Trójmiasto

Majsterklepkowicz w Plamie - relacja spektaklu

Majsterklepkowicz w Plamie - relacja spektaklu

Wybierając się do gdańskiej Plamy warto przyjechać nieco wcześniej - po pierwsze ze względu na problemy ze znalezieniem miejsca parkingowego w okolicy, po drugie - przed budynkiem "Teatru na blokowisku" znajdują się warte obejrzenia obiekty - rzeźby przedstawiającej dwóch białych wielkoludów i wielkiej kolorowej ryby (zdaje się że pozostałości po "Fecie").

 

Poza tym w tym samym budynku odbywają się, oprócz spektakli, warsztaty plastyczne - w pomieszczeniu sąsiadującym z widownią ustawiono elementy ceramiki, martwe natury i sztalugi, co daje możliwość porozmawiania z dzieckiem na temat malarstwa i sztuki.

 

W Plamie bywamy regularnie, właściwie prawie co tydzień i jest to jedno z naszych ulubionych "miejsc teatralnych dla dzieci". "Teatr w Blokowisku" jest bardzo kameralny, ale jednocześnie jest to prawdziwy teatr - ze sceną, widownią i biletami.

 

Spektakl proponowany w Plamie przez teatr Qfer "Majsterklepkowicz" skusił nas obiecującym tytułem i i opisem ("Przedstawienie jest dynamiczne, rytmiczne, absorbuje widza narastającą różnorodnością odgłosów jeżdżących aut, mruczących silników, podśpiewywania"  jak czytamy na stronie internetowej teatru Qfer. "Majsterklepkowicz" to historia opowiadająca o warsztacie samochodowym, do którego przybywa uczennica, chcąca wdrożyć się w tajniki reperowania "gratów". Na scenie pojawiają się także lalki - lis i niedźwiadek. Tematyka, wydawałoby się, interesująca, nie tylko dla chłopców - i rzeczywiście, dzieci bawiły się bardzo dobrze, dorośli zresztą też.

 

Jednak, mimo kilku elementów komicznych scenariusz nie był, moim zdaniem, spójny. Odnoszę wrażenie, że słabym elementem spektaklu był brak jasnego przekazu i nieczytelna narracja - za dużo w niej gorączkowych i, niekoniecznie istotnych, dialogów. Zabrakło także czaru warsztatu samochodowego, z obiecanym różnorodnymi odgłosami i warkotami. Scenografia również mogłaby być bardziej abstrakcyjna, nawiązywać do magii mechanizmów, śrubek, charakterystycznych elementów warsztatu samochodowego. 

Chciałabym przy tym zaznaczyć, że jesteśmy dość częstymi bywalcami teatrów dla dzieci - (odwiedziliśmy m.in. Baj w Toruniu, Wrocławski Teatr Lalek, i oczywiście odwiedzamy także regularnie nasze Trójmiejskie sceny - zarówno te półprofesjonalne w tzw. klubach rodzica jak i "duże" sceny takie jak Miniatura, Muzyczny czy własnie Plama).

Wydaje mi się że w Trójmieście niestety brakuje tzw. spektakli "artystycznych", w rodzaju teatru wyobraźni dla dzieci.

Moim zdaniem teatr, w szczególności teatr dla dzieci nie powinien tylko "opowiadać historii", a raczej w sposób abstrakcyjny i symboliczny oddziaływać na zmysły - przecież to odróżnia właśnie teatr od telewizji. Potwierdzeniem tego jest spektakl proponowany w Plamie przez teatr Qfer "Majsterklepkowicz" - świetny pomysł na przedstawienie, w którym jednak odrobinkę zabrakło magii.

 

mama Gosia

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć