Warszawa

Recenzja książki:

Zwiadowcy. Księga 1. Ruiny Gorlanu

Zwiadowcy. Księga 1. Ruiny Gorlanu

John Flanagan
od 12 lat

Czasem warto zaryzykować...

Poznajcie Willa – zagubionego chłopca, który poszukuje swojego miejsca w świecie.

 

Główny bohater od małego marzył żeby zostać rycerzem. W końcu nastąpił dzień, w którym podjęta zastanie decyzja o jego dalszym losie. Pomimo wielu starań jego sny nie mogą się ziścić – jest zbyt lichym i małym chłopcem, aby mógł pretendować do miana obrońcy kraju. Na jego korzyść nie przemawia nawet ogromna zwinność, którą może się pochwalić.


Nie mając już zbyt wiele nadziei podejmuje decyzje o włamaniu się do barońskiej wieży, by dowiedzieć czy całkowicie został spisany na straty. Decyzja okazuje się być nie najlepszą, która mimo opłakanych skutków otwiera niespodziewaną furtkę Nic bowiem nie dzieje się przez przypadek, a każdy błąd przecież może nas czegoś nauczyć, aby w końcu móc przesądzić o naszym sukcesie.


Jest to historia o zdobywaniu umiejętności i doskonaleniu, także pod względem naszego charakteru. Wszystko zbudowane zostało w oparciu o konwencję mistrz- uczeń, w których świecie nie ma miejsca dla tchórzy, a działanie w pojedynkę może mieć opłakane skutki.

 

Do głowy przychodzi mi porównanie naszych postaci do muszkieterów. Z całą pewnością sprawdziłaby się tu ich dewiza „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” podana w nieprzesłodzonej wersji.

 

Nie należy także zapominać o wychowawczej funkcji tej opowieści. Na myśli mam tutaj – Halta (mistrza), który troszczy się o swojego wychowanka, jednak gdy należy zwrócić mu uwagę, bądź zahartować jego charakter nie waha się. Jednocześnie wskazuje mu ścieżkę przyjaźni jako relacji silniejszej niż niejedna broń.

 

Świetnym podsumowaniem tej części jest stwierdzenie, iż to o czym marzymy nie zawsze okazuje się być tym czego chcieliśmy, a nasze przeznaczenie może ukrywać się w cieniu…

 

Gorąco polecam także w wersji audio! 

 

Aleksandra Barczyk

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć