Warszawa

Recenzja książki:

Wysiedleni

Wysiedleni

Dorota Combrzyńska-Nogala
od 8 do 12 lat
PATRONAT

Bogactwo wielokulturowości

Łódzka autorka Dorota Combrzyńska-Nogala dołożyła kolejną już ze swojej strony perełkę do bibliografii wyjaśniającej dzieciom, i z dziecięcej perspektywy, co to znaczy żyć w obliczu wojny.

 

Tym razem Combrzyńska-Nogala proponuje najmłodszym historię bazującą na wspomnieniach Kazimiery Mirosławskiej, która jako dziecko przeżyła przesiedlenie spod Lwowa na Dolny Śląsk. Już jako dorosła doświadczyła kolejnych przymusowych przenosin, trafiając ostatecznie do Jawora. Z tego miasta powiatowego nieopodal Legnicy pochodzi Magdalena Kozieł-Nowak, która swoimi ilustracjami podtrzymała ten kolorowy, wielokulturowy ton, który nadaje książce “Wysiedleni” uroku.

 

Narratorka Combrzyńskej-Nogali opowiada losy przedwojenne, wojenne i historię przesiedlenia z perspektywy małej Kazi. Opowieść trzyma się całości, a jej bogaty język wzbudza zachwyt. Jasne, dzieci będą zadawać pytania o znaczenie wielu słów, ale jestem przekonany, że słownictwo, w tym “wstawki” po ukraińsku i niemiecku, jest w tym przypadku kluczem do zrozumienia przekazu zawartego w książce.

Należę do pokolenia, którego dziadkowie przeszli przez wojnę jako dzieci i przez całe dorosłe życie do wspomnień wojny nie chcieli wracać. Moja babka po wielu namowach raz tylko odważyła się opowiedzieć mi o tym, co pamiętała z wojny. Wyobrażam sobie, że gdyby przeżyła przesiedlenie, jej historia wyglądałaby dokładnie tak, jak opowieść Kazi.

 

Wiadomo, wspomnienia z dzieciństwa rządzą się swoimi prawami. Dzieci mają prawo do najniewinniejszej interpretacji wydarzeń. Dzięki temu też krajobraz współżycia ze sobą Polaków, Ukraińców, Żydów i Niemców na wschodnich ziemiach II Rzeczpospolitej jest dziś malowany tak barwnie. Ale akurat sielski obraz mieszanki wielokulturowej na Kresach to fakt historyczny poprzedzający historię wysiedleń z tych terenów po ustaleniu nowego porządku świata w 1945 r.

Ukrywanie Żydów, opuszczenie kurnej chaty w Gródku Jagiellońskim, potem wielkie murowane domy na Dolnym Śląsku, żona niemieckiego żołnierza z dzieckiem wyrzucana z takiego domu, poznawanie nieznanych na Wschodzie maszyn rolniczych, w końcu niewolnicza praca Polaków u niemieckiego gospodarza - książka zawiera wiele wątków wynikłych z tego, że ludzie poczuli na własnej skórze historię XX w.

 

Mam nadzieję, że Wydawnictwo Literatura nie zrezygnuje prędko z lekcji humanizmu dawanych nam w serii “Wojny dorosłych – historie dzieci”. Można ich wspomóc, sięgając na przykład po “Wysiedlonych”. Największą korzyścią z ich lektury wraz z dzieckiem jest przypomnienie nam, że z konfrontacji kultur rodzi się zwykle coś bardzo pięknego i trwałego.

 

Tomasz Mszyca

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć