Warszawa

Podpatrzone u rodziców

Podpatrzone u rodziców

Natura czy wychowanie? Ciężko stwierdzić, co ma większy wpływ na osobowość człowieka. Nie można jednak zaprzeczyć, że cechy „wrodzone” i „nabyte” zawsze się ze sobą mieszają. Geny to tylko połowa – drugą jest dorastanie w danym środowisku.


Skoro zachowanie dzieci zależy nie tylko od cech wrodzonych, co się dzieje, jeśli podpatrzą one u rodziców przykłady złego zachowania? Odpowiedź jest prosta. Będą takie zachowanie naśladować.


Nie chodzi tylko o łamanie zasad savoir-vivre’u. Rzecz jasna, publiczne przeklinanie czy dłubanie w nosie są zachowaniami, których dziecko powinno się oduczyć. Jednak nie są to działania, które zagrażają bezpieczeństwu zgodnemu życiu w społeczeństwie ani świetlanej przyszłości naszych dzieci. Są inne zachowania, których dziecko nie powinno u nas zaobserwować.

Przede wszystkim, nie uczmy dziecka, że przemoc jest rozwiązaniem. Czy odwet jest lepszy od poproszenia o pomoc osobę, która jest odpowiedzialna za czuwanie nad nami? Oczywiście, że nie. Czy dziecko nauczone, że agresja jest rozwiązaniem każdego problemu, może wyrosnąć na kogoś, kto „bierze sprawy w swoje ręce”?

 

A co z uczciwością? Choć większość z nas nie ośmieliłaby się kraść na oczach dzieci, czasem świadomie korzystamy z czyichś pomyłek. Czy jeśli ktoś policzy nam źle w sklepie na naszą korzyść, zgłaszamy to? Nie oczekujmy od dzieci etycznego zachowania, jeśli sami nie dajemy im dobrego przykładu!


Powstrzymajmy się również od wygłaszania pogardliwych komentarzy przechodząc obok żebrzącego. Nawet, jeśli ocenimy kogoś po wyglądzie albo kolorze skóry, nie musimy ogłaszać swojej opinii całemu światu. Jeśli chcemy wychować dziecko na osobę tolerancyjną, musimy najpierw sami przełamać uprzedzenia i nie powielać piętnowania innych osób.


Dlaczego jeszcze nie powinno się obgadywać innych osób przy dziecku? Po pierwsze, może ono później powtórzyć to nieodpowiednim osobom – wtedy to my możemy mieć kłopoty. Ale nauczenie dzieci wyrozumiałości jest ważne z innego powodu. Nawet, jeśli nasze życie jest teraz poukładane, może się zdarzyć, że w którymś momencie będziemy liczyć na tolerancję i pomoc innych. Nie oczekujmy empatii, jeżeli sami jej nie okazujemy. Poza tym, pokazując dziecku, że obmawianie kogoś za plecami jest nieszkodliwe, stwarzamy tym samym osobę, której nie można ufać.


Istotny jest też sposób, w jaki rodzice rozmawiają z nauczycielami, opiekunami albo trenerami. Jeśli rodzic kłóci się z nimi albo w niepochlebny sposób wypowiada się o nich w domu, podważa ich autorytet w oczach dziecka. Powinno się nauczyć najmłodszych, że każdy może popełnić błędy – również dorośli – ale nie znaczy to, że nie zasługują na szacunek. Warto sobie uświadomić, że za parę lat dziecko wejdzie w wiek podważania autorytetów i buntowania się przeciwko dorosłym. Czy naprawdę chcemy przyspieszyć jego rebelię i już teraz dać mu powód do przeciwstawiania się opiekunom?

 

W środowisku szkolnym często widuje się rodziców, których najważniejszą ambicją jest, żeby ich dzieci we wszystkim były najlepsze. Nie przesadzajmy! Dzieci powinny się starać i konkurować z innymi, żeby coś osiągnąć. Zdrowa rywalizacja pozwala na rozwinięcie wytrwałości i silnej woli. Jednak zbyt wysokie oczekiwania wobec dziecka mogą zgasić jego zapał do nauki i podejmowania nowych wyzwań.


A znacie tych rodziców, którzy chcąc, żeby ich pociechy były najlepsze, obwiniają o ich niepowodzenia inne dzieci lub nauczycieli? Jeżeli dziecko jest zawsze stawiane na piedestale, nigdy nie będzie gotowe na porażki, które go na pewno w życiu czekają. Przekonanie, że błędy nie są naszą winą, tylko ludzi dookoła, uczy spychania odpowiedzialności na innych. Trudno jest się podnieść po porażce komuś, kto jest przekonany o swojej nieomylności i perfekcji.


Trzeba uczyć dziecko, żeby było odpowiedzialne i za siebie, i otoczenie. Ważne jest posiadanie pracy, dbanie o swoją własność, oddawanie długów. Dbanie o dobro społeczeństwa zaczyna się od prostych rzeczy: bezpiecznej jazdy samochodem (czy demonstrowanie dziecku, że prowadzenie i pisanie smsów jednocześnie, to naprawdę dobry pomysł?), pomagania sąsiadom, uczestniczenia w sprawach szkolnych.


Jeśli chcemy wychować rozsądne, niezależne i godne szacunku jednostki, jako rodzice musimy wykazywać te same cechy. Bo kto będzie dla dziecka lepszym wzorem niż rodzic? 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć