Warszawa

Czy już czas na spotkanie z logopedą?

Czy już czas na spotkanie z logopedą?

Wielu rodziców zastanawia się nad tym, czy powinno pójść do logopedy i sprawdzić, czy rozwój mowy dziecka jest w normie. Nie wiedzą tylko, kiedy ten moment pierwszego spotkania ma nastąpić, czy już u malucha, czy może dopiero w szkole?

 

Często się zdarza, że dziecko, które przychodzi do pierwszej klasy, wymaga konsultacji, mimo że w większości przedszkoli jest opieka logopedyczna. Dobrze, jeśli w szkole jest gabinet logopedy i wykwalifikowany specjalista, który zrobi badanie przesiewowe. Jednak nie jest to standardem. Kiedy należy być czujnym  i udać się ewentualnie na własną rękę do logopedy, jeśli nie zapewni tego szkoła? W tym artykule zasygnalizuję, na co należy zwrócić uwagę, aby nie zaniedbać lub po prostu nie przegapić symptomu trudności w rozwoju mowy (także nauki czytania i pisania).


Najczęstszym problemem dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym to wada wymowy, określana przez logopedów ogólną  nazwą dyslalia.
Do przyczyn dyslalii zalicza się przede wszystkim nieprawidłowe funkcjonowanie narządów artykulacyjnych.


Narządami artykulacyjnymi są język, wargi, zęby, struny głosowe, krtań. Pewne niewłaściwe nawyki z wczesnego dzieciństwa prowadzą do anomalii w pracy artykulatorów. Najczęściej jest to brak pionizacji języka, czyli ułożenia czubka (apexa) za górnymi siekaczami. Jest to pozycja fizjologiczna, ale nie rodzimy się umiejętnością ułożenia go w tym miejscu. Noworodek i niemowlę poprzez naturalne połykanie niedojrzałe tzw. infantylne, język układa na dnie jamy ustnej. (O tym nieco dalej. ) Do pionizacji dochodzi z czasem, gdy są dobre nawyki artykulacyjne.

 

Gdy  dziecko nie ssie smoczka, je stałe i twarde  pokarmy łyżeczką. Rozpoczyna się ok 18 – 24 miesiąca życia, wraz z umiejętnością wypowiedzenia słowa „ tata”. Powinna być ukończona do trzecich urodzin dziecka. Jednak czasem pionizację języka trzeba wspomóc ćwiczeniami i logopedzi często od tego zaczynają pracę  z dzieckiem.


Język może posiadać również zamiany anatomiczne, które powodują trudności w rozwoju mowy. Ostatnie lata pokazują, że często rodzą się dzieci, mające za krótkie wędzidełko podjęzykowe, czyli z tzw. ankyloglosją.  Jeśli dziecko nie może ssać, podcina się wędzidełko  bardzo wcześnie. Jeśli ssanie jest prawidłowe, często odwleka się z tą decyzją do czasu, gdy logopeda stwierdzi, że bez podcięcia nie uda się wywołać głoski r, co ma zwykle miejsce około 5, 6 lub 7 roku życia (Na ten temat będzie osobny artykuł, dlatego teraz tylko sygnalizuję taki problem).


Kolejna wada anatomiczna to wielkość języka- może być za duży, za gruby w stosunku do budowy jamy ustnej, co nazywa się makroglosją lub odwrotnie, za mały, za krótki, czyli mikroglosja.


Z rozwoju mowy wynika, że dziecko do 5 roku życia powinno zacząć mówić wszystkie głoski poza  głoską r. W praktyce oznacza to, że jeśli 5 -cio lub 6-ciolatek mówi safa zamiast szafa albo zaba zamiast żaba, to powinno rozpocząć terapię, która pomoże wywołać te głoski, a potem je utrwalić i zautomatyzować. Do tego czasm dochodzą trudności w wymowie głoski r, czyli różnego rodzaju rotacyzmy  (np. gardłowe r), elizje- brak głoski, dziecko mówi ak, zamiast rak; oraz substytucje (zamiana)  głoski r najczęściej na l, rzadziej na ł oraz j.  Dziecko wówczas mówi lowel/ łoweł/ jowej  zamiast rower.


To są najczęstsze przyczyny rozpoczęcia terapii. Jednak zdarzają się inne, które nie są już takie oczywiste i łatwo zauważone np. przez nauczycielki klas początkowych czy nawet rodziców. Do nich zaliczamy:


- Infantylne połykanie, czyli takie, podczas którego język nie jest w pozycji za górnymi siekaczami, tylko leży na dnie jamy ustnej, czasem może delikatnie z niej się wysuwać. Taki rodzaj połykania jest fizjologiczny dla niemowląt, gdy się przedłuża może spowodować trudności z pionizacją języka, co w konsekwencji wywołuje wady wymowy.


- Powiększony trzeci migdał oraz alergie wywołujące katar. To kategoria trudna do terapii logopedycznej, bowiem potrzebne są tu konsultacje lekarskie i specjalistyczne leczenie,  a czasem zabieg wycięcia migdała. Zatkany nos dziecka powoduje odruch oddychania buzią, co jest niekorzystne. Obniża tonus mięśni języka, powoduje niskie ciśnienie w jamie ustnej, zapadanie się policzków i tworzenie się podniebienia tzw. gotyckiego, czyli wąskiego, wysokiego i zakończone ostrym „ sklepieniem”. To również niesie konsekwencje w rozwoju mowy. Często pojawia się w skutek tego seplenienie, gdyż język nie jest w stanie prawidłowo układać się w jamie ustnej. Do tego dochodzi wysuszona śluzówka i infekcje gardła oraz wada zgryzu w postaci np. stłoczenia zębów, które nie mają wystarczająco miejsca na prawidłowy wzrost.


- Powiększony  trzeci migdał, zatykający kanał słuchowy oraz wysiękowe zapalenie ucha mogą prowadzić do niedosłuchu lub inaczej mówiąc wybiórczego upośledzenia słuchu na konkretnej częstotliwości dźwięków. To poważna trudność w rozwoju mowy, bowiem jeśli dziecko źle słyszy lub wcale, zaczyna deformować wypowiadane wyrazy, a gdy nauczy się pisać, zaczyna popełniać błędy fonetyczne, gdyż pisze jak mówi i jak słyszy.


- Wady zgryzu nie są bez znaczenia dla artykulacji głosek, dlatego logopeda może zasugerować konsultację ortodontyczną w momencie, gdy podejrzewa u dziecka tyłozgyz, zgryz otwarty, przodozgryz lub zgryz krzyżowy. Założenie aparatu już na zęby mleczne pomaga w osiągnięciu dobrego efektu terapii.


- Małomówność, nieśmiałość, wycofanie, brak chęci do nawiązywania relacji rówieśniczych – to objawy które zauważa wychowawca i inni uczniowie. Przyczyny takich zachowań mogą być bardzo złożone i często należy skonsultować je z psychologiem oraz wykonać pełną diagnozę, z której może wynikać np. afazja, mutyzm, zaburzenia ekspresji słownej, SLI. Są to zaburzenia mowy wymagające specjalistycznych badań i terapii.  Te zagadnienia  obszerniej opiszę w kolejnym artykule.


- Niepłynność mowy, jąkanie- to często efekt dużego stresu przeżywanego przez dziecko. 


Może pojawić się w każdym wieku, nie tylko u małych dzieci. Niekiedy przybiera postać łagodną, przejściową lub trwałą, która wymaga pomocy psychologa, pedagoga oraz logopedy.

 

Co może być przyczyną jąkania wczesnodziecięcego?

 

- dziedziczność, uszkodzenia okołoporodowe,
- przestawianie z lewej ręki na prawą,
-  słabiej funkcjonujący aparat mowy,
-  stan zmęczenia, uszkodzenia mózgu,
- poczucie niskiej wartości, nieśmiałość, lęk, brak pewności siebie,
-  zmuszanie do mówienia,
-  brak uwagi, zdenerwowanie, frustracja,
- wzmożona pobudliwość, nerwowość - stan ciągłego, wysokiego napięcia,
- naśladownictwo innych osób jąkających się,
- zaburzona koordynacja myślenia i mówienia - zbyt szybkie mówienie, nienadążanie za tokiem myślowym, mówienie bez namysłu
- reakcje rodziców – karanie dziecka, nadopiekuńczość, zbyt duża koncentracja rodziców na niepłynności mówienia dziecka, zbyt wysokie wymagania.
( Z.Tarkowski, 1997)

 

Jak widać przyczyn jest wiele i mają one podłoże psychologiczne, dlatego jeśli spotkamy dziecko w niepłynnością mowy, z trudnością z wypowiadaniem się, któremu brakuje słów lub po prostu jąka się, zacina traktujmy go z łagodnością, cierpliwością i empatią. Badania diagnostyczne u logopedy pomogą określić poziom niepłynności, natomiast psycholog dopełni diagnozę, szukając przyczyn emocjonalnych.

 

Niepłynność mowy lub jąkanie jest trudnością, którą można pokonać. Wymaga to jednak cierpliwości, poczucia bezpieczeństwa i oczywiście terapii.

Jak można wywnioskować, logopeda ma co robić w szkole i gabinecie. Połowa sukcesu to czujność rodziców i wychowawców, niebagatelizowanie symptomów trudności mowy i nieczekanie, aż dziecko z nich wyrośnie, bo zwykle się one tylko pogłębiają i dochodzą do nich kolejne.

 


Kamila Posobkiewicz- logopeda, terapeuta, pedagog wczesnoszkolny, autorka bloga bajkogrod.pl,  fb@expert mowy

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć