Warszawa

Żonglerka, to jest to!

Żonglerka, to jest to!

Próbowaliście kiedyś żonglować? Tak, o podrzucanie przedmiotów chodzi. Najlepiej piłeczkami oczywiście, jajka lepiej zostawić w lodówce, jeszcze się przydadzą do zjedzenia. A piłeczki raczej zwykłe, nie koniecznie tenisowe (chociaż oczywiście są lepsze niż zawartość lodówki, lub nic), można je uszyć z kawałków i wypełnić kaszą albo ryżem, na początek wystarczą nawet małe woreczki z jakimś wypełnieniem. Można też zakupić piłeczki do żonglowania.

 

Mamy już jakieś? Świetnie, możemy zacząć naukę!


Ale nie przekładamy piłek! Ci wszyscy klauni rysowani w książkach dla dzieci, którzy rzucają piłeczki po takim idealnym okręgu, to tylko rysunki! Jest taki trik, oczywiście, ale jest on znacznie trudniejszy. My zaczniemy od kaskady.


Może lepiej zaczniemy najpierw od jednej piłki?

 

Jedną piłką też można żonglować! Zaczniemy od sprawdzenia czy umiemy dobrze rzucać. Kładziemy piłkę na ręce. Stoimy prosto, wystawiamy rękę do przodu, przed siebie, ręka zgięta w łokciu, ale łokieć normalnie przy ciele. Teraz podrzucamy piłkę do góry i staramy się złapać, ale tak, żeby piłka raczej sama wpadła nam z powrotem do ręki, niż wyciągając za nią ręką. Udało się? Kilka razy? To teraz druga ręka to samo. Udało się? Świetnie, to teraz wyrzucamy piłkę z jednej ręki, tak na wysokość oczu i łapiemy drugą ręką. Ale znów najlepiej, żeby sama wpadła do tej drugiej ręki, niż żeby trzeba było za nią wyciągać rękę. Teraz w drugą stronę to samo. Udało się kilka razy? To może dla poćwiczenia to samo wyrzucając piłkę pod kolanami?


No dobra, skoro się już tak świetnie udaje, to spróbujemy dwie piłki.

 

Stoimy tak samo jak wcześniej, teraz mamy po jednej piłeczce w każdej ręce. Uwaga, teraz najtrudniejsze: robimy dokładnie to samo co wcześniej, to znaczy przerzucamy z ręki do ręki, ale nie naraz! To znaczy, najpierw wyrzucamy jedną piłkę i kiedy ona jest w górze, rzucamy drugą. Ale nie przekładamy! Obie muszę wylatywać na tę samą wysokość – mniej więcej tam gdzie Wasze oczy, każda też musi spaść do tej drugiej ręki. Możemy powoli liczyć: raz i dwa, gdy je wyrzucamy. Jeśli mamy 2 kolory piłeczek, wyrzucajmy zawsze od tego samego koloru. Jeśli nie, zaczynamy raz prawą ręką, raz lewą. To ważne, gdyż obie ręce muszą nauczyć się zaczynać. Jeśli nie udaje się, bo np. za bardzo myślimy o tym, żeby je złapać, to możemy na chwilę zapomnieć o łapaniu i poćwiczyć samo wyrzucanie do drugiej ręki. Raz i dwa, piłka powinna spaść tuż za ręką – nie za daleko. Pamiętamy, żeby zaczynać raz z jednej, raz z drugiej ręki! Jeśli to się uda i będziemy już łapać, to można spróbować zrobić to płynniej, tak, żeby rzucać bez robienia przerwy po złapaniu obydwu piłek.


Udało się wszystko? No to dokładamy jeszcze jedną piłkę!

 

Spokojnie, to nic strasznego, jeśli już udało się opanować dwie, to trzecia piłka już nie powinna stanowić problemu. Trzymamy dwie piłki w jednej ręce i jedną piłkę w drugiej. Zaczynamy od tej ręki, gdzie jest więcej piłek. Rzucamy pierwszą piłkę i zaraz potem drugą – identycznie jak przy dwóch piłkach, a teraz, kiedy ta druga jest w powietrzu – rzucamy trzecią piłkę, zupełnie tak, jak gdyby to jednak były dwie piłki i zaczynało się z drugiej ręki. Ale nie zatrzymujemy się w tym miejscu, zanim ta kolejna piłka spadnie, trzeba jej zrobić miejsce w ręce, czyli tamtą też wyrzucamy. I tak na zmianę. Dokładnie tak samo jak dwie piłki tylko troszkę płynniej. Na początku może się zdarzyć, że będziemy chodzić za tymi piłkami, czasem będą spadać – nic strasznego, wszyscy początkujący to znają, przejdzie po kolejnych ćwiczeniach.


Kiedy już opanujemy 3 piłki, możemy uczyć się przeróżnych trików, ale o tym może innym razem ;)

 

Kilka słów o piłkach:


Piłki niby prosta rzecz, ot po prostu piłeczka i co może być specjalnego w piłce do żonglowania. Czy nie może być to dowolna piłeczka? np tenisowa? Może być oczywiście. Nie mniej żonglowanie nie jest tak prostym zajęciem, że nauczymy się go w ciągu chwili. Potrzeba chwili wytrwałości i wielu prób. Dedykowany sprzęt pozwala dużo łatwiej przejść przez serie niepowodzeń w naszej edukacji. W sklepach można znaleźć różne piłeczki o tajemniczych nazwach: beanbagi (szyte z kilku kawałków i wypełnione jakimś ziarnem), rusałki (plastikowe piłki z odrobiną wypełnienia sypkiego), sil-x (plastikowe piłki z częściowym wypełnieniem płynnym), stage (plastikowe piłki, puste w środku), i wiele innych podobnych. Na początek polecam beanbagi. Można ściskać, deptać a bezpiecznie upadają, nie hałasując i nie trzeba ich co chwila szukać po mieszkaniu. Mają też wiele różnych rozmiarów, dzięki czemu łatwiej je dopasować do naszej dłoni. Przy okazji, piłki nie mogą być za małe – gorzej się je łapie. Najlepiej (o ile to oczywiście możliwe) wziąć 2 piłki do ręki – jeśli się mieszczą i trzyma się je wygodnie, ale jednak nie obejmuje całkiem – powinny być odpowiednie.

 

Sprzedawcy w sklepach zwykle też świetnie potrafią doradzić odpowiedni rodzaj i wielkość piłek.

 

Czego nauczymy się przy okazji żonglowania (po części wszystkich zabawek)?

 

Zdecydowanie poprawia się nasza koordynacja oraz refleks, a także koncentracja. Wiele osób ćwiczy żonglerkę, żeby tuż przed uczeniem się, albo robiąc przerwy od nauki, żeby właśnie pomóc sobie w koncentracji. Bardzo istotną cechą, niejako uboczną jest, wykształcenie w sobie wytrwałości w działaniach oraz w dążeniu de realizacji celu. Nie baczenie na serie niepowodzeń lecz traktowanie ich jako drogę do uzyskania wyników. Te cechy są bezcenne w dalszym samorozwoju dziecka. Nie ważne czy będzie chciało zostać pianistą, malarzem, tancerką, kosmonautą czy matematykiem. Wszędzie do uzyskania sukcesu wymagana jest ciężka praca a zwykła zabawa nie uczy tej pracy.


Przy regularnych ćwiczeniach, nawet 15-20min dziennie, postępy widać bardzo szybko.


Można uczyć się razem z dziećmi.

 

Dla wszystkich w końcu może to być coś nowego, a więc odkrywanie tej zabawy powinno być równie ciekawe. Tym bardziej, że po opanowaniu tej podstawowej kaskady, można popróbować trików dwu osobowych! No i jakąż to furorę można wywołać podczas odwiedzin rodziny czy znajomych, mogąc pochwalić się, że umie się żonglować wraz z dzieckiem!

 

Poszukującym wiedzy na temat piłek do żonglowania, polecam sklep kuglarstwo.pl
 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem CzasDzieci.pl

Warto zobaczyć