Śląsk

Ani me, ani be. Recenzja spektaklu

Ani me, ani be. Recenzja spektaklu

Dzięki uprzejmości portalu „czasdzieci.pl”, w piękne, niedzielne popołudnie po raz pierwszy  wybrałyśmy się z córką do „Teatru Gry i Ludzie” w Katowicach.


Przedstawienie, na które otrzymałyśmy zaproszenie, nosi tytuł : „Ani me, ani be…” 
Po dość surowym otoczeniu przy wejściu, wnętrze ukazało się nam w zupełnie innych barwach. Miejsce z duszą, tylko to przychodzi mi na myśl, kiedy chcę opisać „foyer” teatru a także jego scenę z widownią. Świetnie, że powstają takie niekonwencjonalne miejsca dla rodzin kochających teatr.


Świat dźwięków, do którego zabrali nas pozytywnie zakręcony profesor Decybeliusz i jego asystentka Zosia, to świetna okazja do uzmysłowienia sobie, jak bardzo w codziennym zabieganiu nie zwracamy uwagi na takie drobiazgi jak np. różnego rodzaju dźwięki. To przecież takie oczywiste, że one są zawsze i wszędzie... Tymczasem mały wypadek przy pracy w laboratorium Profesora powoduje, że dźwięki popadają w chaos, zamieniają swoje miejsca i nikt nie wie jak z tym dalej funkcjonować… Następuje ogólne przerażenie i strach… Co będzie dalej skoro np. krowa już nie muczy tylko szczeka?


Na szczęście z pomocą rozgarniętej asystentki, Profesorowi udaje się wszystko naprawić. Wszystko wraca do normy a dziecięca publiczność bierze głęboki oddech. Gra świateł i dźwięków powoduje, że nie ma ani chwilę na nudę !

 

Na mnie największe wrażenie zrobił ciągły kontakt aktorów z wymagającą, młodą publicznością, która niejednokrotnie swoją żywiołową reakcją  zmieniała scenariusz sztuki;-) Dzieci co chwilę komentowały to, co dzieje się na scenie. Oczywiście wszystko im się podobało, a już najbardziej to, że mogły brać czynny udział w przedstawieniu. Brawa dla Profesora, który przytomnie odpowiadał na każde pytania i wątpliwości dzieciaków. Refleks niesamowity;-)


Samo przedstawienie okazało się rewelacyjną rozrywką tak dla mojej 7,5 letniej córki, jak i dla mnie. Inni rodzice również nie tłumili swoich pozytywnych emocji;-)


Nie żal więc, że zamiast korzystać z uroków wiosny, wybrałyśmy się na przedstawienie. Do czego i Państwa serdecznie zachęcamy!


Mama Kasia i Ola

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć