Warszawa

Porady naszych Ekspertów

Zmiana zachowania u synka

Szanowna Pani
Zwracam się do Pani z uprzejmą prośbą o informacje co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji. Syn ma 2 latka i 9 miesięcy. Zajmuje się nim mąż, ponieważ obecnie nie pracuje. Synek jest bardzo rezolutny, bystry, wszystko rozumie, przyniesie o co poprosimy, zaczyna składać słowa w zdania, chociaż bardzo krótkie (2 -3 wyrazy). Tyle, że od ok. 1,5 tygodnia coś się zmieniło w jego zachowaniu. Pierwszy raz zdarzył się kiedy wróciliśmy z mężem od bratowej (Tam bardzo ładnie bawił się z dwoma kuzynami) i nie chciał wysiąść z samochodu. Było już ciemno, a on się uparł, ze nie wysiądzie. W końcu zaczął bardzo płakać, jak chcieliśmy go wziąć. Niestety musieliśmy na siłę przynieść
go do mieszkania, bo tłumaczenia nic nie skutkowały. Potem były kolejne razy. W łazience po umyciu płacz bo nie umyje zębów, nie ubierze się (nawet do 2 godzin), weszliśmy do sklepu zobaczył nagle choinkę i stanął przy niej, dalej nie pójdzie i znowu płacz, krzyk jak chcemy go wziąć, żadne słowa nie działają. W domu mówimy do niego, że jak się uspokoi to przyjdziemy i wtedy będziemy rozmawiać, tyle, że chyba nawet nie słyszy bo tak mocno krzyczy. Ponieważ synek ma mały kontakt z dziećmi ostatnio zapisaliśmy synka na zajęcia dla 3 latków w grupie (spotkania dzieci z rodzicami raz w tygodniu o godz. 10:00). Przez pierwsze dwa zajęcia oswajał się z nowym miejsce, ale powoli zaczął uczestniczyć, wykonywał polecenia, kiedy dzieci oddawały do worka różne przedmioty także (trochę nieśmiało) oddawał, natomiast ostatnio nie chciał oddać Pani prowadzącej takich małych poduszek. Jak próbowałam mu wytłumaczyć zaczął płakać i coraz bardziej, krzyczeć. To, że nie reagowałam tylko czekałam jak się uspokoi też nic nie pomagało. Sam nie wiedział czego chce - czy usiąść, czy pójść, nie wiedział co ze sobą zrobić, wymyślał że chce usiąść, zaraz że znowu coś innego, a przy tym bardzo płakał, krzyczał. Jak zaczęłam ubierać kurtkę mówiąc, że musimy iść do domu zaczął jeszcze bardziej krzyczeć, musieliśmy z mężem na siłę go ubrać i pojechać do domu, ponieważ nic nie dawało rezultatu. Jak minie płacz tłumaczymy mu delikatnie, że takie zachowanie jest złe i żeby tak już nie robił, i że go bardzo kochamy i następnie przytulamy. Po wszystkich takich sytuacjach albo zasypia (jak jest pora spania), albo co dziwne przeważnie zaczyna się bardzo ładnie bawić, biegać, uśmiechać. Czy takie zachowanie dziecka jest niepokojące? Jak chodzić z synkiem w miejsca publiczne i poradzić sobie, gdy znowu zdarzy się taka sytuacja? Może takie sytuacje spowodowane są zmianą pory roku i dziecko nie może się z tym oswoić, bo teraz częściej jest w domu niż na zewnątrz, chociaż staramy się aby się nie nudził i wymyślamy różne zabawy. Czy konieczny jest psycholog dziecięcy? Może coś z mężem robimy nie tak jak trzeba. Chcielibyśmy mu pomóc. Nie wiem czy to także jest niepokojące, ale od kilkunastu miesięcy od kiedy ma swojego lubionego misia, z którym śpi. Czasami w ciągu dnia bierze go do ręki i przykłada do ust i chodzi albo stoi z nim. Bardzo proszę o odpowiedź.
Z poważaniem,
Lidia

Pytanie przesłała Pani Lidia
Marta Żysko-Pałuba - Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta

Marta Żysko-Pałuba

Psycholog dziecięcy, bajkoterapeuta

Odpowiedź:

Pani Lidio,

Opisywane zachowanie prawdopodobnie jest próbą zaznaczenia własnej odrębności. Tak dzieje się bardzo często właśnie u dwulatków, którzy to rozwijają własną samodzielność i zaczynają zdawać sobie sprawę, że są niezależnymi jednostkami. Z Pani maila nie potrafię wywnioskować na czym polega ignorowanie. Bo z jednej strony mówi Pani, że czekacie aż dziecko się uspokoi, a następnie opisuje mi Pani sytuację z miejsca spotkań, gdzie dziecko komuś komunikuje swoje potrzeby (chce usiąść, nie chce itd.) kto z nimi rozmawia? Rozumiem, że wówczas nie ma mowy o ignorowaniu?


Ignorowanie jest najlepszym sposobem na bunt czy histerię dziecka dwuletniego. Polega na odebraniu dziecku zupełnej uwagi (tzn. nie patrzymy na dziecko, nie mówimy do dziecka, nie odpowiadamy na żadne zaczepki ani słownie ani niewerbalnie. Ignorowanie polega na niemym czekaniu aż dziecko się uspokoi. Ważne by dziecko po uspokojeniu się pochwalić za to, że jest spokojne i poprosić o wykonanie tego co histerię wywołało np. odłóż zabawkę do pudełka, idziemy w tym kierunku, wysiadamy z samochodu, załóż kurtkę itd. Nie należy dziecku tłumaczyć, że to co przed chwilą zrobił jest złe – w ten sposób wbijamy dziecko w poczucie winy. Państwo dodatkowo mogą wbijać w zakłopotanie lub zdezorientowanie, bo tuż po negatywnym komunikacie pojawia się pozytywny „kocham cię”. Proszę nie łączyć ze sobą dwóch rzeczy – ma Pani prawo do dezaprobaty zachowania dziecka i po jej wypowiedzeniu nie należy zapewniać o miłości – to trochę tak jakby Pani próbowała coś dziecku wynagrodzić – a konkretnie uwagę, którą przed chwilą dała. Po drugie są pewne działania i decyzje, z których dorośli dziecku nie muszą się tłumaczyć – mowa zawsze wtedy gdy pojawia się posłuszeństwo, np. jeśli rodzic mówi „wychodzimy” a dziecko mówi „nie” należy powtórzyć stanowczo i krótko raz jeszcze komunikat, jeśli to nie zadziała wziąć dziecko i wyjść. Podejmowanie dyskusji typu „dlaczego nie chcesz, teraz wychodzimy bo… , jak wyjedziesz to ….” Udowadnia dziecku jedynie to, że w ten sposób może manipulować dorosłymi. Krótko mówiąc zachowanie dziecka (i to z histeriami, buntem i misiem) jest jak najbardziej normalne i adekwatne do wieku.

 

Państwu życzę konsekwencji i stanowczości bo to przyniesie oczekiwany efekt. Proszę też pamiętać aby ignorowanie rzeczywiście nim było – np. czekanie w domu, aż dziecko się uspokoi bez mówienia do niego – jest dobrym przykładem ignorowania. I proszę się nie zamartwiać czy dziecko w ogóle słyszy komunikat „jak się uspokoisz to …” ważne by Państwo moment uspokojenia zauważyli i podkreślili głośno go chwaląc.


Pozdrawiam

Marta Pałuba

Zobacz inne porady w tematyce: histeria, nieposłuszeństwo

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć