Czyli właściciele psów mają się ich pozbyć w obawie przez tym, że ich dziecko urodzi się zbyt „włochate”. Przecież to śmieszne. A może ten kto wymyślił ten przesąd jest miłośnikiem kotów? ;) co więcej inny przesąd mówi, że jak ciężarna pogłaszcze barana to dziecko urodzi się z kręconymi włosami. Boki zrywać! :)

Przyczyną małej ilości czy braku pokarmu na pewno nie jest to czy w ciąży się dzielimy z kimś jedzeniem. Laktacja zależy od szeregu innych czynników jak np. przebiegu porodu, stresu czy hormonów.

….bo je przywołuje. Emocje i ból jakie towarzyszą porodowi sprawiają, że trudno opanować krzyk.  Więc idąc tokiem rozumowania autora każda z rodzących kobiet powinna mieć więcej niż jedno dziecko, a jak wiemy często tak nie jest.

Ułożenie dziecka w łonie jest dziełem przypadku i nie mamy na to wpływu. Kierunek jazdy więc nie ma tu żadnego znaczenia.

….bo dziewczynka odbiera mamie urodę. Chyba nie ma większej bzdury. To jak wyglądamy w ciąży zależy od genów, zdrowia czy ogólnej kondycji. Płeć dziecka nie ma tu nic do rzeczy.

Inna teoria głosi, że ciężarna nie może przechodzić pod sznurem z bielizną, rozstawioną drabiną czy kablami to skutek będzie taki jak wyżej.

W takim razie co się stanie jak ciężarna założy nogę na nogę czy je skrzyżuje siedząc na krześle? Fantazje można mnożyć ;)

Farbowanie w ciąży (zwłaszcza w pierwszym trymestrze) nie jest wskazane. Składniki farb mogą bowiem uczulać. Kolor jaki wybierzemy, ani sam fakt farbowania nie ma nic wspólnego z tym z jakim kolorem włosów urodzi się nasze dziecko.

To czy faktycznie tak się stanie czy nie nie zależy od naszego makijażu, a raczej od tego ile wysiłku włożymy w należyte wychowanie dziecka i przekazanie mu wartości.

Tyle w tym prawdy jakby powiedzieć, że jak ciężarna patrzy na osoby o innym kolorze skóry to jej dziecko ten kolor skóry przejmie. Duża niedorzeczność! O tym jak wyglądać będzie dziecko decydują geny,  a nie to na kogo padnie nasz wzrok.

W ciąży zmieniają się hormony i może to zaowocować silniejsza pigmentacją. Jednak zależność między pojawianiem się piegów w płcią dziecka jest żadna.

Kondycja dziecka nie zależy od tego jaką wodę i ile jej pijemy w czasie ciąży.

Mowa tu o tzw. „myszkach” czyli znamionach pigmentacyjnych. Jednak co ma z nimi wspólnego fakt patrzenia w ogień? Kompletnie nic!

Totalna bzdura. Podobny przesąd prawdopodobnie tego samego autorka mówi, że dziecku do roku nie wolno podcinać włosków, bo będzie mniej inteligentne.

Jedna z większych bzdur. Nic tylko się śmiać! :)

O tym czy maleństwo będzie rozwijało się prawidłowo zależą w dużej mierze geny czy ogólne predyspozycje zdrowotne, a nie to co my w danej chwilo robimy.

Zależność jednego od drugiego żadna, bo jak to logicznie wytłumaczyć?

Kolejny dowód na to, że autora przesądu ponosi zbyt bujna wyobraźnia.

Wielu twierdzi, że jest w tym ziarenko prawdy. Spora część jednak potwierdza, że w ich przypadku było dokładnie odwrotnie.

Dziecko to nie nasza kalka, aby odwzorowywać nasze blizny czy znamiona.