Warszawa

Czy warto uczyć dziecko w wakacje?

Czy warto uczyć dziecko w wakacje?

Czy wakacje naprawdę służą do odpoczynku? Czy przeciwnie, ten dwumiesięczny okres laby od szkoły może pomóc naszym dzieciom w nauce? A jeśli tak, to jak go efektywnie wykorzystać?

 

Koniec czerwca to ulubiona data wszystkich uczniów. Ostatni dzwonek oznacza, że książki i zeszyty będą mogły spocząć w najciemniejszych zakątkach regałów i ponownie światło dzienne zobaczą dopiero we wrześniu. Dopóki dziecko nie pójdzie na studia i nie zetknie się z sesją poprawkową po wakacjach – lipiec i sierpień kojarzą się tylko z jednym – z labą od szkoły, nauczycieli i podręczników.


Latem nie chcemy myśleć o nauce. Nawet szkoły językowe czy inne zajęcia dodatkowe mają zwykle wtedy przerwę w zajęciach.
Powtarzamy sobie, że każdy potrzebuje odpoczynku, że zrelaksowany mózg łatwiej się uczy, a umysł po kilku tygodniach przerwy jest bardziej chłonny.

Czy jest możliwe, że jest inaczej?

 

W książce „Poza schematem” Malcom Gladwell przytacza ciekawe badania przeprowadzone przez Karla Alexandra  z Uniwersytetu im. Johna Hopkinsa. Naukowcy obserwowali postępy 650 uczniów ze szkół w Baltimore. Jako jedno z kryteriów przyjęli wyniki dzieci z powszechnych testów z czytania i pisania. Uczniowie zostali podzieleni na 3 grupy w zależności od zamożności rodziny, z której pochodzili. Na początku nauki w klasie pierwszej dzieci ze wszystkich 3 grup osiągnęły z testów bardzo zbliżone wyniki.


Dzieci z najbogatszych rodzin zdobywały na pierwszym teście ok. 30 punktów więcej (średnia 361) niż dzieci z rodzin najbiedniejszych (średnia 329). Jednak w miarę upływu czasu ta różnica powiększała się. W klasie 3 wynosiła już ok. 63 punktów, by w klasie piątej zwiększyć się aż do 73. Zróżnicowanie wyników w nauce nie jest niczym nowym i zwykle po prostu dzieciom z zamożniejszych rodzin przypisuje się wyższe zdolności akademickie, łatwiejszy dostęp do wiedzy, dysponowanie większą ilością czasu na naukę.


Badaczy jednak nie zadowoliło takie wytłumaczenie. Postanowili więc podrążyć głębiej. Zaczęli przeprowadzać testy sprawdzające wiedzę nie tylko pod koniec każdego roku szkolnego, ale też badali ją zaraz po wakacjach. Dzięki temu mogli zauważyć, że w ciągu roku szkolnego dzieci ze wszystkich 3 grup nabywają porównywalny zasób wiedzy, a ich wyniki z testów czerwcowych różnią się niewiele - od 3 do 5 punktów. Za to zupełnie inaczej sprawa się miała z wynikami osiąganymi po wakacjach. Okazało się, że we wrześniowych testach dzieci z bogatszych są lepsze niż na czerwcowych testach aż o kilkanaście punktów, a dzieci z biedniejszych rodzin nie tylko wyników nie poprawiają, ale ich wyniki wrześniowe są gorsze niż te z czerwca. Tak jakby przez wakacje zapominały, czego uczyły się w szkole przez ostatni rok.


Czy zatem dzieci z zamożniejszych rodzin chodziły do szkoły w wakacje? Oczywiście, że nie. Różnica wynikała z czegoś zupełnie innego. Dzieci z bogatych i mniej zamożnych rodzin różnił sposób spędzania wolnego czasu.
Dzieci z lepiej sytuowanych rodzin brały latem udział w zajęciach dodatkowych, jeździły na kolonie i obozy, podróżowały z rodzicami, a podczas podróży zwiedzały ciekawe  miejsca, muzea, odwiedzały obiekty historyczne, były wciągane w rozwojowe dyskusje i zachęcane do czytania książek.
Dzięki temu miały wiele okazji, by poszerzać swe horyzonty, zdobywać nowe umiejętności i wiedzę, a po wakacjach wracały do szkoły bardziej zaawansowane. Inaczej było w rodzinach najuboższych – dzieci poza szkołą miały niewiele okazji, by się rozwijać, chyba, że dysponowały ogromną motywacją wewnętrzną i odrobiną wiedzy jak się do tego zabrać.

Jakie wnioski płyną dla nas z Amerykańskich badań?


Wakacje to świetny czas, który możemy wykorzystać do rozwijania potencjału swojego dziecka. Połączmy odpoczynek z zabawą. Motywujmy do rozwijania pasji, pomagajmy w szukaniu nowych wyzwań i realizowaniu ich. 

 

- Zachęcajmy dziecko do czytania książek. Może warto polecić dziecku książkę, którą sami zaczytywaliśmy się będąc w jego wieku? Podróżnicza seria o Tomku Wilmowskim, przygody Pana Samochodzika, powieści Edmunda Niziurskiego – mogą stać się pretekstem do ciekawej rozmowy o świecie wczoraj i dziś, o podróżach czy historii.


- Zabierzmy dziecko do muzeum, na ciekawy film, do teatru. Jeśli wybieramy się w podróż pokażmy dziecku miejscową kuchnię, opowiedzmy o lokalnych tradycjach, przeczytajmy z przewodnika najciekawsze fakty o miejscu do którego się wybieramy. Pozwólmy mu zadawać pytania i wspólnie szukajmy odpowiedzi.
- Zachęcajmy dziecko do próbowania nowych rzeczy. Może zamiast jak co roku na kolonię nad morze niech wyruszy na obóz survivalowy, rejs łodzią po Mazurach albo kurs językowy zagranicą?


- Pomóżmy znaleźć dziecku ciekawe zajęcia na miejscu. Wiele domów kultury, szkół i innych instytucji oferuje latem dodatkowe zajęcia np. z fotografii, budowania robotów, robienia biżuterii albo grafiki komputerowej. Jeśli dziecko połknie bakcyla – zajęcia będą doskonałą rozrywką, lepszą niż siedzenie przed telewizorem albo snucie się wokół bloku z kolegami.


- Wakacje to doskonały czas, by zrealizować plany, na które w roku szkolnym brakowało czasu: zdać na kartę rowerową, zdobyć kartę pływacką albo patent żeglarza. To świetny moment by nauczyć się programować albo założyć bloga.

 

- W wielu miastach starsze dzieci mogą wziąć udział jak wolontariusze w ciekawych imprezach i wydarzeniach. Często taki wolontariat daje możliwość doskonalenia umiejętności językowych czy interpersonalnych.

 

- Zadbajmy, by wakacje były także aktywne. Nawet jeśli dziecko spędza je w mieście niech ma sporą dawkę ruchu. Rower, piłka nożna, długie spacery czy badminton to aktywności dostępne niewielkim nakładem kosztów.

 

- Jeśli w roku szkolnym dziecko miało problemy z jakimś przedmiotem albo jakimś obszarem nauki, w wakacje poprzez zabawę można nadrobić zaległości.

 

Granie w planszówki może pomóc w nauce geografii, matematyki czy logicznego myślenia, a scrabble sprawią, że ortografia stanie się trochę prostsza.
Oczywiście nie zapominajmy też o odpoczynku. Podczas tak zwanego „nic nie robienia” wpadają do głowy najlepsze pomysły, rodzą się najlepsze projekty, wymyślają najciekawsze piosenki. Dlatego pozwólmy dziecku też na słodkie nic nie robienie. I sami też zafundujmy sobie czasem wakacyjne lenistwo.

 

 

Artykuł powstał przy współpracy z nowopowstającym serwisem Nauka to zabawa, wspierającym nowoczesną edukację i oferującym praktyczne rozwiązania dla rodziców, nauczycieli i uczniów.

 

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć