Warszawa

Jak rozwijać wyobraźnię dziecka?

Jak rozwijać wyobraźnię dziecka?

Magiczne kuchenne szuflady

Od dawna wiadomo, że ferie to z jednej strony uciecha dla dzieci – nareszcie nie trzeba chodzić do szkoły – z drugiej jednak wyzwanie dla rodziców – jak zaplanować długie dwa tygodnie, jeśli dziecko nie wyjeżdża do babci, wujka lub na obóz narciarski. Można chodzić na spacery, można posyłać dziecko do kolegów, którzy również nigdzie nie wyjechali. Ale jak kreatywnie wykorzystać czas, który dzieci spędzają w domu? Ich energia musi przecież znaleźć gdzieś swoje ujście. Niestety, zwykłe domowe czynności nie są rozwiązaniem dla pełnych wigoru maluchów. Dzieci, dla których zamiatanie, sprzątanie, czy wykonywanie innych praktycznych czynności domowych to frajda, jest niewiele. Zwykle rodzice słyszą po prostu „Maaamooo, nuuudzi mi się!”. To hasło, na które wielu osobom cierpnie skóra. Jak bowiem zachęcić dziecko do zabawy, która wypełni mu nadmiar wolnego czasu? Najprostsze rozwiązanie przychodzi do głowy niemal automatycznie. Można usadzić dziecko przed telewizorem bądź komputerem. To zwykle gwarancja spokoju, lecz za cenę rozwijania niekorzystnych przyzwyczajeń czy wskazywania nie zawsze rozsądnych wzorców zachowania czy funkcjonowania w społeczeństwie.
Propozycją, która nie powinna przerastać naszych możliwości, jest pokazanie dziecku możliwości zabawy, jakie dają przedmioty dookoła nas, zebrane w domu. Mogą one stać się punktem wyjścia do zabawy inspirującej, niecodziennej, odkrywczej. A w dalszej perspektywie – mogą nawet pomóc dziecku w rozwijaniu potrzeby uczestnictwa w kulturze. Mowa tu, oczywiście, o zabawie w teatr.

 

 

„Teatr tradycyjny”

Najprostsza taka zabawa, którą wielu z nas praktykowało przed rodzicami, babciami i ciociami, to zamocowanie kawałka tkaniny i odgrywanie historii wziętych z baśni, lub z życia, przy pomocy sprzętów kuchennych, własnoręcznie sporządzonych lalek czy zabawek. Zabawa w teatr uczy opowiadania historii, wspiera rozwój empatii, uczy samodzielności w takim samym stopniu zresztą, jak pracy w zespole. Dziecko, bawiąc się, przygotowując pokaz dla najbliższych, czy nawet samo dla siebie, uczy się tego wszystkiego nieświadomie, przy okazji robienia czegoś kompletnie innego.
Jest jeszcze jedna sfera rozwoju, którą znakomicie wspiera zabawa w teatr – mowa o wyobraźni. To ona pomaga budować nieistniejące światy, ożywia baśniowych bohaterów, powoduje nawet najmniej oczekiwane sytuacje.
Warto wiedzieć, że zabawa w teatr może rozwijać nie tylko tę sferę wyobraźni, która jest odpowiedzialna za swobodną opowieść. Może również wspomóc wyobraźnię plastyczną. Nie chodzi tylko o scenografię czy kostiumy do przedstawienia – raczej o taki rodzaj teatru, który bardzo mocno bazuje na formach plastycznych. Na dwóch propozycjach chcemy pokazać tu, jak, robiąc coś z niczego (dosłownie!), można wesprzeć rozwój wyobraźni dziecka, namawiając je równocześnie do kreatywnej zabawy. Niech to będzie zabawa w teatr inny, niż zwykle.

 


Wystarczy lampa i ściana

Teatr cieni, do Europy przywieziony ze Wschodu, to wielowiekowa tradycja, legendarni twórcy, różnorodność technik wykonania i podejmowanych treści. Można jednak, bez tego obciążenia historycznego, urządzić teatr cieni we własnym domu.
Niezbędne będzie dobre źródło światła i wyciemnione pomieszczenie (o co zwłaszcza zimą, nietrudno). Światło padać musi na płaszczyznę. Może być nią rozpięty na sznurze „ekran” – tj. chociażby białe prześcieradło. Z powodzeniem również można puścić strumień światła na ścianę.
Między źródłem światła a oświetlaną płaszczyzną rozgrywać się będzie zasadnicza część spektaklu. Dziecko może, animując chociażby kuchenne przedmioty codziennego użytku, opowiadać niezliczone historie o dzielnych rycerzach (w tej roli -np. widelce) oswobadzających swoje księżniczki (rola zarezerwowana dla łyżek) ze szponów okrutnych bestii (jako przerażające smoki mogą sprawdzić się np. trzepaczki do jajek). Im większa pomysłowość dziecka i opiekuna podczas wymyślania bohaterów i obsadzania ról, tym weselszy i bardziej atrakcyjny może być sam spektakl.
Oddalając i zbliżając lalkę cieniową (bo teatr cieni mieści się w kategorii teatru lalkowego) od źródła światła, łatwo uzyskać można spektakularny efekt powiększenia bądź pomniejszenia bohatera. Nakładając na światło kolorowy filtr w prosty sposób otrzymujemy scenografię. A delikatny ruch animujący ożywione przedmioty przełożyć się może na niepokojące drżenie bohaterów spektaklu bądź inną gwałtowną reakcję. Precyzja jest tu niezbędnym elementem w przygotowaniu i prezentacji takiego pokazu.
Można też – i to trudniejsza propozycja, dla starszych dzieci – spróbować opowiedzieć historię przy pomocy cieni samych tylko dłoni. Drobne ruchy palców i nadgarstka, charakterystyczne czynności, czy obecne wokół nas symboliczne gesty (jak pięść z kciukiem wyciągniętym w górę – ok, odliczanie przy pomocy zaginania kolejnych palców) mogą zbudować historię – już nie tak dosłowną, bardziej metaforyczną. Unikanie dosłowności doskonale sprawdza się w teatrze cieni.
Nie można również zapominać o tym, jakie fantastyczne konstrukcje można zbudować z dłoni – od prostego lecącego ptaka (kciuki splecione razem, pozostałe palce imitują ruch skrzydeł) przez zarysy głowy kota (kciuk i mały palec wyprostowane, pozostałe palce zaciśnięte) czy dzioby różnych ptaków, do giętkiej, zabawnej trąby słonia, którą zagra cała ręka.

 

 

 

Weźmy sprawę w swoje ręce

Ręce będą nam bardzo potrzebne w innym typie teatru – teatrze rąk właśnie. Ta niezwykle rzadko spotykana forma sztuki teatralnej, również wymaga sporej precyzji i współdziałania, bowiem najlepiej sprawdza się prezentowana przez kilka osób.
Ludzkie dłonie to bardzo bogate narzędzie ekspresji. Poza tym jednak, że mogą wyrażać codzienne stany emocjonalne swego właściciela, można ich użyć, by zbudować z nich figurę, symbol, kształt, który będzie odniesieniem do rzeczywiście istniejących rzeczy, zwierząt itp.
Już dwoje dzieci może spróbować ze swych rąk stworzyć np. tańczącą parę. Dłonie, płasko oparte o podłoże (najlepiej o stół takiej wysokości, by dziecku wygodnie było przy nim stać), niech będą stopami, a ręce powyżej nadgarstka – nogami. Nagle okazuje się, że łokcie wyginają się inaczej, niż kolana, a kroki tańca zupełnie inaczej wyglądają, gdy chce się je pokazać przy pomocy rąk – pomimo tych i innych przeszkód jednak taniec jest możliwy do pokazania w takiej technice teatralnej.
Przy większej ilości osób zabawa robi się bardziej wymagająca. Trojgu dzieciom można zaproponować zbudowanie czworonoga – jedno musi wziąć na siebie głowę, pozostała dwójka przednie i tylne łapy. Taka zabawa może stać się pretekstem do tego, by zaobserwować charakterystyczne cechy poruszania się i zachowania zwierząt. Okaże się nagle, że pies od kota różnią się tempem chodu, miękkością i sposobem poruszania się, żeby nie wspomnieć już o kształtach głowy czy łap. Zabawa staje się wyzwaniem, rozwija zmysł obserwacji, wymaga współdziałania i koncentracji. Już nie opowiadanie historii, ale samo poruszanie się zwierzątka może stać się efektownym pokazem teatralnym.

 

 

Teatr Figur Kraków

Teatr cieni i teatr rąk ma w swoim repertuarze Teatr Figur Kraków. Spektakle „Zapach słoni po deszczu” i „Rękodzieło artystyczne” stać się mogą zarówno inspiracją dla kolejnych pomysłów, jak i po prostu, propozycją spędzenia wolnego czasu. Teatr nie zawsze musi posługiwać się wysoką literaturą, wymagać wszechstronnego przygotowania i eleganckiego stroju. Może stać się też początkiem własnych poszukiwań i świetnej zabawy.

                                                    

 

autor tekstu: Zespół Teatru Figur Kraków

autor zdjęć: Jakub Nowakowski

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć