Warszawa

Obóz szkoleniowy WinterCamp Family

Obóz szkoleniowy WinterCamp Family

Jest luty. Zima w górach nie odpuszcza. Pora na super przygodę! A ponieważ ja i moja 10. letnia córka uwielbiamy wyzwania, dlatego ubrałyśmy się odpowiednio, zrobiłyśmy gorącą herbatę... i ruszyłyśmy zdobywać Turbacz!


Oczywiście nie same, a z ekipą obozu szkoleniowego WinterCamp Family. To pierwsza edycja WinterCampu dedykowana rodzinnym miłośnikom górskich przygód. Szkolenie odbyło się w schronisku na Turbaczu.

 


Przygoda czeka za rogiem. Szybko się o tym przekonałyśmy, bo już w Nowym Targu. Plan był taki: zostawiamy bagaże na dole i wchodzimy na Turbacz. Na własnych nogach, rzecz jasna. Jednak szlak okazał się niedostępny... Cały udział w WinterCamp Family zawisł na włosku! Na szczęście, dzięki pomocy GOPR, udało nam się dostać na miejsce. Turbacz powitał nas 1,5-metrowymi zaspami!


Pierwsza atrakcja na górze? Przejazd specjalnym samochodem z napędem na 4 koła wśród zasp! Co za emocje! A to dopiero początek emocji, które czekały na górze!


Chwila przerwy na ciepłą herbatę i ruszyłyśmy na przygotowane przez GOPRowskich ratowników szkolenia. Większość z nich odbywała się na zewnątrz. Dorośli i dzieci osobno uczestniczyli w szkoleniach. Nie spodziewałyśmy się, że będą one aż tak ciekawe! Dowiedziałyśmy się, między innymi, jak poszukuje się ludzi zasypanych lawiną, jak chodzić w rakietach śnieżnych, jak budować śnieżne jamy, a także jak wspinać się po lodzie. Zwłaszcza ta ostatnia okazała się dla nas nie lada wyzwaniem - ale świetnie dałyśmy sobie radę, mimo że z tym sportem spotkałyśmy się po raz pierwszy.

 

 

 


Każde szkolenie dostosowane było do wieku uczestników - dzieciaki zostały podzielone na dwie grupy: starszą i młodszą.


Nie zabrakło również typowo zimowych zabaw: prawdziwym hitem okazała się bitwa na śnieżki wśród samodzielnie wybudowanych fortów obronnych, a także konkurs na najszybszy i najdalszy zjazd na... byle czym ;).

 

 


Przerwy w szkoleniach wykorzystałyśmy na posiłki, które zapewniało schronisko. Dzieci najczęściej wybierały naleśniki – pyszne i owocowe.


Atrakcją wieczorów były prelekcje podróżników. Opowiadali oni o podróżach bliskich i dalekich: Belize (Kasia Biernacka), wielkie ośmiotysięczniki (Krzysztof Wielicki), szlaki „hikerów” w Stanach Zjednoczonych. Poznaliśmy też z bliska zwierzęta uchwycone w fotopułapkach w Gorczańskim Parku Narodowym.

 

 

 

Jednak najbardziej emocjonującym przeżyciem była noc spędzona w namiocie przy temperaturze -4 C. Dzięki specjalnym śpiworom nie zmarzłyśmy ani trochę. Ale rano musiałyśmy odkopać namiot ze śniegu, bo trochę go znów napadało.


Ostatni wieczór spędziłyśmy na wspólnym ognisku piekąc kiełbaski.

 

Zimowe wyprawy mogą okazać się wspaniałą przygodą, trzeba być tylko dobrze przygotowanym. O czym należy pamiętać? Przede wszystkim o odpowiednim ubraniu (my wybrałyśmy odzież Dare 2b) oraz doborowym towarzystwie!

 


Bardzo polecamy WinterCamp Family i... widzimy się za rok!!!

 

mama Agnieszka

Zdjęcia: Piotr Dymus

 

1/21
1/21
Piotr Dymus Photography
2/21
2/21
Piotr Dymus Photography
3/21
3/21
Piotr Dymus Photography
4/21
4/21
Piotr Dymus Photography
5/21
5/21
Piotr Dymus Photography
6/21
6/21
Piotr Dymus Photography
7/21
7/21
Piotr Dymus Photography
8/21
8/21
Piotr Dymus Photography
9/21
9/21
Piotr Dymus Photography
10/21
10/21
Piotr Dymus Photography
11/21
11/21
Piotr Dymus Photography
12/21
12/21
Piotr Dymus Photography
13/21
13/21
Piotr Dymus Photography
14/21
14/21
Piotr Dymus Photography
15/21
15/21
Piotr Dymus Photography
16/21
16/21
Piotr Dymus Photography
17/21
17/21
Piotr Dymus Photography
18/21
18/21
Piotr Dymus Photography
19/21
19/21
Piotr Dymus Photography
20/21
20/21
Piotr Dymus Photography
21/21
21/21
Piotr Dymus Photography

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć