Warszawa

Recenzja książki:

Nie ma złej pogody na spacer

Nie ma złej pogody na spacer

Linda Akeson McGurk

Do lasu marsz! - Nie ma złej pogody na spacer. Tajemnica szwedzkiego wychowania dzieci.

„Jak na ironię, w czasach gdy nasze dzieci są statystycznie bezpieczniejsze niż kiedykolwiek, unikanie wszelkich zagrożeń stało się główną strategią rodzicielską” – tak wychowana w Szwecji Linda Akeson Mcgurk pisze o współczesnym podejściu do wychowania. Dzieciństwo jakie obserwuje mieszkając w Stanach Zjednoczony znacznie różni się od tego z jej wspomnień. Nadopiekuńczość, dostęp do nowych technologii, przeładowanie zajęciami dodatkowymi w rzeczywistości wyrządzają dzieciom krzywdę. W Szwecji podejście do wychowania jest zgoła inne.

 

Gdy na kilka miesięcy przenosi się  tam ze względu na chorobę ojca jej córki mają możliwość doświadczyć skandynawskich metod wychowawczych. Szwedzi przede wszystkim stawiają na kontakt z naturą. Fritluftsliv (dosłownie: życie blisko przyrody) to styl życia i jednocześnie sposób na wychowanie szczęśliwych dzieci. Priorytetem jest swobodna zabawa na świeżym powietrzu, bez względu na porę roku czy warunki atmosferyczne. W Szwecji dzieci śpią w wózkach na zewnątrz, uczęszczają do leśnych przedszkoli i żłobków, na dworze spędzają szkolne przerwy i czas po szkole. Nie przeszkadza tu deszcz czy minusowe temperatury. Rodzice pozwalają też dzieciom samodzielnie się przemieszczać. Wyzbycie się nadmiernej troski i strachu umożliwia  rozwój i niepotrzebne są liczne zajęcia dodatkowe. Rodzice ufają dzieciom, ale też sobie nawzajem czy sąsiadom. Wszystko to sprawia, że dzieci są zahartowane, zdrowe i szczęśliwe.

 

„Nie ma złej pogody na spacer” to poradnik, więc oprócz osobistej historii znajdziemy tutaj mnóstwo praktycznych rad, jak pozwalać dzieciom na więcej,  na zabawę w błocie, deszczu, samodzielne wypady, wspinanie na drzewa i odrobinę ryzyka. Autorka, podpierając się licznymi badaniami naukowymi przestrzega przed odcięciem się od świata przyrody. Na końcu każdego z rozdziałów proponuje także uzupełniającą lekturę.

 

Być może dla części rodziców książka nie będzie wielkim odkryciem, jednak  bez wątpienia porusza ważny temat i ja czytałam ją z ogromną przyjemnością.  Polecam, by uświadomić sobie, jak my i nasze dzieci spędzamy czas wolny i czy kontaktu z przyrodą i aktywności na świeżym powietrzu nie jest odrobinę za mało. Nie zawsze pamiętamy, że to, co najprostsze jest najlepsze i dziecku do szczęścia wystarczy kałuża i trochę swobody.

 

Wioleta Dyrcz

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć