Kraków

Wywiad z kuratorką Festiwalu "Podskoki i wykręty"

Dowiedz się więcej o Festiwalu Teatrów dla Dzieci, czytając rozmowę z Anną Książek, kuratorką wydarzenia.

 

 

 

Skąd wziął się pomysł na nazwę Festiwalu – “podskoki i wykręty”?


Bardzo długo szukaliśmy nazwy dla tego festiwalu, w poszukiwaniu inspiracji przejrzeliśmy mnóstwo stron internetowych innych festiwali. Ale to była zła droga, bo kiedy już znaleźliśmy tę właściwą nazwę, to okazało się, że jest zajęta. Długo żałowaliśmy, że to nie my wymyśliliśmy Festiwal „Sztuka Szuka Malucha”. Potrzebowaliśmy przede wszystkim nazwy, która w jakiś sposób oddawałaby dziecięcą energię. Wtedy przypomniał nam się tytuł jednego z naszych projektów - właśnie „Podskoki i wykręty”. Podoba nam się niejednoznaczność tej nazwy. Jest tu i ruch, i kombinowanie, i psota, i radość, i taniec. Teatr pełen jest konwenansów – trzeba się ładnie ubrać, wytrzymać bez popcornu, trzeba się „zachowywać”. I choć w żadnym wypadku nie namawiamy do przynoszenia wafelków na salę, to chcieliśmy – również przez nazwę – powiedzieć, że teatr to miejsce dla dzieci. Również takich podskakujących, podważających wszystko, badających granice.

 

Teatr Figur w większości skupiony jest na kontakcie ze starszą widownią. Co zainspirowało Panią do zorganizowania festiwalu dedykowanego dzieciom?

 

Od samego początku istnienia Teatr Figur przygotowywał spektakle dla dzieci, choć faktycznie przez kilka lat były to przedstawienia dla starszych dzieci - od ósmego, dziesiątego roku życia. Ale w końcu na świecie pojawiły się dzieci członków zespołu i pomyśleliśmy, że dobrze byłoby zrobić coś dla nich. Stąd pomysł na Teatr Figurki czyli scenę dla najmłodszych Teatru Figur. Natomiast pomysł na festiwal wziął się stąd, że bardzo trudno w Krakowie znaleźć spektakle dla całkiem małych dzieci. W Poznaniu, Wrocławiu czy Warszawie takich propozycji dla maluchów jest dużo więcej. Teatr dla najnajów jest tam po prostu popularny. Organizując nasz festiwal tutaj, w Krakowie, staramy się odpowiedzieć na potrzebę, którą zauważyliśmy. Zainteresowanie, z jakim spotkał się nasz festiwal pokazuje, że to słuszny kierunek działań. Bardzo nas to cieszy.

 

Czym pokierowana była decyzja zaproszenia takich, a nie innych teatrów, do współpracy festiwalowej z Teatrem Figurki?


Zaprosiliśmy teatry, które znamy i cenimy. Teatr Atofri jest jednym z najlepszych w Polsce teatrów dla dzieci najnajmłodszych. Zaprosiliśmy ich, bo są fantastyczni. Swoje spektakle prezentują nie tylko w naszym kraju. Z przedstawieniem „Pan Satie”, które pokażą na naszym festiwalu, odwiedzili poza Europą również Chiny, Egipt, Stany Zjednoczone czy Japonię. W zeszłym roku Małopolski Instytut Teatralny organizował objazd ich spektakli po Małopolsce i koniecznie chcieliśmy ich teraz ściągnąć do Krakowa. Od kilku lat niektórzy aktorzy z TFK opowiadają historie w Muzeum Narodowym. Tam przekonałam się, jaką siłę ma opowieść. Wcześniej wydawało mi się, że na scenie musi się mnóstwo dziać. Już wiem, że nie.  Dlatego zaprosiliśmy „Opowieści z walizki”,  niezwykły projekt Joasi Sarneckiej, którą kiedyś spotkaliśmy na warsztatach. Dobra opowieść jest na wagę złota, a Joasia jest mistrzynią opowieści. Z Teatrem Uszytym znamy się od lat. Cenimy ich pomysł na teatr, przywiązanie do estetyki, dbałość o szczegół. Wizualnie zachwyca również spektakl „Tuwim Julek - para buch, frazy w ruch” Wędrownego Teatru Lalek Małe Mi założonego przez Sławę Tarkowską. Siłą tego spektaklu jest niewątpliwie także jego warstwa tekstowa - przedstawienie pełne jest gier językowych, parafraz wierszy Tuwima, kipi humorem słownym. Jak Państwo pewnie zauważyli zaprosiliśmy do współpracy również dzieci – aktorów z grup teatralnych ze Staromiejskiego Centrum Kultury Młodzieży i Wadowickiego Centrum Kultury. Nie wyobrażam sobie Festiwalu dla dzieci, w którym dzieci nie mają głosu.

 

Czy za wyborem spektakli, które zostaną zaprezentowane na Festiwalu, stoi jakiś nieznany odbiorcom zamysł?


Mówiąc o Festiwalu nie mam na myśli tylko spektakli. Bardzo ważny dla nas jest fakt, że program zbudowany jest z różnorodnych wydarzeń – oczywiście przedstawień, ale też warsztatów, opowieści, instalacji. Dzięki temu uczestnicy Festiwalu nie muszą być tylko widzami, mogą bardzo aktywnie w nim uczestniczyć. Ważne jest dla nas też to, że do współpracy czy uczestnictwa  zaprosiliśmy różne grupy – teatry dziecięce, nauczycieli, wychowawców, animatorów kultury. O festiwalu „Podskoki i wykręty” myślimy jako o przestrzeni, w której również dorośli – rodzice i osoby pracujące z dziećmi - mają się dobrze bawić. To ma być miejsce spotkania – dzieci z dorosłymi, dorosłych z dziećmi, twórców z rodzinami, szkołami czy przedszkolami i odwrotnie.

 

Czy i dlaczego ważne jest, żeby dzieci chodziły do teatru?


W naszym przekonaniu ważne jest to, aby dzieci uczestniczyły w kulturze. Aby chodziły na wystawy, słuchały dobrej muzyki, czytały dobrą literaturę i oczywiście chodziły na dobre spektakle. Teatr sam w sobie niekoniecznie musi być wartością. Widziałam mnóstwo przedstawień dla dzieci zrobionych byle jak, na szybko, spektakli, które nie były wartościowe. I to niekoniecznie jest kwestia gustu. Coś może się nie podobać, ale doceniam pracę – staranność wykonania, pomysł, aktorstwo itd. Ważne jest to, aby dzieci chodziły do dobrego teatru. I aby chodziły na spektakle odpowiednie dla swojej grupy wiekowej. Trzylatek na spektaklu dla dzieci od lat 8, nie jest najlepszym pomysłem. Fabuła, sposób inscenizacji będzie za trudny, dziecko po chwili znudzi się, będzie przeszkadzało. Ta zasada obowiązuje również w odwrotnej sytuacji – 10-latki na Czerwonym Kapturku skierowanym do maluchów nabierają przekonania, że teatr nie jest dla nich, jest nudny. O wartości teatru można rozmawiać na kilku płaszczyznach. Z jednej strony mamy wszystkie kwestie edukacyjne - teatr uczy empatii, zachowań społecznych, pokazuje świat wartości, wprowadza w świat kultury. Z drugiej strony wprowadza do życia społecznego - kształtuje świadomość zjawisk kultury, uczy umiejętności uczestniczenia w niej. W teatrze dzieci uczą się rozumienia kodów, odczytywania symboli, metafor. Rozumienie języka kultury pozwala dostrzec różnorodność, bogactwo i złożoność świata. A w końcu teatr to świat wyobraźni. I jeśli sam fakt rozbudzania wyobraźni nie jest już wartością samą w sobie, to można też o tym pomyśleć w kategoriach praktycznych. Najbardziej rozwijający się rynek pracy, to ten związany z innowacjami. A żeby być innowacyjnym, twórczym, elastycznym, trzeba wcześniej rozbudzić swoją wyobraźnie i ciekawość świata. Na przykład w (dobrym) teatrze.

 

Co najbardziej podoba się Pani w tej inicjatywie?


Przede wszystkim podoba mi się, że jest. W Teatrze Figur od lat marzyliśmy o własnym festiwalu. Po drugie bardzo się cieszę, że że udało nam się zaprosić do współpracy tak fantastycznych partnerów. Wydarzenia festiwalowe będą się odbywały w Cricotece, Staromiejskim Centrum Kultury Młodzieży, Księgarniach „Lokator” i „Bona”, w Muzeum Etnograficznym. Wspomniane instytucje nie tylko zgodziły się udostępnić przestrzeń, co oczywiście jest ważne, ale również  zaangażowały się w działania promocyjne, edukacyjne. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. To daje dużą nadzieję na przyszłość. Cieszę się, że miasto dostrzegło potencjał w małym, niezależnym teatrze. Jak Pani widzi skupiam się na kwestiach organizacyjnych. No ale to chyba dość zrozumiałe, bo jesteśmy tuż przed godziną 0.

 

Czy myśli już Pani o powtórzeniu Festiwalu Teatrów dla Dzieci w przyszłości?


Bez wątpienia. Festiwal współfinansowany jest z środków Gminy Kraków, mamy zapewnione wsparcie na kolejne 3 lata, więc już teraz możemy zaprosić na następne edycje. Zainteresowanie wydarzeniami dla dzieci poniżej 3 roku życia przerosło nasze oczekiwania, dlatego będziemy pracować nad tym, żeby w kolejnych edycjach festiwalu pojawiło się jeszcze więcej propozycji dla najnajmłodszych.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć