Warszawa

Co głowie wyjdzie na zdrowie? Róża Hajkuś wie i o tym opowie

Co głowie wyjdzie na zdrowie? Róża Hajkuś wie i o tym opowie

Doktor Róży chyba nikomu nie trzeba przedstawiać – to znana małym czytelnikom pani pediatra, która, bazując na własnych doświadczeniach jako mamy i lekarki, opowiada o ludzkich narządach i tajnikach ich funkcjonowania. Tym razem na tapet wzięła centrum dowodzenia, czyli mózg. Trzeba przyznać – nie lada wyzwanie. Jak to bywa w każdej organizacji – czy też organizmie – najtrudniej wystawić ocenę szefowi, nie tylko przez swoisty respekt, ale przede wszystkim przez, nazwijmy to, skomplikowaną naturę relacji. A zatem: zdrowa głowa. Tylko co to tak naprawdę znaczy?

 

Niełatwo odpowiedzieć na tak złożone pytanie, na szczęście najnowsza książka Róży Hajkuś Co głowie wyjdzie na zdrowie? Mózg wie i o tym opowie już zmierza z odsieczą. Problem – do czego zdążyła nas wcześniej przyzwyczaić autorka – zostanie rozłożony na czynniki pierwsze i poddany skrupulatnej analizie. W rolę dyskutantów wcieli się niezastąpiony dwugłos, znany z wcześniejszych części serii: serce oraz nasz główny bohater – mózg. 

 

Mózg pełni funkcję uważnego nadzorcy procesów zachodzących w organizmie człowieka. Brzmi to odrobinę groźnie, ale im szybciej dzieci zdadzą sobie sprawę z tego, że z mózgiem nie ma żartów, tym lepiej. To prawda, że umysł jest jak dyrygent, który rozstawia swoją orkiestrę, złożoną z pozostałych organów, po kątach. Nie jest jednak despotą dla zasady, ma jasno określony cel. Jest nim zachowanie jak najlepszej harmonii między zdrowiem fizycznym a psychicznym. 

 

Ludzkie ciało, jak słusznie dostrzega autorka, nie zmienia się tak szybko jak cywilizacja, choć dynamiczne przemiany tej drugiej mają niewątpliwy wpływ na dobrostan psychofizyczny człowieka. Owszem, istnieje ewolucja, ale znaczące zmiany przez nią powodowane dokonują się bardzo powoli, na przestrzeni setek tysięcy lat. Funkcjonowanie organizmu ludzkiego podlega znacznie prostszym, ale za to codziennym procesom, których prawidłowości trzeba strzec jak oka w głowie. A to na pewno się opłaci. Jakie zatem są te obszary kontrolne – inaczej mówiąc – aspekty życia, o które należy szczególnie dbać?

 

RUCH

Gdyby zapytać losowo wybraną osobę, jakie czynności najlepiej trenują mózg, zapewne padałyby odpowiedzi w stylu: czytanie, pisanie, liczenie i tym podobne. Rozdział poświęcony aktywności fizycznej obala ten mit i wskazuje jasno, że to właśnie ruch jest najlepszym treningiem mózgu, jaki można sobie wyobrazić. W końcu powiedzenie “w zdrowym ciele, zdrowy duch” nie wzięło się znikąd. Lekarka bardzo precyzyjnie, w sposób jak najbardziej dostosowany do możliwości poznawczych młodych czytelników, tłumaczy, czym są choroby psychiczne i jaką rolę odgrywa ruch we wspomaganiu ich leczenia, (ważne: wspomaganiu, nie “leczeniu” opartym wyłącznie na ćwiczeniach fizycznych). Mając świadomość, że nie każde dziecko pała takim samym entuzjazmem na myśl o gimnastyce czy grze w piłkę, autorka zostawia czytelników z konkluzją, że “każdy ruch jest lepszy niż żaden”. Dzięki temu wiele osób może poczuć motywację, zamiast znaleźć kolejny pretekst do wymówek.

 

SEN 

Teraz płynnie przechodzimy od aktywności ruchowej do regeneracji, czyli… spanko. Każdy, kto choć raz pomyślał, że spanie to strata czasu, powinien jak najprędzej wyzbyć się tego przeświadczenia. W tym rozdziale czytelnicy, zaszyci gdzieś w labiryncie “mózgowych zawiłości”, dowiedzą się między innymi tego, czym jest i do czego służy hormon wzrostu, jak nazywa się “ekipa sprzątająca”, którą mózg wynajmuje na wyłączność oraz dlaczego sen można nazywać resetowaniem organizmu. 

 

OBCOWANIE Z NATURĄ

Autorka trafnie zwraca uwagę na to, że mózg potrafi być nie lada buntownikiem, co oczywiście nie zawsze jest złe, wręcz przeciwnie, bywa wyzwalające. Gorzej, kiedy buntuje się przeciw temu, co dla niego dobre. Tak może być z aktywnym spędzaniem czasu na świeżym powietrzu. Łatwo wpaść w pułapkę twierdzenia, że zamiast włóczyć się bez celu po lesie, lepiej zrobić coś pożytecznego, czyli takiego, co daje wymierne, natychmiastowe efekty. Czy aby na pewno? Oczywiście, nie wolno zaniedbywać obowiązków na rzecz spacerów, ale trzeba przy tym wiedzieć, że czas na świeżym powietrzu działa zbawiennie na nasze zdrowie i nie należy lekceważyć tej “darmowej terapii”. Ponadto, dzieci dowiedzą się, czym jest zdolność odraczania nagrody i jaki związek z tym mechanizmem ma przebywanie na łonie natury? Czy zieleń chroni serce? A także, jaki wpływ na mózg mają kolory?

 

JEDZENIE

“Mózg czuje się tak, jak jemy”. Czy to oznacza, że jeśli – według własnego mniemania –  człowiek czuje się wyśmienicie po frytkach popitych colą, to wszystko jest w najlepszym porządku? Cóż, nie do końca. Powtarzanie formułek o konieczności zdrowego odżywiania się, może czasem wychodzić bokiem – jednak, jak to mówią, cel uświęca środki. Celem jest tutaj zachowanie równowagi między tym, co jemy i pijemy, a naszym ogólnym dobrostanem. Dlaczego woda to najlepszy możliwy napój? Jak podchodzić do kwestii słodyczy, tak aby całkowicie ich nie demonizować, ale też zbytnio sobie nie pobłażać? W meandrach tych wszystkich zasad i zależności czasem trudno się połapać. Nic dziwnego, że serce w pewnym momencie poczuło się nieco zagubione: “To co w ogóle można jeść, skoro mówicie, że wszystkiego nie wolno?!” Odpowiedź doktor Róży, jak zwykle, była rzeczowa i wyważona. Warto sprawdzić jaka, szczególnie jeśli temat jakości jedzenia, jakie spożywają najmłodsi, jest wam bliski. 

 

Powyżej opisane zagadnienia nie wyczerpują oczywiście tematu. Współcześnie świat ma mnóstwo do zaoferowania, ale wraz ze wzrostem możliwości rosną też zagrożenia, których trzeba być świadomym i zachować czujność. “Cały świat w kieszeni”, czyli oczywiście komórka z dostępem do internetu, doskonale wpisuje się w tę zależność. Ustalenie zasad korzystania wydaje się tu nieodzowne, aby telefon nie powodował więcej szkody niż pożytku. Warto sobie czasem przypomnieć, że nasze baterie, znacznie lepiej niż urządzenia podłączone do gniazdka, ładują najbliżsi i spędzony z nimi czas.

 

Książka obala również jeden ze szkodliwych mitów na temat… szczęścia. Mianowicie błędnym jest przekonanie, że “nieustannie radosny człowiek to (...) jest prawdziwe życie”. O zdrowiu stanowi cała gama przeróżnych emocji o różnym zabarwieniu i natężeniu – od euforii aż po głęboki smutek. I to jest okej. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy jakiś stan utrzymuje się zbyt długo i intensywnie. Doktor Róża przedstawia w książce najwłaściwszy model postępowania w takich sytuacjach. 

 

Na koniec warto wspomnieć, że serce i mózg nie byli w tej opowieści sami, choć –  jak padło na wstępie – wiedli zdecydowany prym w dyskusji. Pozostałe organy również udzielały się w dążeniach do omówienia skomplikowanego zagadnienia zdrowej głowy, co tylko podkreśla, że ludzki organizm działa, a na pewno powinien działać, jak naoliwiona maszyna, w której każdy trybik śmiga bez zarzutu. Tylko wtedy to ma sens. 

 

Pewnie zastanawiacie się teraz, jak sensownie pogodzić na przykład ruch i przyrodę z frajdą czytania tej świetnej książki. To proste – najpierw długi spacer po lesie lub parku, a potem piknik z książką. Najważniejsza jest w końcu równowaga, za którą mózg i cała reszta z pewnością będą wdzięczni. 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły książkowe

Warto zobaczyć