam, że dobra matka/dobry ojciec powinna/powinien…”

„Ja teraz uważam, że dzieci powinny…”

„Ja teraz uważam, że dobra rodzina to taka, w której…”

 

Zaskoczysz się, jak wiele przekonań Twoich rodziców, powielasz w swoim życiu. Okaże się, że np. twierdzenia, że „kobieta powinna dbać przede wszystkim o dzieci, a potem o swoje potrzeby” czy „aby dobrze zarabiać, trzeba bardzo ciężko pracować” to jedynie przeświadczenia, które krążą w Twojej rodzinie, a nie obiektywna prawda.

 

Część takich skryptów została stworzona bezpośrednio przez rodziców, a część pochodzi jeszcze od wcześniejszych pokoleń. Uczymy się ich nie tylko słysząc bezpośrednio komentarze od członków rodziny, ale również obserwując ich zachowania. Poprzez wprowadzenie nowego elementu, nieznanego Twoim przodkom, Ty także masz wpływ na zmiany w życiu Twoim oraz całych przyszłych pokoleń.

 

Jak zmieniać nasze przekonania?

 

Wszystkie nasze przekonania możemy weryfikować i zmieniać. Ważne, by najpierw uświadomić sobie, że mamy z nimi do czynienia. Na przykład tak prozaiczne przekonanie, że co sobotę musimy posprzątać mieszkanie. Niektórzy ludzie mają w sobie wręcz przymus gruntownych porządków tego dnia. Dodatkowo nawet nie uświadamiają sobie, że wcale nie muszą tego robić. Najprawdopodobniej takie przeświadczenie zostało im wpojone przez rodziców i teraz postępują już w sposób automatyczny, sprzątając co sobotę chociaż mogliby posprzątać na przykład w inny dzień.

 

 

Z jednej strony porządkuje im to świat i daje poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej jeśli na przykład mają inne plany, a mimo to za wszelką cenę muszą posprzątać tego dnia, oznacza to, że jest to automatyczny schemat wytworzony w ich głowie.

 

Aby go przezwyciężyć, należy zastanowić się, kto tak postępował we wcześniejszych pokoleniach, nazwać konkretnie przekonanie związane z daną czynnością, np. „dom świadczy o mnie”, „dobra gospodyni dba o porządek” oraz podjąć świadomą decyzję, że nie chcemy, by tego typu przekonanie rządziło naszym życiem. Wtedy stajemy się prawdziwie wolni, bo np. zamiast poświęcać jedyny dzień wolny w miesiącu na gruntowne porządki, spędzimy ten czas w inny sposób. Oczywiście, jeżeli nie chcemy sprzątać, a wolimy robić coś innego.

 

W ten sposób możemy samodzielnie uwolnić się od automatycznych reakcji i postępować w zgodzie z własnymi wartościami.

 

Co pomaga we wzmacnianiu nowych przekonań?

 

Aby uwolnić się od starych wzorców zachowań, nie wystarczy tylko wychwycenie naszego przekonania. Należy również pracować nad nim, by go utrwalić. Dlatego warto powtarzać zachowanie, które chcemy wprowadzić na stałe w nasze życie. Jeżeli zależy nam na tym, by wypracować w rodzinie model, że np. po kolacji każdy zmywa po sobie, powtarzajmy te czynności. Po jakimś czasie stanie się to automatyczne przekonanie, że każdy sprząta po sobie.

 

Jeżeli chcemy uwolnić się od krzywdzącego bagażu doświadczeń, który miał wpływ na nasze przekonania, w pierwszym kroku powinniśmy wybaczyć naszym opiekunom, np. rodzicom. Wybaczenie nie tylko uwalnia od poczucia krzywdy, ale także od potrzeby obwiniania za wszystkie nasze porażki poprzednich pokoleń. To z kolei prowadzi do wzięcia odpowiedzialności za swoje wybory. Nie mylmy oczywiście wybaczenia z akceptacją. Możemy nie tolerować czyjegoś okrutnego zachowania, ale jednocześnie wybaczyć mu.

 

 

Uczmy się również uważności na siebie i własne potrzeby. Zastanawiajmy się, czy to co czujemy lub myślimy jest „nasze”, czy raczej zostało nam wpojone w toku wychowania.

 

Przyglądajmy się naszym przekonaniom. Tylko w ten sposób możemy je zmieniać i sprawiać, że wychowamy nasze dzieci na prawdziwie szczęśliwych ludzi.

 

Zobacz też: Kilka słów o władzy rodzicielskiej

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć