Śląsk

Park miniatur w Ogrodzieńcu - fotorelacja

Park miniatur w Ogrodzieńcu - fotorelacja

Do pomysłu odwiedzenia parku miniatur w Ogrodzieńcu podchodziłem początkowo dość sceptycznie, ot jeszcze jedno miejsce z kopiami znanych budynków. Gdy jednak poczytałem trochę o samym parku moje nastawienie zmieniło się z obojętności na duże zainteresowanie – ze strony internetowej dowiedziałem się, że znajdują się tam rekonstrukcje zamków ze Szlaku Orlich Gniazd z czasów swojej świetności, a samo otwarcie parku poprzedziły dwa lata przygotowań i żmudnych poszukiwań w archiwach. Świetnie, nareszcie dowiem się, jak przed wiekami wyglądały ruiny zamków Ojców, Lipowiec, Olsztyn, Tenczynek...

 

 

Wsiadamy z rodziną do samochodu i po godzinie spokojnej jazdy z Krakowa zatrzymujemy się pod potężnymi murami zamku w Ogrodzieńcu, obok których znajduje się park miniatur. Przed wejściem zastanawiam się, czym tu zająć naszą 3-letnią córkę, której nie podejrzewam jeszcze o zainteresowanie średniowieczną architekturą (z reakcji dzieci zwiedzających park stwierdzam, że zmiana zainteresowania z piaskownicy na zamki zaczyna się w wieku mniej więcej 7-8 lat). Pierwszy rzut oka na teren parku rozwiewa moje obawy: są lody, zjeżdżania, dmuchany zamek i piaskownica (kolejność nieprzypadkowa). Maja szturmuje zjeżdżalnię-zamek pod czujnym okiem mamy, a ja mogę się udać spokojnie na zwiedzanie.

 

 

Sam park jest mały, ale uważne obejrzenie wszystkiego zajmuje co najmniej kilkadziesiąt minut. Przy każdej miniaturze znajduje się krótki opis z informacją o historii zamku i związanymi z nim ciekawostkami. Ze zdziwieniem czytam podpisy pod makietami potężnych warowni – znane mi współczesne ruiny wyglądają zupełnie inaczej i, co ciekawe, wszystkie zamki były kilkaset lat temu otynkowane! Prawdę mówiąc, gdyby nie umieszczone informacje nigdy nie poznałbym zamków w Ojcowie czy Rabsztynie.

 

 

Obok znanych zamków w Olsztynie i Pieskowej Skale mijam makiety dumnych niegdyś warowni Morsko, Bobolice, Smoleń... To, co obecnie jest jedynie kawałkiem muru, wcześniej było potężną warownią, jakby wyjętą wprost z filmów historycznych. Większość z prezentowanych zamków popadła w ruinę po zniszczeniach w czasie szwedzkiego potopu – cóż, okazuje się, że Szwedzi mają na sumieniu nie tylko nasze drużyny piłkarskie w europejskich pucharach… Wszystkie makiety wykonano z wielką starannością i przed każdym zamkiem można spędzić wiele czasu podziwiając szczegóły.

 


Oprócz makiet zamków na terenie parku znajdują się jeszcze repliki maszyn oblężniczych, które można obejrzeć z bliska oraz dyby – idealne miejsce na pamiątkową fotografię.

 

Po kilkudziesięciu minutach przejmuję obowiązki strażnika naszej córki i na zwiedzanie udaje się żona. Maja nadal szaleje na placu zabaw i dmuchanym zamku chętnie korzystając z faktu, że teren placu jest wyłożony gumą i z łatwością amortyzuje wszystkie upadki. Po jej powrocie wspólnie postanawiamy zwiedzić w przyszłym roku pozostałości zamków prezentowanych w parku – w końcu wszystkie one znajdują się w odległości kilkudziesięciu kilometrów od Ogrodzieńca.

 

 

Przy wyjściu spotyka nas dodatkowa niespodzianka: kasjerka przybija nam na rękach pieczątki (co dla naszej córki okazuje się dodatkową atrakcją), dzięki którym możemy wejść na teren parku ponownie tego samego dnia. Oczywiście skorzystaliśmy z tej możliwości.

 

Rysiek, Magda i Maja

 

1/13
1/13
2/13
2/13
3/13
3/13
4/13
4/13
5/13
5/13
6/13
6/13
7/13
7/13
8/13
8/13
9/13
9/13
10/13
10/13
11/13
11/13
12/13
12/13
13/13
13/13

Komentarze

Bardzo zachęcająco to wszystko wygląda i na pewno stanowi bardzo ciekawe dopełnieni od strony tym razem historycznej wszystkich parków miniatur. Miejsce ląduje na liście ciekawych miejsc do zobaczenia na żywo

dodany: 2012-08-09 08:35:34, przez: nightsparrow

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć