Warszawa

Hotel przyjazny dziecku – chcesz taki poznać?

Kiedy byliśmy z Bartkiem tylko we dwójkę, nasze szaleńcze wypady, zazwyczaj kilkudniowe, były dość spontaniczne. Spakować walizkę, wsiąść do auta i pognać przed siebie. Miało być romantycznie, niewielki pokoik był zdecydowanie tym, co poszukiwaliśmy, śniadanie w cenie owszem, a o całą resztę się nie martwiliśmy. Tyle, że „kiedy byliśmy z Bartkiem tylko we dwójkę”, było prawie 4 lata temu, a od tego czasu już nie jesteśmy we dwójkę, ale we czwórkę! I zmieniło się wszystko. W tym nasze spojrzenie na wakacje.

 

Wakacje w Polsce czy za granicą?
Nie wiem jak Wy, ale ja naprawdę lubię relaksować się w Polsce. Może dlatego, że nigdy nie urlopowałam za granicą. Boję się latać, po tym jak mój mąż zaserwował mi cykl filmów „Katastrofy przestworza„. Do dziś widzę jak samolot spada, bo jedna mucha weszła tam, gdzie wejść nie powinna. Dzięki Kochanie – to Twoja zasługa :) Ale wierzę, że kiedyś się polubię z samolotem. Kiedyś. Szczerze mówiąc czasem zazdroszczę znajomym tych pięknych klimatów, palm nad głową, drinków sączonych nad ciepłym morzem z jednej strony, z drugiej podziwiam, bo jednak tu w Polsce czuję się osobiście jak ryba w wodzie, a poza Polską to wiadomo – wszystko może się zdarzyć, a gdy się zdarzy, to czasem nawet dogadać się nie idzie.

 

Idealny, rodzinny odpoczynek w Polce. Gdzie?
A teraz wyobraź sobie, że musisz znaleźć takie miejsce w tej naszej Polsce, które jest idealne dla Was i dla dzieci. Ba. Dziecięce potrzeby są na urlopie najważniejsze, bo nie ma nic gorszego, niż znudzone dziecko, które co 5 min woła „chcę do domu”. No więc wyobraź sobie, że musisz znaleźć taki Hotel pod dziecko. Taki prawdziwy Kids Friendly. Mogłoby się wydawać trudne. Niekoniecznie. Wystarczy dobrze poszukać albo przeczytać mojego bloga :) Ja Wam zawsze dobrze doradzę :) To jak? Gotowi na krótką wycieczkę do Ustki?

 

Ustka – miejsce przyjazne rodzinom
W tym roku nasz kilkudniowy urlop przed rozpoczęciem sezonu Bartka, postanowiliśmy spędzić nad morzem. Tak się złożyło, że dostaliśmy zaproszenie od Hotelu Grand Lubicz 5* w Ustce, więc problem poszukiwania fajnego miejsca na nasz odpoczynek mieliśmy z głowy. Były tylko obawy – mniejsze i większe, zarówno przed samą podróżą, jako, że była to pierwsza tak daleka podróż Mai, jak i przed tym, czy nam faktycznie Wiki po kilku godzinach nie rzeknie: „Wracamy?”. Wyobrażasz sobie wracać 9 godzin z powrotem do domu, tylko dlatego, że dziecku się nie podoba? Masakra. Całe szczęście odetchnęliśmy z ulgą, bo po 15 minutach spędzonych w hotelowym pokoju krzyknęła „Wow, jest ekstra„. To chyba zasługa żelków w pokojowym barku! Dzieci to jednak mają dziecięcą intuicję. Zupełnie jak my – kobiety. A już dziecko płci damskiej to w ogóle ma dobrego nosa.

 

 

Gdy podjechaliśmy pod Hotel, poczuliśmy się niczym gwiazdy Hollywood. Brakło jedynie czerwonego dywanu. Ale wierzę, że to pewnie wina pogody :) Po krótkim zameldowaniu, zaproponowano nam przewiezienie naszych bagaży pod sam pokój, co okazało się zbawieniem dla naszych obolałych jazdą kręgosłupów, jako, że musieliśmy dotargać na górę jeszcze dwoje dzieci (windą rzecz jasna). Rozpoczynając pobyt tak miłym akcentem wiedzieliśmy, że  będzie się działo. Ale napiszę ci Kochana o konkretach, bo jakbym miała opisać to wszystko, to bym chyba książkę napisała.


Pierwsze niesamowicie miłe zaskoczenie to wyposażenie pokoju. Wiesz, że dzieci lubią być i wyglądać jak ich rodzice? Wiesz. To pomyśl, jak Wiki ucieszyła się, gdy w hotelowym pokoju zobaczyła przygotowane specjalnie dla niej akcesoria do kąpieli, w tym jej własny, biały, mały szlafroczek. Serio. Spytała mnie „To dla mnie? Extra, ale fajny”. Taki szczegół, a taka radość. Sam pokój czysty, pachnący, idealnie przygotowany dla nas, a to wszystko za sprawą świetnej obsługi, która widać było, dba o zadowolenie gości i o poziom czystości tego miejsca. Wielki plus.

 

 

Hotelowe atrakcje dla dzieci
Ale to dopiero początek. Teraz rzeknę Ci dwa słowa o atrakcjach hotelu. Na pierwszy ogień idą place zabaw. Bez tego miejsca, nie ma hotelu przyjaznego dzieciom. A tutaj znajdziesz  jeden na zewnątrz i dwa takowe w środku. Jeden z kulkami i konstrukcją do chodzenia, drugi z całą masą puzzli, układanek i z kilkoma fajnymi animatorkami, które dbają o to, by Twoje dziecko nie nudziło się, podczas gdy Ty masz co robić i nuda jest dla ciebie obcym słowem. To własnie tutaj organizują różnorakie warsztaty i innych zabawy dla dzieci.

 

 

 

Akurat trafiliśmy tak, że mieliśmy okazję, a raczej Wiki miała okazje uczestniczyć w warsztatach kulinarnych, czyli gotowanie z samym szefem kuchni. Idea była taka, że dzieciaki robią coś prostego i pysznego, a w tym czasie rodzice oddają się jakimś innym przyjemnościom (mają godzinę dla siebie, mogą np. zjeść pyszne ciasto w Kawiarni Panorama na samej górze – fajna sprawa, obrotowa platforma sprawia, że siedząc i pijąc kawę masz piękne widoki z każdej strony), jeśli tylko chcą. Ostatecznie połowa rodziców dumnie fotografowała swoje pociechy i kibicowała im, że hej. Po godzinie niektórzy doszli i oddawaliśmy się konsumpcji tego, co zrobiły dzieciaki. Mówię Wam – bomba. Wszystkie dzieci dostały fartuszki i kucharskie czapeczki i chwilowo miejsce codziennej degustacji śniadań i obiadokolacji, zamieniło się w plan programu Master Chef Junior. Wiki była wniebowzięta. Przez resztę dnia dumnie opowiadała, że zrobiła SAMA pierogi leniwe. „Mamuś, sama, słyszysz samaaaa„. I tak w kółko. No nie powiem – dumna z niej byłam, a co? Zresztą zobacz sama, jak to fajnie wyglądało.

 

 

usisz wiedzieć, że takowe warsztaty są organizowane w każdym tygodniu, więc uwierz mi – tutaj dzieci nie mają jak się nudzić.

 

Gdy już wspominam o atrakcjach nie mogę pominąć świetnie zorganizowanej dyskoteki dla dzieci. I znów. Możesz oddać swoje dziecko pod opiekę animatorek, a one w tym czasie dbają o każdą ich potrzebę. Co było na dyskotece? Tańce, konkursy, poczęstunek, napoje. Były zgaszone światła, dym, był mini pokaz laserowy. Wiki była zachwycona. Maja też, Przespała całą imprezę :)

 

 

Oki. Są place zabaw, są warsztaty dla dzieci i dyskoteki. Są też kręgle, lotki i inne bajery. Jest też basen. No właśnie. Dwa słowa o basenie. Wiadomo nie jest to Aquapark, ale znajdziesz tu wszystko to, czego potrzebujesz i Ty i dziecko, bez grama ściemy. Jest basen dla dzieci, jest basen do pływania, 3 wanny z jacuzzi oraz sauny. W takim przekonaniu żyliśmy 1 dzień. Na drugi dzień odkryłam, że dwa piętra wyżej jest cudowny basen solankowy z mini termami na dworze! Mówię ci – rewelacja. Ponieważ na Basen chodziliśmy około godziny 20, Maja w tym czasie łapała odpływ. Więc Bartek szalał z Młodą na dole na zjeżdżalni, którą Wiki pokochała, bo była tak fajna, że się Wiki nie bała zjeżdżać z Tatą. A ja szłam z Mają na górę. Tam przy relaksującej nutce, tuż obok kominka, siedziałam sobie, a Maja zasypiała na moich ramionach. Gdy zasnęła, kładłam ją bezpiecznie na leżaku, a sama relaksowałam się pływając i  mając ja na oku! Pokazałabym Ci to na zdjęciach, ale takiego relaksu nie miałam dawno, więc aparat zostawiłam w pokoju. Te wyjątkowe chwile miałam dla siebie i w nosie miałam cykanie fotek ???? Ale to chyba rozumiesz, no nie?

 

Co dobrego można zjeść?
Pewnie interesuje cię też jedzenie. Specjalnie zostawiłam je sobie na koniec, żeby ci smaka nie robić zbyt wcześnie. Nasz pobyt obejmował śniadania, lunch i obiadokolacje. Nie będzie zaskoczeniem, gdy powiem ci, że tam dostaniesz absolutnie wszystko. No – poza miodem ???? Nie mogłam go znaleźć ???? Choć wierzę, że był, ale umknął mi w czeluściach pysznego jedzenia. Nie będę ci wymieniać, co tam było, ale uwierz mi – to jedzenie zaspokoi nawet największego głodomora – i tego większego i mniejszego. Na obiadokolację był nawet specjalne miejsce ze specjalnym menu dziecięcym. Bo hotelowi przyświeca jeden cel – chcą by dzieciaki czuły się tu fantastycznie – i trzeba przyznać – świetnie im to wychodzi. Jedno jest pewne. Nie wyjedziecie stąd głodni. Ba. Poznacie nowe smaki i będziecie niezwykle zachwyceni, tak jak my, jak mając na „głowie” tylu hotelowych gości, można sprawić by jedzenie nie było oklepane, a wręcz rzekłabym – wykwintne. Brawo dla Szefa Kuchni – Panie Marcinie – owacje na stojąco z naszej strony. Co ciekawe. Gdy planowaliśmy wyjazd pojawił się mały problem – a mianowicie Bartek był na diecie. Ponieważ dietę chciał trzymać , zastanawialiśmy się jak to ugryźć. Wyobraź sobie, że zaproponowano nam, że sam szef kuchni będzie przygotowywał jedzenie dla Bartka – bez soli i zgodnie z jego wskazówkami. Respekt. Jeszcze chyba żaden Hotel nie zrobił w naszym kierunku takiego kroku. A tutaj – proszę bardzo – zadowolenie gości jest dla nich priorytetową sprawą i widać to na każdym kroku. W ostateczności Bartek złamał dietę, i całe szczęście, bo oczy by jadły, a co dopiero brzuch ???? Spytany, czy warto było rzucił tylko „Jasne, dla tego jedzenia mógłbym tam zamieszkać na stałe„. Komentarz sobie dopowiedz sama :)

 

 

A na koniec mała wisienka. Pomijając fakt, że w hotelu masz siłownię oraz cały kompleks SPA (mają tu nawet zabiegi dla dzieci!), jest tam też takie małe magiczne miejsce, które dla Ciebie Kochana będzie tym, co kobiety kochają najbardziej. Nazywa się Showroom. To taki pokój z kolorowymi kosmetykami, kremami i innymi mazidłami. Tutaj możesz przetestować co dusza zapragnie. Tutaj mogą Ci zrobić extra makijaż przed randką z mężem, tu możesz zaszaleć, a jak Ci coś do gustu przypadnie – kupujesz i zabierasz do domu. Kosmetyki kolorowe firmy Pierre Rene (słyszałaś o niej!?), okazały się być bardzo fajnej jakości. A dodatkowo w bardzo przystępnej cenie. Przykładowo szybkoschnący lakier do paznokci kosztuje około 12 zł, a  wydajny podkład do twarzy mniej niż 30. Jako kosmetyczka kocham takie bajery i nie powiem, że kilka razy odwiedziłam to miejsce. Razem z Wiki. Gdybyś zobaczyła, jak sama próbowała się malować – oj wyglądała słodko. I nikt nas nie przeganiał, ufff. Wychodzić stamtąd nie chciała. Ot. kolejna atrakcja.

 

 

Jednym zdaniem. Gdybyś szukała Hotelu przyjaznego dzieciom nad naszym polskim morzem, to Hotel Grand Lubicz 5* w Ustce, to jest takie miejsce, które zaspokoi wszystkie wasze potrzeby. Każdego z osobna i wszystkich na raz. Hotel oferuje fajne pakiety wyjazdowe, które a nuż przypadną Ci do gustu. Zresztą zajrzyj sama na stronę hotelu – Hotel Grand Lubicz. Jedno jest pewne. Tu nikt nie będzie krzywo patrzył, jak Twoje dziecko wyleje przypadkowo sok na dywan, choć zabawy świeczkami podczas obiadu wskazane nie są. Raz ponoć zapaliła się podłoga, więc personel nie bił braw. Ale sama rozumiesz. Są pewne granice :) I jeszcze mała ciekawostka. Ustka docelowo ma być przyjazna rodzinom. Polikwidowano w niej wolne dyskoteki, a wszystkie imprezy taneczne odbywają się w hotelach. Więc pełna kulturka. A Hotel Grand Lubicz ma mieć prywatną plażę nad morzem, więc Kochana – można zaszaleć, niczym na prawdziwym włoskim wybrzeżu. 

 

Autor: Żaneta Bogdziewicz - blog mamalife.pl

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć