Warszawa

Owoce liofilizowane jako składnik diety

Jestem mamą ośmiolatka. Mój synek nie lubi jeść owoców ani warzyw. Marudzi, gdy daję mu je na drugie śniadanie do szkoły. Podobnie jest także z resztą posiłków w ciągu dnia – warzywne dodatki do obiadu zawsze zostają na talerzu. Za to słodycze – cukierki, czekoladki czy żelki, to jego ulubione łakocie. Nie jestem z tego zadowolona.

 

Zależy mi, by w diecie syna znalazło się wszystko, co potrzebne dziecku, by zdrowo rosnąć. Jednak co zrobić, kiedy maluch odmawia zjedzenia kolejnego jabłka czy truskawki, a zamiast tego domaga się czekoladowego batonika? Długo szukałam sposobu, który sprawi, że mój synek polubi naturalne produkty. Do czasu, aż w internecie znalazłam coś, co zupełnie odmieniło naszą sytuację. Owoce liofilizowane, czyli takie, które poddano procesowi zamrażania, by potem odsączyć z nich wodę i zupełnie je wysuszyć. Dzięki temu owoce mają przyjemną, chrupką postać. Są smaczne, a przy tym zachowują wszystkie wartości odżywcze.

 

To idealne i uniwersalne rozwiązanie dla owocowego niejadka! Takie owoce warto na przykład dodać do płatków i zrobić z nich pełnowartościowe śniadanie. Liofilizowane owoce sprawdzą się także na deser – jako smaczny dodatek do budyniu lub lodów. Jeśli natomiast dziecko lubi podjadać między posiłkami, bez obaw można zastąpić nimi chipsy, cukierki i inne niezdrowe przekąski.

 

 

Mój syn szczególnie upodobał sobie... sałatkę owocową. Cieszy mnie szczególnie, że dzięki temu udało się ograniczyć ilość spożywanych przez niego łakoci. Owoce zawierają tylko naturalnie występujące cukry. Synek nie zjada już tylu słodyczy, bo woli pochrupać owocowe co nieco. Chętnie zabiera ze sobą owoce do szkoły i częstuje kolegów. Chłopcy najbardziej lubią mieszankę z bananów i truskawek.


Staram się również, by na naszym stole nigdy nie zabrakło zdrowego deseru, który zazwyczaj przygotowujemy razem. Owoce liofilizowane mają także inną, choć nie mniej ważną zaletę – są bogatym źródłem witamin i minerałów. To z kolei dobrze wpływa na koncentrację i pamięć oraz sprawia, że synek lepiej radzi sobie na lekcjach.

 

Zmieniło się także moje podejście do przygotowywania posiłków. Teraz częściej szykujemy je całą rodziną –  robimy kolorowe sałatki, układamy wesołe owocowe buźki.  Dzięki temu spędzamy więcej czasu wspólnie. Sprawia mi to ogromną przyjemność.

 

 

Także mój mąż i syn doceniają zmiany, jakie pojawiły się w naszej rodzinnej diecie. Wszyscy mamy więcej energii, jesteśmy mniej ospali, za to dużo bardziej radośni. Nie spodziewałam się, że z pozoru tak niewielkie urozmaicenie jadłospisu może nieść ze sobą podobne efekty.

 

Gdzie można nabyć takie owoce? Kiedy są trudno dostępne w sklepach stacjonarnych, z pomocą przychodzi internet. Liofilizowane owoce można kupić na przykład na stronie www.mixit.pl: wybrać spośród wielu gotowych mieszanek bądź skomponować własną, dopasowaną specjalnie do indywidualnych potrzeb. Chrupiące owoce dostępne są w wygodnych opakowaniach –  tubkach lub saszetkach.

 

Polecam owoce liofilizowane każdej zatroskanej mamie. Jeżeli martwi Cię, że Twoje pociechy mają za mało witamin i brakuje im chęci do zabawy, zaproponuj im przekąskę z liofilizowanych malin, jagód czy ananasa. Przykład mojego urwisa pokazuje, że nawet największy łakomczuch może polubić zdrową żywność. Wystarczy tylko podać mu ją w atrakcyjnej formie.

 


 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć