Wrocław

III MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL TEATRÓW DLA DZIECI trwa … i przenosi nas do Ameryki w czasach prohibicji

III MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL TEATRÓW DLA DZIECI trwa … i przenosi nas do Ameryki w czasach prohibicji

To nie żart, tak właśnie się stało za sprawą Klica Productions i ich spektaklu pt. „Soup City”. Stylistyka, narracja i sposób w jaki opowiedziano tą historię początkowo wprawiła w osłupienie wszystkich widzów. Tych lat 4, bo jeszcze nigdy nikt nie pokazał im kryminału tak na serio i tych lat 104, bo w towarzystwie swoich pociech przenieśli się w okres, w którym królowały pistolety maszynowe Thompson, kapelusze z płaskim, szerokim rondem, jazz, napady na banki oraz transporty beczek pełnych nielegalnego spirytusu … ups, Coca-Coli i wybuchowych Mentosów.


Gangsterska opowieść o Marcellusie Ogórku, Charliem Brokule czy Susie Kalarepce snuje się do rytmu rewelacyjnego zespołu jazzowego (Jakub Paulski - gitara, Albert Karch - perkusja, Kamila Drabek - kontrabas). Muzyka na żywo powoduje, że nie tylko stajemy się gośćmi cukierni, gdzie nocami śpiewa Susie ale czujemy klimat spektaklu jakbyśmy w nim bezpośrednio uczestniczyli. Podkreślić tu należy, że aktorzy i muzycy rewelacyjnie ze sobą „dialogują” a trio nie tylko tworzy muzykę do spektaklu ale jest jednym jazzującym aktorem zbiorowym.  Aktorzy, którzy tworzą to przedstawienie również świetnie poradzili sobie z ciągłymi zmianami ról, oddaniem charakteru bohaterów , jak i minionej epoki. I nawet jeśli młodsza część widowni niewiele zrozumiała z wielowątkowego kryminału, a starsza nie przepada za tą stylistyką, warto było podziwiać pracę z lalką  Daniela Skrzypczaka, Dominika Gorbaczyńskiego i  Julii Sacharczuk. Prosta maska, do której dołączono męskie koszule, kamizelki od garnituru czy kapelusze, została tak perfekcyjnie wprawiona w ruch, że nie tylko sceny walki czy wypadku samochodowego, zachwyciły widza. Sam fakt, że maluchy do końca w skupieniu oglądały przedstawienie jest  najlepszym dowodem na to, że „Soup City” to mistrzowsko pokazany kryminał.  A tekst? Reżyser i zarazem scenarzysta Jakub Kasprzak traktuje widza jak doświadczonego fana gangsterskich porachunków, nie infantylizując dialogów i korzystając z terminów zaczerpniętych z filmów lat 50, zamyka wszystko w spójną całość. Puszcza jednak oko do nas osadzając historię w świecie potraw, warzyw i słodyczy. Lewe interesy załatwia się kapslami , sprawiedliwość wymierza wyciskaniem przez sitko na marmoladę a co rusz z ust bohaterów pada słowo „Zakalec” będący określeniem wroga a może stosowane jako „przecinek” w języku półświatka.


Jak grupie Klica Productions udało się skupić na sobie młodego widza przez ponad godzinę nie mam pojęcia ale chylę czoła. Jako starsza część widowni obiecuję zapinać pasy w samochodzie, nie jeść za dużo pączków z kolorową posypką i nie mieszać Coca-Coli z Mentosami.

 

Joanna Klima, mama Stasia

 

 

"Soup City - ostatnia sprawa Charliego Brokuła"; Klica Productions (Dania, Polska, Wielka Brytania)

scenariusz i reżyseria: Jakub Kasprzak

muzyka: Albert Karch i Kuba Więcek

przestrzeń i lalki: Adam Karol Drozdowski

produkcja: Paweł Klica

 

Spektakl prezentowany 26 września 2015 r. w ramach III Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Dla Dzieci.

 

źródło: http://wydarzenia.o.pl

źródło: http://letniogrodteatralny.pl

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć