Warszawa

"Język sztuki dla najnajmłodszych jest tak bardzo bogaty i ponadnarodowy, że nawet różne konteksty kulturowe nie są przeszkodą do budowania porozumienia"

"Język sztuki dla najnajmłodszych jest tak bardzo bogaty i ponadnarodowy, że nawet różne konteksty kulturowe nie są przeszkodą do budowania porozumienia"

Wywiad z Panią Barbara Małecką (dyrektorem artystycznym festiwalu SZTUKA SZUKA MALUCHA) i Panią Alicją Morawską-Rubczak (kuratorką festiwalu SZTUKA SZUKA MALUCHA).

 

Festiwal „SZTUKA SZUKA MALUCHA” odbywa się w Poznaniu już od 12 lat. Co zmieniło się od tego czasu i jak Pani wspomina jego początki?

 

B. M.: Wszystko zaczęło się z inicjatywy Centrum Sztuki dziecka w Poznaniu. Zbigniew Rudziński, zafascynowany obejrzanym w legendarnym teatrze La Baracca w Bolonii spektaklami, przywiózł do Polski pierwsze spektakle. Równolegle z pokazami odbyło się seminarium i prezentacje pierwszych polskich spektakli. Miałam przyjemność dołączyć do zespołu w 2009 roku i rozwijać projekt aż do obecnego kształtu. Od kilku lat mamy dwóch organizatorów – oprócz CSD także Fundację Art Fraction, dzięki czemu festiwal ma szansę się rozwijać. Każdego roku formuła nieco się zmienia – szukamy nowych ścieżek komunikacji, mamy nowe pomysły – a wszystko w oparciu o rozmowy z naszymi widzami, obserwację zmian społecznych i potrzeb – zarówno małych, jak i dużych widzów.


Jak co roku także i teraz na festiwal przybyli goście z zagranicy. Czym Państwo się kierują w ich wyborze?


A M-R: Zależy nam zawsze na wysokim poziomie artystycznym zapraszanych wydarzeń. Chcemy oferować naszym widzom różnorodne formy teatru czy szerzej - sztuk performatywnych, ale przede wszystkim poszukujemy artystów, którzy - tak jak i my - bardzo poważnie traktują swoich odbiorców. Dlatego też każdego roku na festiwalu pojawiają się grupy, które wyznają pewnego rodzaju filozofię tworzenia dla tak małych odbiorców. To głębokie, refleksyjne myślenie o widzu zwróciło naszą uwagę, gdy przyglądałyśmy się spektaklom artystów z Meksyku. Compañía Teatro al Vacío przyciągnęła nas prostotą, mądrością i ogromną powagą podejścia do nawet tych kilkumiesięcznych odbiorców sztuki.

 

B.M.: Zależy nam na tym, by program festiwalu był różnorodny. Nasi widzowie mają przecież swoje preferencje, a my wiemy co sprawdzało się w poprzednich latach, dlatego wybieramy propozycje, które będą odpowiedzią na różne potrzeby. Obok wyciszonych propozycji z Meksyku  („Puls” i „Blisko”) w programie znalazły się nieco bardziej szalone spektakle – z Anglii przyjechał do nas Daryl Beeton ze spektaklem „Kwadratowy świat” (który niewątpliwie zrobił furorę zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych widzów!), a ze Słowacji – Teatr Odivo z powietrznym laboratorium „Aero”. Norweska propozycja – „Mała wielka podróż” Teatru Open Window - swoją energią mieściła się gdzieś pomiędzy tymi dwiema grupami i rzeczywiście zabierała widzów w podróż - i to w dodatku kosmiczną!

 

Maluchy mogły oprócz polskich spektakli zobaczyć przedstawienia artystów z Norwegii, Wielkiej Brytanii, Meksyku, Słowacji czy Włoch. Nie da się ukryć, że sztuka i sposób wyrazu proponowany przez (zagranicznych artystów) nich różni się w pewien sposób od tego do czego przyzwyczaili nas rodzimi performerzy, ale właśnie w tej inności tkwi magia ich występów, bo publiczność podczas oglądania spektakli siedziała jak „zaczarowana”...A jak ocenia Pani interakcję zagranicznych artystów z małą publicznością?

 

A M-R: Już w latach poprzednich widzieliśmy jak doskonale buduje się pomiędzy sceną a widownią ten rodzaj magicznego porozumienia bez słów. Język sztuki dla najnajmłodszych jest tak bardzo bogaty i ponadnarodowy, że nawet różne konteksty kulturowe nie są przeszkodą do budowania porozumienia. Trudno oceniać interakcję, bo przecież każdy z artystów zakłada różne jej rodzaje w tworzonych przez siebie pracach - jedni stawiają na interaktywność, inni decydują się na tradycyjny podział na scenę i widownię, która ogląda akcję sceniczną. Nie zmienia to faktu, że zarówno polscy, jak i zagraniczni twórcy, których gościmy na naszym festiwalu, mają niebywałą zdolność współdziałania z publicznością.

 

B.M.: Dużo podróżujemy po świecie w poszukiwaniu nowych pomysłów i propozycji festiwalowych. Obserwujemy widzów. Różnice w ich reakcjach są oczywiście dyktowane kulturą w jakiej się wychowują, ale w gruncie rzeczy możemy powiedzieć, że dzieci do lat trzech są do siebie bardzo podobne. Gdy obserwujemy radość na widowni w różnych krajach Europy, czy dalej – w Japonii lub Afryce, to wiemy, że poczują ja także dzieci w Polsce. Nieco inaczej jest z rodzicami – ich reakcje różnią się w zależności od miejsca na świecie w którym spektakl jest prezentowany. Obydwóch reakcji zawsze jesteśmy bardzo ciekawi.

 

W tym roku ciekawym elementem była instalacja rodem z Japonii „Wiedzący las”, która intrygowała i zdecydowanie przykuwała uwagę przybyłych na festiwal gości. Czy może Pani powiedzieć coś więcej o tym projekcie?

 

A M-R: Na tę instalację trafiłam podczas zeszłorocznego pobytu w Tokio. Przyciągnęła mnie swoim pięknem, delikatnością i mądrością. Spacerując z rodziną nie umiałam przejść obojętnie obok gąszczu liści, który wylewał się na ruchliwą ulicę z galeryjnego okna. Musieliśmy się w nim zanurzyć i okazało się, że zarówno ja z mężem, jak i nasz 4-letnia wówczas córka, jesteśmy zauroczeni. Zamarzyłam, że uda nam się uczynić ją również częścią poznańskiego festiwalu i stworzyć “Wiedzący las” z naszą publicznością. Choć instalacja zaprojektowana została z myślą o odbiorcach w różnym wieku - czuliśmy, że doskonale sprawdzi się na festiwalu. Znamy naszych widzów i wiemy jak “pochłaniają” książki w naszym kąciku czytelniczym. A współdzielenie doświadczeń czytelniczych, pokazywanie co nas w książkach pociąga i poszukiwanie tego, co łączy nas z innymi odbiorcami literatury, to bardzo fascynujące działania, a na tym zasadza się idea “Wiedzącego lasu”. Yuka Kawamoto - twórczyni instalacji, budowała ją już z odbiorcami w różnych zakątkach świata. Jej wrażliwość i umiejętność porywania historiami, które stoją za powstaniem każdego z drzew, przyciągnęły do siebie również naszą publiczność.


Festiwal to nie tylko spektakle i instalacje, ale także twórcze rodzinne warsztaty. I tu także pojawili się goście z innych krajów, bo z Włoch i Meksyku...

 

A M-R: W tym roku postawiliśmy na artystów i edukatorów, z którymi poznańska publiczność nie miała okazji wcześniej się spotkać. Szukaliśmy wyjątkowych prowadzących, którzy tworzą działania twórcze, których nie spotka się w codziennej ofercie zajęć w stolicy Wielkopolski. Postawiliśmy sobie wysoko poprzeczkę, bo przecież ta oferta jest przebogata. Stąd m.in. decyzja o zaproszeniu artystów spoza Polski.Nagrania z warsztatów Alessandro Lumare z Segni Mossi każdego dnia ogląda na Facebooku tysiące osób. Pod każdym z udostępnionych filmów wybucha prawdziwa dyskusja. Ja również dałam się porwać tej idei łączenia ruchu i plastyki, w pięknej, swobodnej pracy z dziećmi. Dlatego jego warsztaty pt. “Pejzaże” stały się - obok treningu dla dorosłych - jednym z punktów naszego programu. Co ciekawe - na naszym festiwalu Lumare po raz pierwszy poprowadził warsztaty dla grupy rodzin z bardzo małymi dziećmi (przeważnie pracują z dziećmi w wieku powyżej 5 lat) i był naprawdę zafascynowany energią, którą generuje taka grupa.

 

B.M.: Kiedy artyści z Meksyku - Adrián Hernández, José Agüero – przyjęli nasze zaproszenie na festiwal wiedzieliśmy, że będzie to niepowtarzalna okazja dla naszych widzów, by spotkać się  ich niepowtarzalną energią i postanowiliśmy iść o krok dalej – namówić ich, by oprócz prezentowania spektakli przeprowadzili także warsztaty. Myślę, że to dobry kierunek, by zachęcać artystów do warsztatowych działań z widownią, która bardzo takich spotkań potrzebuje.


Festiwal jak wiadomo skupia się w swym programie na najmłodszych, czyli dzieciach do 5 roku, co czyni całe wydarzenie niezwykle wyjątkowym i jedynym swego rodzaju w Polsce. Wisienką na torcie był zaś fakt, iż w programie ujęto także coś dla rodziców. Pojawiły się panele „Rodzicielstwo bez granic” oraz „Tata- aktywacja”. Tematy bardzo ważne. Czy ich obecność wynikała z zapotrzebowania rodziców na tego rodzaju spotkania?

 

A M-R: Przyglądając się potrzebom naszej publiczności, rozmawiając z dorosłymi widzami, staramy się zdefiniować ich potrzeby. Wsłuchujemy się w głos widzów i przyglądamy przemianom społecznym, które dotyczą m.in. modelu rodziny i na tej podstawie właśnie staramy się określać problematykę spotkań dyskusyjnych. Te dwa tematy wydały nam się bardzo ważne i warte pogłębienia.

 

B.M.: Rozmawialiśmy o ojcach, ponieważ widzimy jak wielu z nich nas odwiedza. Gdy teatr dla najnajmłodszych był w Polsce nowością – na widowniach wyłącznie mamy z małymi dziećmi. Dzisiaj ojców jest równie wielu! Drugi temat wynikał z naszej ogromnej potrzeby dotarcia do tych dzieci, które odwiedzają nas rzadko. Od lat zachęcaliśmy rodziców dzieci o większych lub niestandardowych potrzebach, by nie bali się nas odwiedzać, a jednak w przeważającej mierze nasze widownie zapełniają dzieci neurotypowe. W tym roku otworzyliśmy cykl „Spektakli przyjaznych sensorycznie” skierowany do tych rodziców, którzy obawiają się niestandardowych reakcji swoich dzieci i chcą mieć pewność, że zapewnimy im bezpieczne warunki, jakich potrzebują. Naturalną kontynuacją decyzji o otwarciu tego nurtu była dyskusja „Rodzicielstwo bez granic”. Po pierwszych spektaklach wiemy jak bardzo takie pokazy są potrzebne i już przygotowujemy się do jesiennej edycji „Spektakli przyjaznych sensorycznie”, które skierowane będą przede

wszystkim do rodziców dzieci z zaburzeniami percepcji – np. ze spektrum autyzmu. 

 

Prawdziwą furorę w tym roku robiły klocki MuBabao, które były dostępne za darmo dla wszystkich i cieszyły się sporym zainteresowaniem. Ciekawe jest to, że w ich prostocie chyba tkwił cały fenomen. Dzieci w sklepach mają zazwyczaj dostępne modele kolorowe i w standardowych kształtach. Tutaj zaskoczyła ich nie tylko forma, ale także imponująca ilość, która zachęcała do oddania się kreatywnemu budowaniu. Strzał w dziesiątkę!

 

B.M.: Sporo elementów tegorocznego programu odnosiło się do tematu nadmiaru bodźców na jaki narażone są dzieci – zwracali na to uwagę np. artyści z Teatru Ochoty i Teatro Al Vacio z Meksyku. Klocki MuBaBao mają podobne założenie – prosta forma, pozornie nic szczególnego – a kryje w sobie ogromny twórczy potencjał! Dzieci widzą go od razu i z ochotą przystępują do zabawy. Cały czas uczymy się od dzieci jak niewiele potrzeba do kreatywnej zabawy. Na festiwalu dzieje się dużo, ale staramy się, by proponowane działania operowały prostymi środkami. Bardzo cenimy np. warsztaty ruchowe, które z założenia nastawione są nie na efekt, a na działanie – i to w dodatku wspólne, dzieci i dorosłych. To taki rodzaj doświadczenia, który nie wymaga drogich akcesoriów, ale uważności, skupienia i czasu.

Plenerowe akcje twórcze to zdecydowanie coś do czego chętnych do udziału co rocznie nie brakuje. Jakie kreatywne aktywności czekały na dzieci w tym roku i jak reagowały na nie maluchy?

 

B.M.: Warsztaty plastyczne co roku cieszyły się dużym zainteresowaniem, dlatego tym razem postanowiliśmy je otworzyć dla jak najszerszego grona dzieci. Wspólnie malowaliśmy ulubieńców naszych widzów -  festiwalowe zwierzaki (które w plebiscycie organizowanym kilka lat temu na facebooku dostały nawet swoje imiona – Kapiszon, Rudi i Ziemniak) i domki dla nich, a także koszulki i torby. Wszystkie te obiekty stały się pamiątkami z festiwalu. Było też – jak zwykle – sporo drobnych aktywności: kolorowanki, wycinanki i festiwalowa poczta. Festiwalowy plac zabaw daje dzieciom dużo frajdy, a dla rodziców jest okazją do relaksu i spotkania z innymi rodzicami. Całości dopełniała chilloutowa muzyka serwowana przez Marcina Piątyszka.

 

Dziękuję za rozmowę gratulując kolejnego wielkiego sukcesu! I oczywiście do zobaczenia za rok!


Z Panią Barbara Małecką (dyrektorem artystycznym festiwalu SZTUKA SZUKA MALUCHA) i Panią Alicją Morawską-Rubczak (kuratorką festiwalu SZTUKA SZUKA MALUCHA) rozmawiała Agnieszka Damieszko-Charnock

 

Koniecznie zobaczcie fotorelację z Festiwalu Sztuka Malucha w naszej galerii!

 

1/65
1/65
Adrián Hernández, José Agüero Compa?ía Teatro al Vacío - Ruszajmy się razem

Fot. M. Zakrzewski

2/65
2/65
Adrián Hernández, José Agüero Compa?ía Teatro al Vacío - Ruszajmy się razem

Fot. M. Zakrzewski

3/65
3/65
Alessandro Lumare, Segni Mossi - Pejzaże

Fot. M. Zakrzewski

4/65
4/65
Alessandro Lumare, Segni Mossi - Pejzaże

Fot. M. Zakrzewski

5/65
5/65
Alessandro Lumare, Segni Mossi - Pejzaże

Fot. M. Zakrzewski

6/65
6/65
Alessandro Lumare, Segni Mossi - Pejzaże

Fot. M. Zakrzewski

7/65
7/65
Ambientówka - Plenerowe Akcje Twórcze

Fot. M. Zakrzewski

8/65
8/65
Ambientówka - Plenerowe Akcje Twórcze

Fot. M. Zakrzewski

9/65
9/65
Ambientówka - Plenerowe Akcje Twórcze

Fot. M. Zakrzewski

10/65
10/65
Ambientówka - Plenerowe Akcje Twórcze

Fot. M. Zakrzewski

11/65
11/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Blisko

Fot. M. Zakrzewski

12/65
12/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Blisko

Fot. M. Zakrzewski

13/65
13/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Blisko

Fot. M. Zakrzewski

14/65
14/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Blisko

Fot. M. Zakrzewski

15/65
15/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Puls

Fot. M. Zakrzewski

16/65
16/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Puls

Fot. M. Zakrzewski

17/65
17/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Puls

Fot. M. Zakrzewski

18/65
18/65
Compa?ía Teatro al Vacío - Puls

Fot. M. Zakrzewski

19/65
19/65
Daryl Beeton - Kwadratowy świat

Fot. M. Zakrzewski

20/65
20/65
Daryl Beeton - Kwadratowy świat

Fot. M. Zakrzewski

21/65
21/65
Daryl Beeton - Kwadratowy świat

Fot. M. Zakrzewski

22/65
22/65
Daryl Beeton - Kwadratowy świat

Fot. M. Zakrzewski

23/65
23/65
Daryl Beeton - Kwadratowy świat

Fot. M. Zakrzewski

24/65
24/65
Festiwal Sztuka Szuka Malucha

Fot. M. Zakrzewski

25/65
25/65
Festiwal Sztuka Szuka Malucha

Fot. M. Zakrzewski

26/65
26/65
Festiwal Sztuka Szuka Malucha

Fot. M. Zakrzewski

27/65
27/65
Festiwal Sztuka Szuka Malucha

Fot. M. Zakrzewski

28/65
28/65
Festiwal Sztuka Szuka Malucha

Fot. M. Zakrzewski

29/65
29/65
Festiwal Sztuka Szuka Malucha

Fot. M. Zakrzewski

30/65
30/65
Klocki MuBaBaO

Fot. M. Zakrzewski

31/65
31/65
Klocki MuBaBaO

Fot. M. Zakrzewski

32/65
32/65
Kolektyw Holobiont, Teatr Ochoty, Art Fraction Foundation -Księżycowo

Fot. M. Zakrzewski

33/65
33/65
Kolektyw Holobiont, Teatr Ochoty, Art Fraction Foundation -Księżycowo

Fot. M. Zakrzewski

34/65
34/65
Kolektyw Holobiont, Teatr Ochoty, Art Fraction Foundation -Księżycowo

Fot. M. Zakrzewski

35/65
35/65
Kolektyw Holobiont, Teatr Ochoty, Art Fraction Foundation -Księżycowo

Fot. M. Zakrzewski

36/65
36/65
Odivo - Aero

Fot. M. Zakrzewski

37/65
37/65
Odivo - Aero

Fot. M. Zakrzewski

38/65
38/65
Odivo - Aero

Fot. M. Zakrzewski

39/65
39/65
Odivo - Aero

Fot. M. Zakrzewski

40/65
40/65
Odivo - Aero

Fot. M. Zakrzewski

41/65
41/65
Odivo - Aero

Fot. M. Zakrzewski

42/65
42/65
Open Window Theatre, Teatr Narodowy w Bergen - Mała wielka podróż

Fot. M. Zakrzewski

43/65
43/65
Open Window Theatre, Teatr Narodowy w Bergen - Mała wielka podróż

Fot. M. Zakrzewski

44/65
44/65
Open Window Theatre, Teatr Narodowy w Bergen - Mała wielka podróż

Fot. M. Zakrzewski

45/65
45/65
Open Window Theatre, Teatr Narodowy w Bergen - Mała wielka podróż

Fot. M. Zakrzewski

46/65
46/65
Open Window Theatre, Teatr Narodowy w Bergen - Mała wielka podróż

Fot. M. Zakrzewski

47/65
47/65
Panel dyskusyjny - Rodzicielstwo bez granic. Jak niepełnosprawność uruchamia potencjał twórczy i wychowawczy rodziców

Fot. M. Zakrzewski

48/65
48/65
Panel dyskusyjny - Rodzicielstwo bez granic. Jak niepełnosprawność uruchamia potencjał twórczy i wychowawczy rodziców

Fot. M. Zakrzewski

49/65
49/65
Panel dyskusyjny - Rodzicielstwo bez granic. Jak niepełnosprawność uruchamia potencjał twórczy i wychowawczy rodziców

Fot. M. Zakrzewski

50/65
50/65
Panel dyskusyjny - Tata - aktywacja. O nowym pokoleniu ojców aktywnie obecnych w życiu dziecka

Fot. M. Zakrzewski

51/65
51/65
Panel dyskusyjny - Tata - aktywacja. O nowym pokoleniu ojców aktywnie obecnych w życiu dziecka

Fot. M. Zakrzewski

52/65
52/65
Patrycja Kucik, Ignacy Nowodworski - Gniazdo

Fot. M. Zakrzewski

53/65
53/65
Patrycja Kucik, Ignacy Nowodworski - Gniazdo

Fot. M. Zakrzewski

54/65
54/65
Patrycja Kucik, Ignacy Nowodworski - Gniazdo

Fot. M. Zakrzewski

55/65
55/65
Patrycja Kucik, Ignacy Nowodworski - Gniazdo

Fot. M. Zakrzewski

56/65
56/65
Wystawa - Swedish dads, czyli ojcostwa po szwedzku

Fot. M. Zakrzewski

57/65
57/65
Wystawa - Swedish dads, czyli ojcostwa po szwedzku

Fot. M. Zakrzewski

58/65
58/65
Wystawa - Swedish dads, czyli ojcostwa po szwedzku

Fot. M. Zakrzewski

59/65
59/65
Wystawa - Swedish dads, czyli ojcostwa po szwedzku

Fot. M. Zakrzewski

60/65
60/65
Wystawa - Swedish dads, czyli ojcostwa po szwedzku

Fot. M. Zakrzewski

61/65
61/65
Yuko Kawamoto - Wiedzący las

Fot. M. Zakrzewski

62/65
62/65
Yuko Kawamoto - Wiedzący las

Fot. M. Zakrzewski

63/65
63/65
Yuko Kawamoto - Wiedzący las

Fot. M. Zakrzewski

64/65
64/65
Yuko Kawamoto - Wiedzący las

Fot. M. Zakrzewski

65/65
65/65
Yuko Kawamoto - Wiedzący las

Fot. M. Zakrzewski

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć