Warszawa

Jak przekazać dziecku odpowiedzialność za naukę?

Jak przekazać dziecku odpowiedzialność za naukę?

Aby dziecko nauczyło się odpowiedzialności za własną naukę trzeba pozwolić mu ponosić porażki oraz nauczyć go radzenia sobie z przeciwnościami losu. Niezbędne jest także zaufanie oraz zmniejszenie kontroli rodzicielskiej.

 

Dla kogo uczy się Twoje dziecko?

 

Coraz częściej odpowiedzialnością za poziom wiedzy dziecka obarcza się rodziców. Uczeń przestaje być podmiotem, osobą, która może się rozwijać, ale staje się obiektem licytacji pomiędzy nauczycielem a rodzicem. Jeżeli dziecku nie wyszło i otrzymało gorszą ocenę, niejednokrotnie w oczach nauczyciela odpowiedzialny jest rodzic, bo to on teoretycznie miał dopilnować dziecko. Tymczasem należy mieć świadomość, że na nauce powinno zależeć przede wszystkim osobie, która się uczy, a nie rodzicom czy nauczycielowi.

 

Przerzucanie natomiast odpowiedzialności za zdobywanie wiedzy na rodzica, skutkuje tym, że dziecko nie tylko nie czuje się odpowiedzialne za swoje obowiązki szkolne, ale również rozwija przekonanie, że nie ma wpływu na to, co mu się przydarza. Za swoje porażki może zacząć obwiniać wszystkich wokół, a sukcesy tłumaczyć zrządzeniem losu. Takie dzieci nie czują się odpowiedzialne ani za złe, ani za dobre rzeczy dziejące się w ich procesie zdobywania wiedzy. W przyszłości mogą taki model powielić również w dorosłym życiu.

 

Oczywiście, o ile w pierwszych klasach szkoły podstawowej przekonanie, że dziecko uczy się dla rodziców może przynosić rezultaty, o tyle w dalszych latach kształcenia jest to raczej niesprawdzone. Wyobraź sobie nastolatka, który myśli, że oceny to nie jego sprawa a rodziców. W akcie buntu może np. zacząć zbierać niskie stopnie, nie mając przy tym nawet świadomości, że szkodzi samemu sobie.

 

 

Oceny nie są najważniejsze

 

Najpopularniejszym truizmem jest twierdzenie, że dzieci nie uczą się dla ocen. Jednocześnie wielu rodziców wymaga, by uczeń zdobywał jak najlepsze stopnie. Dla niektórych osób to właśnie oceny są wyznacznikiem czyjejś inteligencji. Nic bardziej mylnego. Ocena jak sama nazwa wskazuje jest czyjąś subiektywną opinią. Co więcej, wpływ na ocenę mają takie czynniki jak: umiejętność rozwiązywania testów, umiejętność radzenia sobie ze stresem, skupienie się podczas egzaminu oraz osobiste przeświadczenia nauczyciela, który – jak każdy człowiek i jest to naturalne – ma własne uprzedzenia i na ich bazie formułuje osądy. Oceny pokazują także, czy dziecko potrafi się podporządkować i w danym terminie nauczyć tego, co trzeba.

 

Oceny – zarówno te dobre, jak i te złe - nie powinny być w żadnym wypadku wyznacznikiem tego, jak postrzegamy nasze dziecko. Jeżeli chcemy, by uczyło się dla zdobywania wiedzy, a nie dla ocen, nie krytykujmy go, gdy dostanie gorszy stopień. Raczej skupmy się na tym, ile energii i wysiłku dziecko włożyło w przyswojenie danej partii materiału. Wymuszanie na dziecku jak najwyższych stopni sprawia, że taka osoba żyje w ciągłym stresie i obawie, że nie uda się jej zdobyć określonej oceny. Jej motywacja nie wynika zatem z chęci własnego rozwoju czy z ciekawości świata, ale z obawy kary za słabe stopnie.

 

Życie w ciągłym stresie doprowadza do tego, że o wiele trudniej jest przyswajać określone informacje, sprzyja także rozwojowi chorób psychosomatycznych. Doświadcza ich coraz więcej dzieci. Paradoksalnie więc chęć zdobywania jak najlepszych ocen może doprowadzić do otrzymywania gorszych stopni, gdyż stres i obawy mogą paraliżować dziecko i zakłócać naturalny proces zdobywania wiedzy.

 

 

Nie kontroluj dziecka

 

Aby dziecko zaczęło brać odpowiedzialność za swoje wyniki w nauce, należy przestać je wyręczać. Jeżeli to Ty, jako rodzic, ciągle pilnujesz, czy syn lub córka ma do wykonania jakieś zadania, następnie mocno kontrolujesz dziecko, czy już nauczyło się na sprawdzian i dodatkowo sam zmuszasz dziecko do nauki powtarzając z nim materiał, gdy to jest niezainteresowane, wielokrotnie wypytujesz, czy na pewno nie musi czegoś przynieść do szkoły na zajęcia plastyczne, to taki młody człowiek wykształci w sobie przekonanie, że on nie musi o niczym pamiętać, bo pamiętać będzie mama albo tata.

 

O ile w pierwszych latach szkoły można kontrolować w ten sposób dziecko, o tyle z każdym rokiem nauki należy dawać mu coraz więcej swobody. Co więcej, nawet kilkuletnie dzieci umieją być obowiązkowe jeżeli wytłumaczy im się, że to one słyszały bezpośrednio od nauczyciela, co mają zrobić na zadanie i to one muszą wiedzieć, czego od nich belfer oczekuje.

 

Wspieraj dziecko podczas rozwiązywania zadań, jeżeli rzeczywiście poprosi Cię o pomoc. Młodszemu maluchowi możesz wyjaśnić, w jaki sposób robić zadanie lepiej jeżeli widzisz, że coś idzie nie tak, ale nie narzucaj się mu. A co jeżeli dziecko zrobi źle zadanie albo nie wykona go wcale? Pozwól mu na błędy i na braki zadań. Każdy uczy się na błędach, Twoje dziecko również. Taki brak zadania może okazać się dla niego wskazówką, że jeżeli sam nie będzie pilnować swoich spraw, to nikt go w tym nie wyręczy. To dobra nauka na przyszłość.

 

Zaufaj dziecku

 

Dziecko potrafi być odpowiedzialne, tylko coraz częściej traci okazję do tego, by to pokazać. Różnorodne aplikacje, które wysyłają do rodzica informację, gdzie w tym momencie konkretnie znajduje się dziecko, dzienniki elektroniczne, które nie pozwalają na to, by uczeń zachował dla siebie jakąkolwiek informację o słabszych stopniu – to wszystko z jednej strony daje rodzicom złudne poczucie kontroli i bezpieczeństwa, a z drugiej uniemożliwia budowanie wzajemnego zaufania.

 

 

Dziecko w taki sposób sprawdzane przez rodzica, uczy się, że powinno postępować zgodnie z zasadami nie dlatego, że tak trzeba, ale dlatego, że ktoś je stale kontroluje. Nie ma możliwości postępowania z innych pobudek niż przymus z zewnątrz. Nie może również samo uczyć się rozwiązywać swoich problemów, bo gdy tylko rodzic dowie się, np. o słabszym stopniu sam będzie namawiać dziecko do jego poprawy. Uczeń nie ma więc szans na to, by samodzielnie przemyśleć, co takiego się stało, że otrzymał jedynkę. Zamiast tego musi natychmiast wytłumaczyć się rodzicom, na przykład z oceny, o której nie miał pojęcia, bo dopiero co została wpisana w dziennik elektroniczny.

 

Oczywiście, e-dziennik to obecnie podstawowa forma wymiany informacji pomiędzy nauczycielami a dzieckiem i nie da się z niego nie korzystać. Należy jednak ustalić wspólnie z córką lub synem kiedy możecie wspólnie przeglądać oceny.

 

Wspieraj, a nie wyręczaj

 

Wspieraj dziecko w poszukiwaniu rozwiązań, a nie w otrzymywaniu odpowiedzi. Nie wyręczaj Twojej pociechy nawet wtedy, gdy ta nie wie, jak podejść do określonego zadania. Twoja interwencja być może jest potrzebna, ale nie jest niezbędna. Podpowiedz dziecku źródła, w których może znaleźć sposób rozwiązania swojego problemu. Być może w podręczniku są dokładniej omówione pewne zagadnienia? A może koleżanka lub kolega już opanowali te tematy lepiej? Takie poszukiwanie rozwiązań to także nauka, pozwól dziecku ją zdobywać.

 

Oczywiście, w ostateczności, gdy dziecko wyczerpie już wszystkie sposoby znalezienia rozwiązania, możesz pomóc mu, ale Twoje wsparcie powinno ograniczyć się do wyjaśnienia problemu, a nie do podania gotowej odpowiedzi. Zadanie powinno rozwiązać dziecko. Czasem wystarczy dziecku sama świadomość tego, że ma obok kogoś, do kogo może zwrócić się z pomocą przy odrabianiu zadań.

 

Wsparcie w procesie edukacji jest ważne, ale istotniejsze wykształcenie przekonania, że nauka i obowiązki szkolne to odpowiedzialność dziecka, a nie rodzica.

 

Zobacz też:

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć