Warszawa

Jak jeździć bezpiecznie rowerem po polskich drogach? Oni to wiedzą!

Jak jeździć bezpiecznie rowerem po polskich drogach? Oni to wiedzą!

Laureaci konkursu #CCCTeamFan przez dwa dni oglądali z bliska zawody Tour de Pologne, a teraz dzielą się swoimi doświadczeniami w kwestii bezpieczeństwa rowerzystów na polskich drogach i szosach. Czy jest na nich bezpiecznie? Jak się przygotować do rowerowej wyprawy? Na co zwracać uwagę w trakcie jazdy? Przeczytajcie!

 

Specjalna edycja konkursu #CCCTeamFan była skierowana do rodzin z dziećmi, a główną nagrodą była możliwość kibicowania zespołowi CCC Team  podczas Tour de Pologne  w Krakowie i spędzenia całego dnia w mobilnym, innowacyjnym zapleczu teamu. Laureaci spotkali się tam nie tylko z ekipą techniczną, ale też kolarzami najlepszej polskiej drużyny, która jako pierwsza w historii polskiego kolarstwa występuje w elitarnym cyklu zawodów UCI WorldTour.

 

Po emocjach związanych z zawodami laureaci opowiedzieli nam o swoich doświadczeniach kolarskich. Jak jeździ się im po polskich drogach? Czy są one dobrze przygotowane na jazdę rowerem? Czy można czuć się na nich bezpiecznie? A jeśli nie, to jak można poprawić komfort i bezpieczeństwo jazdy we własnym zakresie? Sprawdźmy!

 

Tomasz Tauchert: Bez kasku ani rusz!

 

- Jak jeździć rowerem bezpiecznie? To nietrudne, o ile wybieramy do jazdy wyznaczone ścieżki pieszo-rowerowe, ale przecież szosą nie będziemy jeździć wyłącznie po ścieżkach, bo daleko nie zajedziemy - opowiada pan Tomasz. - Infrastruktura ścieżek rowerowych co prawda z roku na rok jest coraz lepsza, ale na wypady szosą to nadal za mało i musimy wjechać na drogi publiczne.

 

Jak zatem w gąszczu aut jechać i dojechać do celu? - Pierwsze od czego musimy zacząć to odpowiedni strój - opowiada laureat. - Wiadomo, strój musi być kolarski, warto przy tym aby był maksymalnie widoczny, a kolor robi różnicę. Modne ostatnio kolory "fluo" w światku kolarskim niekoniecznie się przyjęły, ale to rzecz gustu, a ważne, że są dobrze widoczne. Warto też zadbać aby koszulka posiadała jasne, wyraźne odcienie, a wszyte lub nadrukowane paski odblaskowe dodatkowo zapewniły widoczność po zmroku.

 

Kolejna rzecz to oczywiście kask! - Nie wyobrażam sobie jazdy szosą bez kasku - mówi pan Tomasz. - Ważne, jeżeli nas na to stać, aby był maksymalnie technicznie zaawansowany, co zwiększy ochronę naszej głowy przed skutkami nieprzewidzianych kraks.

 

Trzeci aspekt to oświetlenie do jazdy w dzień. - Nie wjadę na szosę publiczną bez minimum tylnego światła migającego na bazie diody, najlepiej o zmiennym charakterze błysku. Idealnie jeżeli mamy też podobne światło w kolorze białym z przodu.

 

- Myślę, że to trzy najważniejsze rzeczy, o które powinniśmy zadbać jeżeli chcemy być widoczni i chcemy czuć się bezpiecznie. Przepisy przepisami, ale dokładnie wiemy, jak niewielu kierowców przestrzega odległości 1,5m od rowerzysty zwłaszcza na wąskich, lokalnych drogach. Zróbmy więc wszystko co możliwe, żeby taki kierowca najpierw nas zobaczył, a potem z odpowiednim wyprzedzeniem pomyślał jak nas bezpiecznie ominąć! - kończy pan Tomasz.

 

Piotr Głogowski: Ubierajmy się jaskrawo

 

Sporo ciekawych spostrzeżeń w kwestii bezpieczeństwa rowerzystów ma też kolejny laureat konkursu #CCCTeamFan, Piotr Głogowski. - Jestem rowerzystą i jednocześnie kierowcą samochodu osobowego, stąd przyjmuję taką zasadę, że staram się spojrzeć na siebie, jadącego rowerem, oczami kierowcy siedzącego za kierownicą i vice versa. Co dają mi takie eksperymenty myślowe? Nasuwają jeden, podstawowy wniosek – najważniejsza jest dobra widoczność! - mówi pan Piotr. - Poruszający się szosą rowerzysta musi być bardzo dobrze widoczny  i nie chodzi mi tylko o lampy rowerowe, które przy dzisiejszej świadomości rowerzystów funkcjonują całkiem nieźle, ale także inne elementy wyposażenia mogące znacząco przyczynić się do poprawy widoczności.

 

Jakie konkretnie?

 

- Mam tu na myśli przede wszystkim jaskrawe stroje kolarskie i kaski. Ja sam jeżdżę na co dzień w seledynowej koszulce rowerowej i jasnoniebieskim kasku, które są bardzo dobrze widoczne z daleka, zarówno w słońcu jak i w zacienionych miejscach. Już wczesnym wieczorem, a nawet w pochmurne dni obowiązkowo włączam przednią (białą) i tylną (czerwoną) lampę.

 

A jak bywa z innymi rowerzystami? - Znakomita większość mijanych po drodze kolarzy ma dobrze oświetlone rowery, ale oczywiście nie wszyscy. Zdarza mi się mijać wyskakującego z ciemności „jeźdźca bez głowy”, mknącego bez żadnego oświetlenia. To ogromne ryzyko. Gorzej bywa jednak ze strojami. Dominujący kolor strojów  i kasków to niestety czarny i szary.

 

Pan Piotr zwraca też uwagę na fakt, że kolorami stroju, czy kasku, nie należy się zbytnio przejmować. Najważniejsze jest bowiem bezpieczeństwo! - W Internecie spotkałem się z bardzo niepokojącym trendem, bo coraz modniejsze i zachwalane jako bardzo praktyczne są właśnie elementy ubioru w kolorach szarym i czarnym. Kolory jaskrawe i żywe postrzegane są wręcz jako nieprofesjonalne, a nawet bywają powodem kpin. Dla mnie jest to niezrozumiałe i zatrważające zjawisko. Pamiętajmy, nawet najlepszy kask czy ochraniacze nie pomogą nam, jeśli jakiś kierowca nie zauważy nas odpowiednio wcześnie. Ubierajmy się na rower jaskrawo i bądźmy barwni jak kolarze w peletonie! - apeluje.

 

Agnieszka Wolska: Rowerzysta musi być wielozadaniowy

 

- "Jazda po polsku" to naprawdę dobre określenie! - mówi na wstępie pani Agnieszka. - Niestety, w naszym kraju najbezpieczniej jest na szlakach MTB, gdzie w zasadzie nie ma samochodów. Natomiast na drogach asfaltowych to wolnoamerykanka. Kierowcy aut nie rozumieją, że rowerzysta to taki sam użytkownik drogi jak i on.

 

Pani Agnieszka zwraca też uwagę, że w Polsce użytkownicy dróg mają obowiązek poruszać się przy prawej krawędzi, więc rowerzystę powinno się wyprzedzać, a nie omijać. - Bardzo łatwo można odróżnić tych kierowców aut, którzy jeżdżą czasem rowerem. Oni potrafią zwolnić i poczekać na dogodny moment do wyprzedzenia, z zachowaniem odpowiedniego odstępu. A ci, którzy nie mają wiele wspólnego z rowerem, zwykle wyprzedzają na tzw. gazetę. Nie wspomnę o sytuacjach typu "wyprzedzanie przez kierowców jadących z przeciwnego kierunku" - przecież zmieści się na jednym pasie razem z rowerem, prawda? W efekcie statystyczny amator-rowerzysta ląduje w rowie.

 

Zdaniem pani Agnieszki, rzeczywistość rowerzystów na polskich drogach nie rysuje się więc w najlepszych barwach. - Jeszcze jedno - mówi. - 99 proc. kierowców ciężarówek, zwłaszcza tych dużych, ma więcej kultury i cierpliwości dla rowerzystów od kierowców samochodów. I to zdecydowanie nie ich należy obawiać się na drodze.

A jak najlepiej przygotować się do podróży rowerem, żeby zwiększyć swoje bezpieczeństwo? - Należy zadbać o sprawny technicznie rower, oba hamulce to podstawa. Lampki też się przydadzą, zwłaszcza jak się okaże, że trzeba wracać po zmroku. Dalej kask, i to porządny! Dobrze dopasowany do głowy i przede wszystkim zapięty dość ciasno. Nawet najlepszy kask, który nie jest zapięty, nic nie da. A jak już jesteśmy na drodze, to świetnie sprawdzą się takie umiejętności jak: wielozadaniowość, przewidywanie zachowania innych uczestników ruchu, koncentracja i spostrzegawczość. Rowerzysta poza tym, że musi być skupimy na drodze, to jeszcze musi przewidywać różne scenariusze. Znajomość przepisów ruchu drogowego i jazda minimum 0,5 m od krawężnika, to takie abecadło każdego szanującego się rowerzysty.

 

Według pani Agnieszki, do najważniejszych cech należy też zdrowy rozsądek. - Czasem lepiej zatrzymać się, niż pojechać pół metra za daleko - twierdzi. - Jednak żeby nie było tak pesymistycznie, to należy zauważyć, że coraz więcej ludzi jeździ na rowerach, a w związku z tym poprawia się też ich sytuacja na drogach.

A zatem trzeba jeździć, zachowywać zimną krew, być sympatycznym i uśmiechniętym. Wtedy jest łatwiej na tym "torze przeszkód" - kończy z uśmiechem.

 

 

1/5
1/5
2/5
2/5
3/5
3/5
4/5
4/5
5/5
5/5

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć