Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Ciągłe uwagi

Witam,
Problem polega na ciągłych uwagach. Syn jest w piątej klasie i pomimo
wysokiej średniej ma obniżone zachowanie. Chodzi o jego "błaznowanie" przed rówieśnikami. W domu potrafimy z nim postępować i egzekwujemy to co chcemy aby zrobił. Pan wychowawca twierdzi, że syn go lekceważy, bo pomimo kilkakrotnych upomnień nie słucha go. Efekt jest taki, że dostaje jedynkę z zachowania. Problem nie znika, a sytuacja się powtarza. Syn był przebadany w poradni i nie stwierdzono ADHD tylko nadpobudliwość ruchową oraz brak percepcji wzrokowej (nie zapamiętuje wzoru). Co mam zrobić, aby w szkole zachowywał się lepiej. Nie jestem w stanie być z nim na lekcjach. Jak można pomóc nauczycielowi, aby zbudował autorytet?
Pomóżcie proszę, bo te uwagi karzą chyba tylko mnie. Co robić, aby nauczyciel nie czuł się lekceważony tylko potrafił odpowiednio z nim postąpić i wyegzekwować to czego od niego żąda.

Pytanie przesłała Pani Ania
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry Pani Aniu,
Problem, o którym Pani pisze, czyli że dziecko zupełnie inaczej zachowuje się oraz reaguje na stawiane mu wymagania/ ograniczenia w domu, a zupełnie inaczej w szkole, nie jest zjawiskiem odosobnionym. Dotyczy wielu dzieci i wielu rodziców. Przyczyny tzw. błaznowania często podejmowanego przez chłopców w wieku szkolnym są wielorakie. Koniecznie trzeba się przyjrzeć, jaka jest sytuacja społeczna, pozycja syna w grupie rówieśniczej. Być może on - doby uczeń z wysoką średnią nie chce na tle klasy funkcjonować jako "kujon". Może być też tak, że będąc dzieckiem inteligentnym i jednocześnie ruchliwym, szybko się nudzi na lekcjach i dlatego "małpuje". Nie ponosi Pani odpowiedzialności za brak umiejętności zbudowania autorytetu przez wychowawcę. Nieustanne karanie dzieci nie przynosi nigdy dobrych efektów, nie tworzy pozytywnej motywacji, lecz raczej samonapędzający się mechanizm. Chłopcy, którym ciągle się wmawia, że są łobuzami, sami zaczynają tak o sobie myśleć i tak postępować. To równia pochyła, która tylko utrwala złe nawyki i nie uczy niczego dobrego. Moim zdaniem to, co można zrobić - najlepiej przy udziale pedagoga/ psychologa szkolnego - to uzgodnić z synem reguły, zawrzeć jakby kontrakt, który on i - co tak samo ważne - nauczyciele, zgodzą się wspólnie przestrzegać. Ważne, by było w praktyce przestrzegane, by chłopiec nie był tylko ganiony za złamanie reguł, lecz by doceniano, zauważano, kiedy ich przestrzega (często dorośli pamiętają, by upominać, ale dobre zachowanie traktują jako oczywiste, podczas gdy dzieci bardzo potrzebują usłyszeć: "dziś byłeś wspaniały").
Skoro w domu nie mają Państwo problemu z egzekwowaniem dobrego zachowania, to znak, że Państwa syn potrafi przestrzegać wspólnie ustalonych reguł. Wypracowanie takiego kodeksu w szkole, przy zachowaniu dobrej atmosfery i poczucia chłopca, że te uzgodnienia to nie bat na niego i próba okiełznania go, lecz wyciągnięcie ręki do dobrego ucznia, by nauczył się, jak należy postępować w szkole i że dobre zachowanie jest zauważane i doceniane, to powinno się udać.

Serdecznie życzę powodzenia.

Agnieszka Sokołowska

 

Zobacz inne porady w tematyce: nadpobudliwość

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć