Warszawa

Relacja po spektaklu "Ulf i Balon"

Relacja po spektaklu "Ulf i Balon"

Teatru nie da się przewidzieć. Za to się go kocha. Teraz, gdy jestem mamą i chodzę z moją starszą córką na różne przedstawienia, przekonuje się jak bardzo teatr potrafi mnie cały czas zaskakiwać. Takim kolejnym zaskoczeniem był dla nas spektakl "Ulf i Balon".

 

Niby standardowo opowiedziana historia z zakończeniem happyendowym, ale jednak samo podejście do jej opowiedzenia jest zupełnie inne. Ulf to typowe rozwydrzone dziecko mające "za dużo". Mówię typowe, bo myślę, że na przestrzeni ostatnich 20 lat coraz więcej niestety takich dzieci spotykamy. Rodzice na początku nie widzą swojego błędu wychowawczego. Rozpieszczają Ulfa uważając, że dają mu przecież to czego sami nie mieli. Ulf zaś nie czuje, że powinien ich szanować. Co więcej rodzice są mu w zasadzie potrzebni tylko i wyłącznie do spełniania zachcianek. Dopiero rozłąka z nimi i zorientowanie jak wiele się straciło sprawia, że chłopak zaczyna analizować swoje zachowanie.

 

Podczas przedstawienia z uwagą śledziłam reakcje mojej córki zastanawiając się ile mądrości wyniesie ona z tej opowieści. Zadając jej pytania parę godzin później odkryłam, że bardzo dużo. Historia jest opowiedziana przystępny sposób. Do tego edukuje i przekazuje w czytelny sposób to, czego sami staramy się nasze dzieci uczyć. A o to przecież właśnie chodzi!

 

                                                                                                      mama Aneta

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Okiem rodzica

Warto zobaczyć